Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu!
Inter - Milan 0:3! Rossoneri w finale Pucharu Włoch!
Trener Sérgio Conceição wypowiedział się podczas konferencji prasowej przed meczem Ligi Mistrzów z Gironą:
"Milan lepszy w Lidze Mistrzów niż Serie A? Myślę, że każdy mecz jest inny. To prawda, że udział w najważniejszych rozgrywkach klubowych to zawsze wielka motywacja. Wielkie ekipy jak Milan muszą co roku walczyć o udział. Pracujemy, żeby uzyskać regularność w lidze i wywalczyć ponownie awans na koniec sezonu. Z Porto miałem zaszczyt grać przez 7 lat w Lidze Mistrzów, teraz postaramy się zaprowadzić Milan jak najdalej w tych rozgrywkach, jak tego wymaga nasza historia. Środowy mecz jest bardzo ważny dla awansu".
"Presja? W tym tygodniu zespół był uważny i skoncentrowany. Po meczu z Juve powiedziałem, że musimy wykonać pracę na poziomie mentalnym i że ja jako trener muszę pomóc im wypracować właściwe nastawienie. Widzę reakcję, gracze są zmotywowani każdego dnia, aby zrobić progres, którego oczekujemy. Barwy nie grają, barwy zakładają piłkarze, którzy muszą pokazać na co ich stać we wszystkich rozgrywkach, nie tylko w Lidze Mistrzów".
"Brak regularności? Szukamy regularności, zespół ma świadomość, co trzeba zrobić. Musimy spojrzeć sobie w oczy, ciężko pracować, wierzyć w to, co robimy i uczyć się na błędach. Piękno piłki nożnej polega na tym, że cały czas jest nowy początek. Po dobrym czy złym mecz i trzeba zacząć od nowa, więc to szansa na poprawę".
"Nieregularna drużyna? Bywały gorsze w mojej karierze, ale to się zdarza. Rywale też są ważni, czasami przeciwnik z niższej półki może być lepszy, tak bywa w tej grze. Są różne momenty w meczu, liczą się detale, podstawy nie powinny podlegać negocjacjom. Jeśli trzeba cierpieć, to trzeba cierpieć. Jeśli trzeba więcej bronić, to trzeba więcej bronić. W ostateczności najważniejszy jest wynik. W drugiej połowie z Juve czegoś zabrakło i wszyscy mają świadomość, że trzeba się poprawić oraz mieć solidne podstawy, aby móc się rozwinąć".
"Mercato? Kiedy mówiłem o problemie zmienników, to nie była to krytyka, ale rzeczywistość. Jutro mamy 12-13 graczy pierwszej drużyny, 3 bramkarzy i trzech młodych: Camarda, Zeroli i Bartesaghi. To wiadomość także dla fanów, duszy tego klubu. W tej chwili jesteśmy tutaj i muszą nas wspierać, muszą być naszym dwunastym zawodnikiem, a wręcz pierwszym. Bez nich klub nie istnieje. Muszą odłożyć na bok odczucia wobec mnie, piłkarzy, zarządu. Milan to Milan, oni muszą patrzeć i bronić symbolu. Bez duszy sympatyków klub nie ma racji bytu. Ja zrobię wszystko, piłkarze zrobią wszystko, ale potrzebujemy wsparcia. To ważny mecz, mamy kryzys w kadrze i potrzebujemy wszystkich. Razem wygrywamy, remisujemy i przegrywamy. Nie jestem piękny, nie jestem miły, ale teraz ja tutaj jestem. Piłkarze odczuwają co dzieje się na zewnątrz. Trzeba trzymać się razem. Czuję, że musiałem to powiedzieć. Widzę zbyt wiele podziałów w tym historycznym klubie i Milan na tym traci. Kibice Milanu są wierni przez całe życie. Według mnie to bardzo ważne".
"Pulisic? Zostaje z nami, zobaczymy w środę rano na treningu. Nie chcę ryzykować, że stracimy go na miesiąc czy dwa. Może być na ławce, ale lepiej nie ryzykować".
"Skuteczność napastników? Ja kiedyś jako zawodnik i teraz jako trener nie uważam, że za stratę bramki odpowiadają tylko środkowi obrońcy i bramkarz, tak samo jak za brak zwycięstwa nie odpowiadają tylko napastnicy. To jest proces kolektywny. Trzeba odnaleźć równowagę. Jeśli napastnicy robią to, o co proszę, to może strzelać ktokolwiek. Liczy się ostateczny rezultat. Ja jako trener nie skupiam się tylko na liczbach".
"Pavlović? Jest do dyspozycji. Nie jego wina, że mało grał, trenuje z bardzo dużym zaangażowaniem. Czasami wychodzi ze swojej roli i to mi się nie podoba. Ja wybieram skład, jutro mamy dwóch środkowych obrońców, ale mogę też wystawić do gry pomocnika".
"Problem? Problem tkwi w trenerze, który musi wyjaśnić, czego oczekuje i zrobić coś więcej. Po to tu jestem".
"Oczekiwania? Byłem blisko półfinału i chciałbym to osiągnąć. Kiedy, to nie wiem. Na pewno przygotowujemy mecz, żeby zajść jak najdalej w tych rozgrywkach".
Tłumaczenie: Ginevra
Ktoś coś czytał więcej na ten temat?
xDDD
"Widzę zbyt wiele podziałów w tym historycznym klubie"
Milan nasz stanął nad przepaścią. Dorobek wielu pokoleń, wzniesiony z popiołów Milanowy dom ulega ruinie. Struktury klubu przestają działać. Gasnącej drużynie sportowej zadawane są codziennie nowe ciosy. Warunki w klubie przytłaczają ludzi coraz większym ciężarem. Przez każdy budynek Milanello, przez wiele Milanowych domów, przebiegają linie bolesnych podziałów. Atmosfera niekończących się konfliktów, nieporozumień, nienawiści – sieje spustoszenie psychiczne, kaleczy tradycje tolerancji. Strajki, gotowość strajkowa, akcje protestacyjne stały się normą. Wciąga się do nich nawet szkolną młodzież. Wczoraj wieczorem wiele sklepów Milan Store było okupowanych. Padają wezwania do fizycznej rozprawy z "fanami Cardinale", z ludźmi o odmiennych poglądach. Mnożą się wypadki terroru, pogróżek i samosądów moralnych, a także bezpośredniej przemocy.
Szeroko rozlewa się po świecie fala zuchwałych ataków na klub. Rosną milionowe fortuny rekinów i angetów. Chaos i demoralizacja przybrały rozmiary klęski. Kibice osiągnęli granice wytrzymałości psychicznej. Wielu ludzi ogarnia rozpacz. Już nie dni, lecz godziny przybliżają katastrofę klubu. Uczciwość wymaga, aby postawić pytanie: Czy musiało do tego dojść? Czy zrobiliśmy więc wszystko, aby zatrzymać spiralę kryzysu?
Historia oceni nasze działania.
Nie obeszło się bez potknięć. Wyciągamy z nich wnioski. Przede wszystkim jednak minione miesiące były dla klubu czasem pracowitym, borykaniem się z ogromnymi trudnościami. Niestety – AC Milan uczyniono areną walki agentów i mediów Marotty. Rozmyślne torpedowanie klubowych poczynań sprawiło, że efekty są niewspółmierne do włożonego wysiłku, do naszych zamierzeń. Nie można odmówić nam dobrej woli, umiaru, cierpliwości. Czasem było jej może aż zbyt wiele. Nie można nie dostrzec okazywanego przez zarząd poszanowania umów z kibicami. Szliśmy nawet dalej. Inicjatywa wielkiego porozumienia zyskała poparcie milionów kibiców. Stworzyła szansę pogłębienia systemu kibicowładztwa, rozszerzenia zakresu reform.
Trzeba powiedzieć: dość! Trzeba zapobiec, zagrodzić drogę konfrontacji, którą zapowiedzieli otwarcie przywódcy frakcji anty-Cardinale. Musimy to oznajmić właśnie dziś, kiedy znana jest bliska data masowych demonstracji kibiców, w tym również w centrum Mediolanu i na Curvie Sud, zwołanych w związku z rocznicą założenia klubu. Tamta tragedia powtórzyć się nie może. Nie wolno, nie mamy prawa dopuścić, aby zapowiedziane demonstracje stały się iskrą, od której zapłonąć może cały klub. Instynkt samozachowawczy klubu musi dojść do głosu. Awanturnikom trzeba skrępować ręce, zanim wtrącą AC Milan w otchłań bratobójczej walki.
Kibicki i Kibice!
Wielki jest ciężar odpowiedzialności, jaka spada na Milan w tym dramatycznym momencie historii. Obowiązkiem jest wziąć tę odpowiedzialność – chodzi o przyszłość AC Milan, o który pokolenia walczyły na wszystkich frontach i któremu oddało najlepsze lata swego życia.
Czas zakończyć w końcu tę wojnę milanowo-milanowską!
13 grudnia prawie jak 16 grudnia. :)
Forza Milan i po zwycięstwo