Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu!
Inter - Milan 0:3! Rossoneri w finale Pucharu Włoch!
Julen Lopetegui udzielił wywiadu dla La Gazzetta dello Sport, w którym wypowiedział się na temat dzisiejszego pojedynku Milan – Feyenoord w Lidze Mistrzów i sytuacji, która latem wydarzyła się względem jego bliskiego objęcia ławki trenerskiej w ekipie z Mediolanu.
Zanim Fonseca objął drużynę Rossonerich, był Pan kandydatek na ławkę trenerską. Co się wówczas wydarzyło? "Milan nawiązał kontakt i byłem bardzo szczęśliwy. Historyczny i atrakcyjny klub, liga, którą zawsze lubiłem i zawsze śledziłem. Byłem zafascynowany sposobem rozumienia piłki nożnej jako gry zespołowej. Arriggo (Sacchi) mocno pobudził moją ciekawość, zainspirował mnie, studiowałem go i miałem szczęście poznać. Negocjacje postępowały dobrze, a potem nagle się zatrzymały. Nie do mnie należy wskazywanie i komentowanie powodów tego zatrzymania".
Dzisiejszy mecz Milan – Feyenoord? "Dziś w Lidze Mistrzów prawie wszystkie drużyny są w stanie stworzyć problemy swoim przeciwnikom. A są mniej wymagające ligi, które pozwalają młodym graczom rozwijać się i lepiej rywalizować w Europie. Feyenoord zmienił trenera i zobaczył, jak Gimenez przenosi się do Milanu – dwa godne uwagi ruchy, ale ewidentnie struktura była solidna, jak widzieliśmy w pierwszym meczu. Milan ma jednak jakość, aby odwrócić sytuację".
Ostatnie lato było tak spartolone że ciężko wyobrazić sobie co mogło pójść gorzej
Zobaczymy gdzie ten Milan zajedzie po tych grzybach.
Ogólnie rzecz biorąc mam wrażenie, że to nie trener jest problemem. Brakuje nam dyrektora sportowego z prawdziwego zdarzenia, który konsekwentnie realizowałby swoją wizję klubu. Pod obecnym kierownictwem miotamy się trochę od ściany, do ściany (od dobrego wuja Piolego, przez surowego Fonsekę, do furiata Conceicao).