Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu!
Inter - Milan 0:3! Rossoneri w finale Pucharu Włoch!
Feyenoord blokuje odejście Santiago Giméneza w styczniowym oknie transferowym. W ostatnich dniach Rossoneri złożyli pierwszą formalną ofertę za meksykańskiego napastnika wynoszącą 30 mln euro, otrzymując stanowczą odmowę od Dennisa Te Kloese, który pełni funkcję dyrektora technicznego Feyenoordu.
Milan opiera się jednak na ogólnym porozumieniu osiągniętym z Giménezem i jego agentką Rafaelą Pimentą w sprawie kontraktu obowiązującego do 2028 roku z opcją przedłużenia o kolejny rok. Meksykański napastnik, który ze względu na swoje rodzinne pochodzenie posiada również włoski paszport, jest zdecydowany za wszelką cenę przenieść się do Milanu i naciska na swój obecny klub, aby ten dał mu zielone światło.
Rossoneri już latem ubiegłego roku zabiegali o niego (bezskutecznie). Próba ta nie tylko nie powiodła się, ale i nastąpiła nagle. Milan złożył niespodziewaną ofertę ostatniego dnia okna transferowego, co ujawnił sam gracz w październikowym wywiadzie dla ESPN. Pensja zawodnika nie będzie żadnym problemem. Santiago zarabia ok. 900 000 euro na sezon w Feyenoordzie, podczas gdy Milan jest gotowy mu zaoferować pensję przekraczającą 2 miliony euro, co jest w pełni zgodne z polityką finansową klubu i pensjami kluczowych zawodników w drużynie.
Feyenoord obecnie znajduje się w trudnej fazie sezonu, zdobywając zaledwie jeden punkt w ostatnich trzech meczach Eredivisie i musi walczyć o kwalifikacje do kolejnej edycji Ligi Mistrzów. Relacje między kibicami a klubem są delikatne, a sprzedaż najlepszego zawodnika drużyny nie pomogłaby. Z tego właśnie powodu w Rotterdamie na razie wszyscy zgodnie mówią: "Nie".
W piłce nożnej pieniądze mogą zmienić zdanie każdego, być może nawet najtwardszego negocjatora, takiego jak Te Kloese, którego Zlatan Ibrahimović dobrze zna. Ich ścieżki skrzyżowały się w Los Angeles Galaxy, gdy holenderski dyrektor został mianowany dyrektorem generalnym, a Ibra był już wtedy gwiazdą drużyny. To Te Kloese spełnił życzenie Zlatana w 2020 roku, pozwalając mu opuścić Stany Zjednoczone i wrócić do Milanu. Ciekawy zbieg okoliczności, który powraca pięć lat później. Kto wie, czy Szwed nie spróbuje go ponownie przekonać... Oczywiście oferta Milanu będzie musiała wzrosnąć, nawet w przypadku naciskania samego piłkarza na transfer.
Rossoneri są gotowi na poniesienie znacznego wydatku, niezależnie od tego, co się stanie w kwestii ewentualnym transferów wychodzących. Zarząd uznał Santiago Giméneza za właściwego napastnika, który będzie gwarantował bramki, których tak bardzo brakuje. Czy Milanowi uda się podpisać kontrakt z meksykańskim atakującym? To pokaże najbliższe kilka dni...
Maldini to mógł być magnes dla piłkarzy, ale nie konsultant z przerośniętym ego, który swoją prywatę stawia ponad dobro klubu. Nie ma co się napalać, nic nie będzie z tego transferu. My nie położymy odpowiedniej kasy, a Feyenoord go nie puści, bo latem dostanie równie dobrą, a nawet lepszą ofertę.
Dla piłkarzy tak, ale dla klubów nie, co było widać po transferze CDK. Jak chcesz kupić kogoś, kim interesują się inne (w tym bogatsze) kluby, to albo dajesz tyle ile klub oczekuje, albo czekasz w nadziei, że nikt inny tyle nie da i za jakiś (bliżej nieokreślony) czas klub jednak zgodzi się na mniejszą kasę.
https://www.acmilan.com.pl/news/27370/hernandez_real_jest_wyjatkowy_ale_trafilem_tutaj_do_kolejnego_klubu_wyjatkowego/page/1
Jest przeogromna różnica, czy siedzi przed tobą ktoś znany, znający się na swojej pracu lub legenda w swojej dziedzinie, a twój Miecio z monopola.
Idź do banku i żul w przedsionku zaoferuje kredyt, rozumiem, że od razu wyciągasz dowód i podpisujesz? :)
Jeśli chciałbym wziąć kredyt w banku to przede wszystkim czytam umowę i ewentualnie porównuje ja z alternatywnymi ofertami. Nie rozumiem dlaczego miałbym się interesować osobą, która jedynie podaje mi wcześniej przygotowany dokument (którego zresztą sama nie sporządziła)? Ja wiem, że ciągle znajdują się ludzie podpisujący wszystko na "ładne oczy", ale jakościowi piłkarze mają od tego agentów i menadżerów.
Propo elegancji, to Mino Raiola przychodził na spotkania w T-shircie i japonkach, co to zmieniało w umowach jego klientów?
Podobnie było z CDK...
okazuje się, że nie. Jak pokazał przykład CDK, zawodnik odszedł na takich warunkach, na jakich chciała go kupić Atalanta. A nasi geniusze bez słowa obrócili się, zdjęli spodnie, rozluźnili się i się wypięli.