Wygrana zrodzona w bólach! COMO – MILAN 1:2!
Trener Milanu Sérgio Conceição wziął udział w konferencji prasowej przed meczem ligowym z Cagliari. Oto najważniejsze wypowiedzi:
"Pokora? Z pewnością trzeba twardo stąpać po ziemi. Myślę, że nie może pracować w Milanie ktoś, kto czuje się nasycony po wygraniu Superpucharu. Cieszyliśmy się bardzo i zasłużyliśmy, ale tracimy 17 punktów do lidera tabeli. Klub, który wygrał 19 mistrzostw kraju i 7 Pucharów Mistrzów, nie może się czuć nasycony po jednym Superpucharze. Musimy zacząć odnosić zwycięstwa i dominować na boisku już od jutra, aby zajść jak najwyżej. Superpuchar to już przeszłość".
"Pierwszy mecz na San Siro? Przepraszam, ale emocji brak. Jest adrenalina tak jak zawsze, gdy prowadzi się historyczny klub. Podczas przygotowań mam jednak zbyt wiele rzeczy na głowie, nie mam czasu myśleć o odczuciach. Na pewno przed pierwszym gwizdkiem sędziego coś poczuję, nie jestem z kamienia, ale moje myśli są skupione na tym, aby jak najlepiej przygotować chłopaków do meczu".
"Opaska kapitana? Wszyscy gracze muszą wziąć odpowiedzialność za drużynę, głównym liderem jestem ja. Każdy ma na sobie odpowiedzialność, nie będę rozwijał żadnej dyskusji na temat tego, kto jest, a kto nie jest kapitanem".
"Reakcja Theo i Leão? Wymiana sztabu szkoleniowego już wiele zmienia, byłem graczem przez 25 lat i wiem, jak to działa. Piłkarze muszą wierzyć w twój przekaz. Podoba mi się, że tutaj panuje akceptacja dla wszystkich moich idei, nad którymi pracujemy. Dokonaliśmy zmian organizacyjnych, to mnie cieszy. Reakcja wszystkich w szatni była bardzo pozytywna".
"Mercato? Muszę się przyznać do tego, że zarząd próbował ze mną rozmawiać na ten temat, ale to nie był odpowiedni moment, bo mieliśmy ważne mecze. W tej chwili to nie jest odpowiedni timing. Wiem, że to ważne i musimy porozmawiać, ale obecnie dla mnie najważniejszy jest mecz z Cagliari. Dzień później być może znajdziemy czas, aby porozmawiać też o mercato, które na pewno jest ważne".
"Loftus-Cheek i inni zmiennicy? Fizycznie nie jest w optymalnej formie. Dla mnie wszyscy gracze zaczynają z tego samego pułapu. Będę oceniał dzień po dniu na treningach. Wiele zależy od strategii na dany mecz, czasem ktoś może bardziej się przydać z ławki. Nikt nie ma zagwarantowanego miejsca w pierwszym składzie, wszyscy muszą walczyć o swoje".
"Kontuzje? Ruben doznał urazu i nie zagra jutro. Odnowiła mu się kontuzja. Żałuję, bo jego forma rosła".
"Optymalna taktyka? Najważniejsze to wypracowanie odpowiedniej równowagi w zespole. Obecnie trójka pomocników zadaje się trochę bezpieczniejsza dla drużyny. Kiedy przyswoimy trochę lepiej to, co chcemy grać, możemy też przejść na 4-4-2. Pracujemy nad tym. Potrzeba czasu, to normalne. Klub chciał coś zmienić i za to mi płacą — żeby pomóc drużynie coś zmienić. Dzisiaj od graczy wymaga się inteligencji, muszą wiedzieć, jak pracować, żeby pracować skutecznie. Rafa Leão? Musi biegać. Skrzydłowy czy napastnik — musi oddać swój talent do dyspozycji drużyny, także kiedy nie ma piłki przy nodze. Rozmawiam tutaj o procesie kolektywnym, nie indywidualnym".
"Ostatni remis z Cagliari po wygranej z Realem? Dzień po wygranej w Superpucharze o tym właśnie mówiłem. Wdziałem mecz z Realem i z Cagliari, rozmawiałem o tym z zawodnikami. Tak nie może być. Najtrudniejsze nie jest wejść na szczyt, tylko się na nim utrzymać. Można zrozumieć, że gra nie zawsze jest piękna, ale musisz mieć podstawy. Jeśli masz solidne podstawy, to ostatecznie wygrasz mecz, bo twoja jakość przeważy".
"Nowe zasady? Każdy trener ma swoje pomysły i metody pracy. Wyniki mówią o tym, co się sprawdza. Nie oznacza to, że moje metody są nieomylne. W Porto też przegrywałem mecze i tytuły, ale również zwyciężałem. Jak dotąd dobrze się czuję stosując swoje metody, ale jeśli nie ma wyników, to płaci za to trener, ja mam zawsze przygotowane walizki. Będę próbował pracować tak, żeby nie musieć z nich korzystać. Piłkarze są w obecnych czasach bardzo rozpieszczani, ale ja jako trener tak samo. Mi jednak wystarczy praca. Kiedyś było inaczej. W 1996 grałem z Porto przeciwko Milanowi, wygraliśmy 3-2. Teraz jest inaczej, trzeba sprawić, żeby piłkarze utrzymywali koncentrację. To jest nasza praca, nie hobby".
"Dobre przyjęcie w szatni? Mówiłem o tym, że zawodnicy mają w sobie dumę. To świetna grupa piłkarzy, akceptują to, że zmieniamy pewne zasady. Dla mnie kluczowa jest pokora, żeby zaakceptować zasady, które być może różnią się od tego, co było wcześniej. Zespół dał świetną odpowiedź pokonując Juve i Inter. To jednak przeszłość, teraz trzeba się poprawić i to bardzo. Są takie momenty w meczu, które mi się nie podobają. Nie będziemy usatysfakcjonowani, ale postaramy się zakończyć sezon w pierwszej czwórce. Nad tym pracujemy".
"Rashford? Próbujecie wszystkiego [śmiech]. W Portugalii jest jeszcze gorzej. Rozmawiamy tu o meczu, choć czasem ktoś próbuje przemycić jakiś inny temat. Rashford to świetny gracz podobnie jak inni, zobaczymy, co się wydarzy".
"Milan a wcześniejsze doświadczenia? Milan to wielki klub, a cały kraj pasjonuje się piłką. Zaangażowanie kibiców jest niesamowite. W Porto były cztery lata posuchy i to nie było normalne. W tym sensie są pewne podobieństwa. To jednak inne drużyny i inna piłka. Nantes to była jeszcze inna rzeczywistość niż Porto i Milan".
"Zarządzanie zespołem po wygranej? Pojawiały się na pewne błędy w defensywie, a także w pressingu, timingu i ustawieniu. Z pewnością musimy poprawić wiele elementów. Według mnie w przypadku sukcesu trzeba myśleć o tym, że przed nami stoją kolejne możliwości, jeszcze ważniejsze, niż to co przeżyliśmy. Cieszyłem się, nawet tańczyłem, ale w samolocie już myślałem o tym, jak uspokoić chłopaków i że czeka nas ważny mecz z Cagliari w sobotę".
Mamy w koncu trenera z jajami, twarda reka i z jakimis osiagnieciami zarowno jako pilkarz jak i trener. Poradzi sobie. Tylko i wylacznie zarzad moze to spieprzyc ze swoimi korporacyjnymi bzdurami.
Bardzo imponuie mi podejscie trenera i jestem przekonany ze trafia do glow zawodnikow. Spokojne 2:0 dzisiaj.
W lidzę w tym sezonie się już raczej nic wielkiego dla nas nie wydarzy ale te "podstawy" wystarczą na top4.
Piękne zaoranie całego zarządu i kibiców świętujących najbardziej żałosne 2 miejsce w historii klubu.
Czas na zmianę mentalności przegrywów.