MILAN – BOLOGNA 3:1!
Koszmar Ligi Europy. Oczywiście biorąc pod uwagę prestiż, ale także finanse. Dla większości kibiców Milanu jest to już coś nieuniknionego, mając na względzie średnią punktów zdobytych dotychczas przez Milan w lidze (1,64). Sérgio Conceição słusznie się nie poddaje – czasownik ten nie występuje w jego słowniku – i dalej mówi o Lidze Mistrzów, co jednak jest obiektywnie trudnym celem, szczególnie bez pomocy – jak sugeruje obecny ranking UEFA – dodatkowego piątego miejsca. Jeśli więc Milan w sezonie 2025/2026 musiałby zadowolić się Ligą Europy, co zmieniłoby to dla klubu pod względem ekonomicznym? Całkiem sporo... – podsumowuje LGdS.
Można zacząć od ogólnego zestawienia, które samo w sobie daje dobre pojęcie o różnicy między pierwszymi a drugimi rozgrywkami w Europie. Pula nagród UEFA – podzielona na premie za uczestnictwo, wyniki i pulę rynkową – przeznaczona łącznie na obecną edycję Ligi Mistrzów wynosi 2,47 mld euro. Mówimy tu o prawie 500 mln euro więcej niż w poprzednim formacie tych rozgrywek. Liga Europy z kolei otrzymała 565 mln euro, co nadal daje o 100 mln euro więcej niż w poprzednich trzech latach, ale znacznie mniej niż w przypadku jej bogatszej siostry. Dobra wiadomość jest taka, że Milan, dzięki bardzo mądremu zarządzaniu finansami przez Elliott i RedBird, uporządkował swoje finanse, powracając do dodatnich wyników, jakich nie widziano od siedemnastu lat. Samo znalezienie się w Lidze Europy miałoby istotne reperkusje pod względem finansowym (negatywny wpływ na przyszły rozwój klubu, ponieważ gra w LE przyniesie znacznie mniejsze przychody).
Dokładniej rzecz biorąc, Rossoneri pożegnaliby się z Ligą Mistrzów, zgarniając ok. 60 mln euro z tytułu nagród pieniężnych od UEFA, do których doszłyby wpływy ze sprzedaży biletów. Klub w tym roku postanowił nie ujawniać wysokości przychodów, ale za pięć spotkań na San Siro można spodziewać się kwoty co najmniej 20 mln euro. To w sumie 80 mln euro i mówimy tu o przedwczesnej eliminacji z tych rozgrywek. Przechodząc do szczegółów nagród UEFA: 18,62 mln euro premii za uczestnictwo; 2,1 mln euro za każde zwycięstwo w fazie ligowej i 700 tysięcy euro za remis; premie zależne od rankingu: wahają się od 275 tys. euro dla drużyny za miejsce 36., do 10 mln euro dla drużyny z pierwszego miejsca. A potem: 11 mln euro dla tych, którzy zakwalifikują się do 1/8 finały; 12,5 mln euro - ćwierćfinałów; 15 mln euro - półfinałów i 18,5 mln euro dla finalisty plus 6,5 mln euro dla zwycięzcy. W Lidze Europy są to mniejsze wartości: 4,31 mln euro - premia za uczestnictwo; 450 tys. euro za każde zwycięstwo w fazie ligowej i 150 tys. euro za remis; premie zależne od miejsca w tabeli: 600 tys. euro dla pierwszej ósemki, 300 tys. euro za miejsca od dziewiątego do 24. A następnie: 1,75 mln euro dla tych, którzy uzyskają kwalifikację do 1/8 finału; 2,5 mln euro - ćwierćfinałów; 4,2 mln euro - półfinałów i 7 mln euro dla finalisty plus 6 mln euro dla zwycięzcy.
Dokonując przybliżonych obliczeń: gdyby Milan hipotetycznie podążył tą samą drogą co w Lidze Mistrzów w Lidze Europy, czyli odpadłby w fazie play-off, zamiast 60 mln euro nagród od UEFA, zgarnąłby mniej więcej 20 mln euro. Różnica ta byłaby oczywiście widoczna również w przypadku sprzedaży biletów, gdzie średnie ceny za mecze LE będą znacznie niższe niż za mecze LM. Hipotetycznie ok. 25 mln euro wpływów z LM, zamieniłoby się w ok. 7 mln euro z LE. Razem: 80 mln euro wobec 27 mln euro.
gdyby w LM grały tylko po 2 zespoły z jednego kraju to w LE praktycznie co roku i tak grałby ktoś z: Barca, Real, Atletico, Sevilla, Villarreal; Bayern, Bayer, Borussia, Lipsk; Milan, Inter, Juventus, Napoli, Roma, Lazio, Atalanta; Liverpool, oba Manchestery, Chelsea, Arsenal, Tottenham; Porto, Benfica, Sporting; PSG, OM, Monaco... dalej byłoby mnóstwo fajnych spotkań, wystarczyłoby to odpowiednio dofinansować...
jak sobie przypomnę lata 90 to łezka się kręci w oku - włoskie kluby grały w Europie jak nikt inny - 7x finał LM, 3x finał PZP, 11x finaliści i 3 wewnątrzwłoskie finały PUEFA, liczył się prestiż i zdobyte trofea, bo nie było aż takiej przepaści finansowej między rozgrywkami
do pełni szczęścia brakuje superligi, która jeszcze tylko powiększy przepaść
Nie bez przyczyny Italia upadła jako liga, czego przyczyną było między innymi kosmiczne wydawanie pieniędzy.
W latach opisanych, Italia była Wielką Brytanią, ale bez podstaw, żeby nią być.
Brytole mają kosmiczne kontrakty reklamowe, telewizyjne, a w Italii tego nie było, stąd przeogromne zadłużenia, które ciągną się do dziś.
A co do romantyzmu w piłce, to już nie wróci.
Nawet gdyby jutro powrócić do formuły sprzed rewolucji LM, to rywalizacja będzie żadna, bo po pierwsze nie będzie miał kto przeciwstawić się najlepszym, z dużych lig, a drugie, nie będzie tak dużych pieniędzy, żeby małe kluby się rozwinęły.
piąty raz w ciagu sześciu lat Real grał z city, wcześniej do wyrzygania barca grała co rok z psg albo chelsea
gdyby zwycięzca LE dostawał z nagród i praw tv choć tyle, co ćwierćfinalista, a jeszcze lepiej półfinalista LM nie byłoby aż takiego płaczu, że w LE gra się za frytki
Ja gdzieś pisałem o tym, że nagrody z LKE i LE,są śmiesznie małe w stosunku do LM, ale zostałem zlinczowany, bo tam jest duża kasa przecież....
Artykuł napisany, jakby awans do pucharów, był już zapewniony ;)
Jak już komuś pisałem, słabo u mnie w tym sezonie z grafikiem, a byłem święcie przekonany, że przegraliśmy 2:1 :)
Ale dalej na dzień dzisiejszy tracimy 7 punktów, przez gorszą różnicę goli i liczbę strzelonych :) Nie wiem co po bilansie jest brane pod uwagę, ale i tak mamy gorsze od Lazio :)
2 i 7
Gorszy bilans powoduje to, że trzeba mieć punkt więcej.
Napisałem wyraźnie, na dzień dzisiejszy.
Puchar Włoch mogą wygrać drużyny które w nim występują, łacznie z Empoli, póki nie odpadły, to grają.
7 miejsce na 90% to jest naginanie faktów :)
Więc to ty naginasz fakty.
Jak już się bawimy we wróżbitów, to przy porażce z Bologną, spadamy na 8 miejsce, a to gwarantuje na ile procent jakieś puchary ?
Inną sprawą jest to jak zarząd wykorzystał te pieniądze...
Kasa dużo słabsza, a punkty do rankingu nie są już aż tak istotne jak w przypadku grupowych edycji LM. Teraz pytanie czy lepiej grać w LE/LKE trzymając szeroką kadrę czy wzorem Napoli poświęcić sezon na kompletny reset? Gdybyśmy na przykład wzięli Sarriego to bym odpuścił Europe, skupił się na lidze i uszczuplił kadrę (palacz i tak niewiele rotuje).
nie wywalimy się na Olympiakosie czy będziemy blisko kompromitacji z rywalami jak Dudelange. przecież ich rozjedziemy po 5-6 do zera :) :)
Wolę te 9 miejsce niż branie udział w owocowych czwartkach Milanu w LKE
Czy ktoś biegły z dziedziny matematyki wytłumaczy dla huopa, ile Origich stracimy nie wchodząc do LM?
#pdk