Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu!
Inter - Milan 0:3! Rossoneri w finale Pucharu Włoch!
Początek pierwszej połowy można uznać za obiecujący, jednak im dłużej trwała ta odsłona tym poziom sportowy spadał. Niemniej, w 4' Leao zagrał z lewej strony w pole karne, nikt nie zgarnął piłki, która jednak spadła pod nogi wbiegającego Emersona, który oddał mocny strzał, jednak rywal zdołał doskoczyć i zablokować. Później swoje akcje przeprowadzili gospodarze. W 6' Strefezza uderzał z lewej strony, przy czym Maignan pewnie sparował piłkę do boku. W 8' w pole karne dośrodkowywał z kolei Fadera, ale Diao nie sięgnął futbolówki. W 9' dobrą okazję ponownie miał Milan. Leao z lewej strony wycofał na 16 metr do Fofany, a ten - niepilnowany - uderzył zbyt lekko po ziemi, aby Butez miał problemy z interwencją. W 17' groźnie zrobiło się pod bramką Milanu. Fadera na lewej stronie uciekł Emersonowi i zagrał wzdłuż bramki. Piłkę przepuścił Thiaw i Maignana, a wybił ją dopiero Theo, choć w ostatniej chwili, bo na plecach miał już Diao. W 21' Milan mógł i powinien prowadzić. Leao świetnie zszedł do środka, czym ściągnął na siebie kilku rywali, co sprawiło, że na lewej stronie zrobiła się luka. Leao wykorzystał to i zagrał do Reijndersa, który znalazł się oko w oko z bramkarzem gospodarzy, który jednak ponownie był górą. Płaski strzał Holendra został obroniony nogami. Po chwili jeszcze dobijał Morata z ostrego kąta, ale ponownie Butez pomógł sobie nogą. W 36' groźna strata na własnej połowie podopiecznych Conceicao. Piłka trafia przed pole karne do Da Cunhi, ten zagrywa na prawo w pole karne do Strefezzy, a ten niedokładnie podaje do zamykającego akcję z lewej strony Cutrone. W 46' Milan jeszcze próbował przeprowadzić kontrę. Piłkę z własnej połowy wyprowadził Leao, przerzucił na prawo do podłączającego się Fofany, który ją opanował, jednak odegranie wzdłuż bramki pozostawało już wiele do życzenia, bo było adresowane do nikogo.
W drugiej połowie działo się zdecydowanie więcej. W 52' indywidualnej próbował Diao, ale jego rajd w polu karnym został zablokowany. W odpowiedzi kontrę przeprowadził Milan, a w zasadzie Leao, który jednak przed polem karnym Como przewrócił się, po czym jednak piłka trafiła pod nogi Jimeneza. Ten "wygrał" przebitkę z obrońcą Como i w zasadzie znalazł się sam na sam z bramkarzem gości, który strzał Hiszpana obronił nogą. W 60' ponownie błysnął Jimenez, który ruszył środkiem, wbiegł w pole karne, ale pogubił się i stracił piłkę. Strata ta była kosztowna, gdyż Como przeprowadziło swoją akcję, którą zakończył Diao. Z prawej strony zszedł do środka i z pola karnego oddał płaski strzał lewą nogą przy tzw. bliższym słupku pokonując Maignana. Milan długo nie potrafił odpowiedzieć na trafienie Como, ale udało się to w 71'. Rzut rożny, dogranie do Gabbi, który zgrywa głową, defensor Como źle interweniuje i piłka spada pod nogi Theo, który z powietrza nieczysto trafia w piłkę, ale wychodzi z tego precyzyjne przelobowanie Buteza z pięciu metrów, który próbował, ale nie sięgnął piłki. Pięć minut później było już 2-1 dla Milanu. Z połowy boiska prostopadłe podanie do Leao posłał Abraham, a skrzydłowy będąc sam na sam z Butezem pokonał go pewnym strzałem. W 86' Como walczyło odrobienie strat. Rzut wolny, dogranie na dalszy słupek, gdzie Kempf zgrywa do środka wzdłuż bramki pomiędzy Maignana w linię obrony, a wślizgiem próbował Cutrone, ale Maignan nogą obronił uderzenie ratując Milan. W 91' podobna sytuacja, ale wówczas do dogrania z lewej strony nie udało się dojść Belottiemu. Sędzia po chwili zakończył spotkanie. Milan, choć z trudnościami, to wygrywa z Como 2-1 i może sobie w końcu dopisać trzy punkty.
COMO (3-4-2-1): Butez; Goldaniga, Dossena (85' Gabrielloni), Kempf; Van der Brempt, Engelhardt (73' Perrone), Da Cunha, Fadera; Strefezza (46' Caqueret), Diao (90' Verdi); Cutrone (90' Belotti).
Rezerwowi: Audero, Reina, Kone, Iovine, Gabrielloni, Belotti, Ozilio, Braunoder, Perrone, Mazzitelli, Razi, Chinetti, Paz, Caqueret, Verdi. Trener: Cesc Fabregas.
MILAN (4-3-3): Maignan; Emerson Royal, Tomori, Thiaw (67' Gabbia), Theo Hernandez; Bennacer (46' Musah), Fofana (73' Camarda), Reijnders; Pulisic (46' Jimenez), Morata (46' Abraham), Leão.
Rezerwowi: Sportiello, Torriani, Jimenez, Gabbia, Pavlovic, Calabria, Terracciano, Musah, Omoregbe, Abraham, Camarda. Trener: Sergio Conceicao.
Bramki: Diao 62', Theo 71', Leão 76'
Żółte kartki: Morata 20', Bennacer 33', Thiaw 43', Jimenez 53', Musah 56', Kempf 65', Leão 86'
Sędzia główny: Gianluca Manganiello
*** SKRÓT SPOTKANIA ***
To najgorsza pierwsza połowa jaką widziałem w swojej karierze trenerskiej
Piłkarze Milanu:
To jeszcze wielu rzeczy nie widziałeś
Reijnders sie skonczyl chyba, jak on nie strzelil gola to nie wiem.
Fofana tragedia - zmiana, chlop nie daje rady.
Como jedzie z nami fizycznie. Lepiej presuja, wyprzedzaja w obronie i robia to z dobrym timingiem. O ile nie kipna na zawal w drugiej polwie to nie wiem jak mielibysmy to wygrac. Chyba tylko indywidualny blysk Leao.
Żero dokladnosci w rozegraniu, zero determinacji w pressingu, zero przyspieszenia w kreowaniu akcji...
Naprawdę dramat
Brać się do roboty i wygrac to, oby w przerwie telewizor został rozbity, bo tak nie może byc
Z drugiej, stawiając konsekwentnie na Royala moją cierpliwość złymi wynikami jest w stanie bardzo szybko wystawić na próbę.
Z pierwszej połowy pozytywy to:
1. Leao coś tam szarpie, więc jest szansa, że nawet beznadziejny mecz jakoś nam sam wygra.
2. Morata wzmocnił zespół na Juventus
3. W sumie mogło być gorzej gdybyśmy na przykład przegrywali...
Bardzo mizerna lista po 45 minutach na boisku Como.
Emerson po 100 pierwszych sekundach meczu miał trzy wybitnie niecelne podania + jedno złe ustawienie w obronie, a potem... nie było lepiej. Gospodarze w ramach prezentu urodzinowego traktują go jak piłkarza i w odróżnieniu do reszty zespołów nie zawsze zostawiają mu kilometr wolnej przestrzeni i poziom paniki u Brazylijczyka przez to jest nawet wyższy niż standardowo bardzo wysoki.
Bennacer mimo, że na pewno ma jakość to mini dużo czasu zanim będzie poprawnie czuł grę. Z żółtą kartką tak dysponowanego gracza na drugą połowę bym nie wypuścił.
Okrutnie ten mecz wygląda i zejście Pulisića tylko potęguje niepokój. Oby się udało jakoś ugrać trzy punkty...
Mecz ciężko do oglądania, gra bardzo toporna i chaotyczna.
Dzięki...
Kiwnąć,strzelić,dośrodkować nie potrafi a w obronie jak chorągiewka do minięcia.
Wogóle te wrzutki zawodników Milanu to parodia za nisko,za daleko,za wysoko bez wyczucia jakby pierwszy raz w piłkę grali.
Na ten moment to bardziej czuję bramkę dla Como niż dla nas.
Nie chce mi się wierzyć, że warsztat oraz osobowość trenera jest na tyle nikła, że giniemy w meczu z Cagliari i Como. Więc pewnie wrócimy za jakiś czas do lepszego rozmachu, tylko organizmy muszą się przystosować.
Sęk w tym, że prawdopodobnie może wtedy być już za późno.
Fofana to w ostatnich 2 meczach jakiś sabotażysta, zaangażowanie 15%. Memerson jak zawsze dno, Morata w sumie mógł nie przychodzić, ogarnęlibyśmy tę pozycję bramkarzem z primavery, gorszy by nie był.
Ten klub zaczyna być większym memem ni MU.
Zapowiada się kolejny zajebisty wieczór w Serie A z udziałem Milanu.
Wina Emersona :-)
Sergio chcial pewnie wszystkich do pionu postawić i każdy zajechany.
Niestety, mogl być trenerem, ale zostało to zrobione kilka miesięcy za późno.
I ktoś chce się go pozbyć, tylko dlatego, że reszta drużyny nie ogarnia?
Co robi FOFANA całą pierwszą połowę jak junior - po co się wysilać...
spaczona generacja piłkarzy. najpierw spaczona piolim, potem Fonseką.
może i pojedyncze jednostki na papierze są dobre, ale jako zespół to nie gra. żaden nowy trener nie pomoże, a zarzad to banda idiotów, którzy nie widzą jakich wzmocnień trzeba.
ja odpadam, mecz ląduje w tle i wracam malować figurki Warhammera XD
Co ma jeszcze zrobić?
Albo raczej pan maruda.
XDXDXD