Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu!
Inter - Milan 0:3! Rossoneri w finale Pucharu Włoch!
Milan miał w końcu okazję odnaleźć ciągłość, jakiej nie było od początku obecnego sezonu. Jak to się ostatecznie skończyło? Jak zwykle... Drużyna Sérgio Conceição źle rozpoczęła mecz, ponieważ Feyenoord już w pierwszych minutach meczu, po błędzie Mike'a Maignana objął prowadzenie, które następnie bez większych problemów udało mu się obronić aż do 90 minuty – podsumowuje w czwartek LGdS.
Gazeta zwraca uwagę na rozczarowanego Conceição. Rossoneri przegrali jeden z najważniejszych meczów sezonu. W sobotni wieczór drużyna z Werony przyjedzie na San Siro w zmienionym składzie, chcąc się zrewanżować swoim kibicom za upokorzenie doznane w ubiegłym tygodniu z rąk Atalanty (0:5 na własnym stadionie).
Wczorajszy mecz mógł być spotkaniem "fantastycznej czwórki" ("Fantastici 4"): Leão, Pulisica, João Félixa i Gimeneza. Wieczorem w Rotterdamie to jednak Igor Paixão znalazł się w centrum uwagi i można powiedzieć, że dosłownie sprawił, iż piłkarz pokroju Kyle'a Walkera wrócił do domu z bólem głowy. Conceição czuje się zdradzony przede wszystkim przez swoich najlepszych graczy, którzy powinni pozwolić Milanowi na skok jakościowy, którzy przynajmniej wczoraj się nie wydarzył. Teraz sprawa kwalifikacji do 1/8 finału stała się trudniejsza, bowiem Rossoneri muszą zrobić dokładnie to, co Feyenoord zrobił w środę na De Kup – wykorzystać doping własnych kibiców, aby odrobić straty po spotkaniu w Rotterdamie i zapewnić sobie ważny awans do dalszej fazy rozgrywek.
Był zażenowany tym co widzi, widać po chłopie, że miał już dość bycia na "de Kuip"...
Jak długo Milan miał korzystny wynik w meczach / jak długo miał komfortowe dwubramkowe prowadzenie?
Juventus 15/0
Inter 55 (remis)/0
Cagliari 4/0
Como 14/0
Juventus 0/0
Girona 53/0
Parma 0/0
Dinamo 0/0
Inter 90/0
Roma 74/57
Empoli 22/14
Feyenoord 0/0
na 12 meczów, 1080 możliwych minut mieliśmy pod kontrolą wynik przez 71 minut, a nie byliśmy na "musiku" przez 327 minut (z czego aż 100 minut to remisowanie z Interem, a tylko 227 minut prowadziliśmy w meczach).
Dłużej niż 22 minuty w meczu na prowadzeniu byliśmy 3 razy: Girona, Inter i Roma. Z czego tylko w tym ostatnim przypadku było to jakkolwiek komfortowe, a z Interem nie dotrwaliśmy z prowadzeniem do końca.
Za Conceicao praktycznie nie zdarza się żebyśmy mieli cokolwiek pod jakąkolwiek kontrolą...
W moim odczuciu – biorąc pod uwagę na prawdę wszelkie okoliczności (to, że Conceicao miał mało czasu, że przyszedł w środku sezonu, ze to i tamto) jest to KATASTROFALNY obraz.
Będąca za nami w tabeli Roma w ostatnich 12 meczach zanotowała 7 wygranych z czego:
Venezia (prowadzenie od 57 minuty), Eintracht (od 67 minuty prowadzenie dwoma bramkami), Udinese (prowadzenie od 64 minuty), Genoa (od 73 minuty prowadzenie dwoma bramkami), Lazio (od 18 minuty prowadzenie dwoma bramkami), Parma (od 13 minuty prowadzenie dwoma bramkami), Sampdoria (od 19 minuty prowadzenie dwoma bramkami)
A u nich Ranieri też nie miał okresu przygotowawczego z zespołem i ogólnie ma raczej słabszą drużynę do dyspozycji...
Ostatnie 1080 minut Fonseki w Milanie to:
488 (z czego 105 minut to wyjazdowe remisowanie z Realem i Atalantą)/153
Dłużej niż 30 minut prowadziliśmy w 7 z 12 rozegranych meczów – i wszystkie 7 finalnie wygraliśmy.
A porównanie jeszcze można by pogorszyć jeśli weźmiemy pod uwagę, ze Fonseka jednak miał przeciwko Junventusowi "kontrolowane" 0:0, a Conceicao jednak ze Starą Damą z kretesem przegrał... Ale jednak obu policzyłem te potyczki jako 0.
A przecież dlatego zmieniliśmy trenera bo nie mieliśmy kontroli nad spotkaniami...
Nie mamy aktualnie ŻADNYCH argumentów w grze piłką. Cała nasza strategia opiera się o "więcej biegać", a cała reszta nie ma znaczenia... Jak przeciwnicy się zmęczą to coś w końcówce wciśniemy, jak nie to nie.
Może kiedyś ludzie byli jacyś odporniejsi psychicznie, ale teraz jest jak jest, trzeba to zaakceptować i znaleźć jakieś rozwiązanie. Talentu w drużynie nie brakuje, ale często piłkarze nie są po prostu w stanie go ujawnić.
Wiem, że pewnie to przez pisanie na telefonie, ale jednak brak wielkiej litery na początku zdania bije po oczach.
Możliwe, że w Milanie pracuje psycholog, a może i więcej niż jeden, ale ich pracy nie widać. Ciężko to stwierdzić, bo w ogólnodostępnych źródłach nie ma żadnych danych o takim personelu klubowym.
O ile zawodnicy zdecydowanie zawiedli tak uważam, że 4-2-fantazja to nie jest dobry pomysł, a już kompletnie nie rozumiem stawiania Felixa w centrum tego projektu, a na pewno nie od razu. O ile choć trochę ogarnęliśmy defensywę, tak mając tyle jakości z przodu, w ofensywie nie działało nic.
Moim zdaniem nie ma miejsca dla całej czwórki w pierwszym składzie i Reijnders powinien nadal grać wyżej, a nie głównie tyrać w defensywie, patrząc jak ta "fantastyczna" czwórka nie daję nic z przodu.
Ostatnio oglądałem z nim cały wywiad i przyznam nie jest to intelektualista raczej bardziej z tych prostych chłopaków.
My nie przegrywami ofensywą albo marnym zaangażowaniem u jednostek, my przegrywamy taktycznym chaosem wynikającym z oczywistych braków u defensywnych piłkarzy.
Leao można podziękować i posadzić na ławce - szkoda nerwów na te same kiwki, bezsensowne dośrodkowania i straty, z których rodzą się kontry, a jemu nawet nie chce się wracać...
Theo - odstawić na bok i poczekać czy jeszcze zmądrzej czy można rozstawać się już w najbliższym okienku.
Osobiście mam dość tej 2 w Milanie. Tyle samo co dali Milanowi przez ostatnie lata teraz odbierają. Wolę widzieć Bartesaghiego i Jimeneza, którzy popełniają błędy, ale chociaż walczą i gryzą trawę żeby coś z tego było. Na boisku można popełniać błędy, ale brak zaangażowania w grę na tym poziomie jest moim zdaniem niewybaczalny.
Rafał na skrzydle = potrzebny typowy lewy obrońca od bronienia, bez wychodzenia do przodu.
Theo na LO = jakikolwiek absurdalnie to brzmi potrzebny jest defensywny skrzydłowy, który umie bronić.
Prawda jest taka, że przegraliśmy przez pozbycie się lekką ręką Bennacera. Czerwona kartka Musaha sprawiła, że trener musiał wystawić 4 ofensywnych graczy co zaburzyło balans drużyny. Z Reijndersem na trequartiście, a w pomocy z Fofaną i Bennacerem ten mecz wyglądał by zupełnie inaczej bo nie oddalibyśmy tak łatwo środka pola przeciwnikom.
Ewentualnie wrócić do 4-3-3 z asekurującym lewą stronę piłkarzem a'la Kessie. Nie da się grać z Leao jako bocznym pomocnikiem.
i mentalu pozostanie dalej.
Po raz pierwszy chyba dążyłbym do sprzedania jednak Theo - chłop się nas już męczy.
I chyba już chleba z tej mąki nie będzie.
W jego miejsce zakupić Kerkeza z Bournemouth.
Tzn. ja mam nadzieję, że przejdziemy ale aktualnie nie potrafię znaleźć żadnych przesłanek ku temu żeby mieć jakikolwiek zalążek pewności...
Występowanie: głowa Theo, włosie do miotły.
Naprawdę to nie są piłkarze ze świadomością taktyczną i umiejętnościami Pirlo, Seedorfa, Ambrosiniego czy z przodu Dinho, żeby te 1-4-2-4 jako tako zadziałało. Wielu to widzi tylko nie zadufany w sobie, cyniczny zarząd, który daje kolejnemu trenerowi z innej bajki misję niewykonalną.
Za dobrze poszło z Empoli to trzeba było sie w końcu zesrać
Natomiast Dinamo w przeciwieństwie do Feyenoordu to nas pożarło w pierwszej połowie meczu w Zagrzebiu...
Wczoraj Holendrzy nie pokazali w sumie nic, a i tak wystarczyło im to do dość spokojnej wygranej...
W Zagrzebiu to w pierwszej połowie równie dobrze mogliśmy mieć z 0:3 i grać w 9, a nie 10...
Dinamo tylko w pierwszej połowie tamtego meczu miało xG 1,05, podczas gdy Feyenoord wykręcił 0,58 przez cały wczorajszy mecz.
Obiektywnie to słabszym rywalem był właśnie Feyenoord i w tym w sumie upatruję resztkę nadziei, że jednak nie odpadniemy w tym dwumeczu...