Typowa rimonta: Pulisic – Reijnders pokonują Como
Surrealistyczne spięcie między Sérgio Conceição i jego rzecznikiem prasowym, rzekome skargi trenera na zarządzanie klubem w formie przecieku do mediów, wynikający z tego gniew – delikatnie mówią – Sérgio i rezygnacja jego rzecznika prasowego, ostatecznie mówią nam tylko jedno: w tym sezonie w Milanie naprawdę wszystko może się zdarzyć. Prawo Murphy’ego ma tutaj idealne zastosowanie. Pomijając aspekt finansowy – który w perspektywie średnioterminowej będzie wiązał się z utratą dochodów z kolejnej edycji Ligi Mistrzów – nie ma dziedziny, w której Milan mógłby czuć się spokojny. Z tego też powodu – oprócz powodów związanych z wykonywaną pracą – dyrektor generalny Giorgio Furlani w ostatnich dniach wybrał się osobiście do Gerry'ego Cardinale, preferując spotkanie twarzą w twarz zamiast zwykłej rozmowy telefonicznej.
W tej chwili wszystko jest w rozsypce i nic nie jest pewne, zwłaszcza że do końca sezonu pozostało jeszcze dwa i pół miesiąca. To znaczy, że wszystko bardzo szybko się rozpadło. Pierwszym krokiem w kierunku stabilizacji jest skuteczne wyjaśnienie równowagi wewnętrznej i relacji osób zarządzających klubem. Furlani właśnie o to zapytał Cardinale i wrócił do Włoch z potwierdzeniem jego decydującej roli w zarządzie. Oznacza to, że dyrektor generalny ma nie tylko władzę biurokratyczną, ale także władzę w podejmowaniu ostatecznych decyzji.
W oczekiwaniu na to, aż ludzie sprawujący władzę doprowadzą do "reorganizacji" między sobą w imię wspólnych celów, drugą stacją drogi krzyżowej jest konieczność mianowania dyrektora sportowego. Bo można dyskutować o trenerach i nazwiskach zawodników, którzy mogą zasilić zespół, ale żeby zabezpieczyć unieruchomioną łódź na mieliźnie, pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, nie jest opróżnienie jej z wody, ale zamknięcie otworu w stępce. Pierwszym krokiem jest zatem konieczność zidentyfikowania najbardziej odpowiedniego dyrektora sportowego dla projektu. To nie wszystko: jeśli w końcowej części sezonu nie nastąpi zmiana w wynikach, Conceição może pożegnać się ze swoim stanowiskiem (jego miejsce zająłby Mauro Tassotti).
Można też z dużą dozą pewności stwierdzić, że szanse Portugalczyka na pozostanie w klubie na przyszły sezon są obecnie nieznacznie większe od zera. Po wyborze nowego trenera będzie trzeba dokonać większych lub mniejszych zmian w składzie. Obecne dziewiąte miejsce w tabeli, nawet jeśli w żaden sposób nie odzwierciedla wartości i jakości zespołu, potwierdza potrzebę zmian w kadrze. Cały obecny sezon zapamiętamy jako sezon kar dla piłkarzy (stosowanych przez obu trenerów), sezon "kradzieży" rzutów karnych i rażącej niesubordynacji, sezon trenera, który miał pokłócić się z byłym już kapitanem drużyny, sezon agentów, którzy narzekają na czas gry swoich podopiecznych. A wszystko to przy żenującej przegranej w Lidze Mistrzów i jednocześnie wstydliwym odpadnięciu z rozgrywek z rąk Feyenoordu. Na koniec stadion: kolejne spowolnienie w ostatnich dniach nie jest niczym niepokojącym, ale tymczasem czas tyka i po pięciu latach straconych na dyskusje i liczne kontrowersje wróciliśmy do punktu wyjścia. W świecie Milanu panuje spory chaos, ale ma to jedną zaletę: jeśli prace rozpoczną się już teraz, latem spora część rzeczy będzie już wykonana.
Z pod rynny do rzeki.
Z rzeki do morza… :(
Furlani poleciał do Kardynała, powiedział, że tylko on uratuje klub i chce władzy i to ogarnie. Kardynał ma to gdzieś i powiedział rób co chcesz, byle parę mln mi wpadało do exela. Ok będzie wpadać bo wyprzedamy połowę składu.
Dyrektor sportowy to zły pomysł, bo jeszcze coś palnie w tv o ambicji sportowej i konieczności inwestycji w zespół i Kardinale przed telewizorem zesra się na rzadko, BO ON TAK NIE PRACUJE, ma lepszy model, amerykański, taki co już się sprawdził w Europie całe zero razy.
Ja jestem za tym, żeby było tak jak teraz, bo w wywiadach Cardinale, Furlani, Moncada i Zingaro Ibrahimović zapewniają, że wszyscy wspólnie pracują na maksymalny sukces i nie ma żadnych problemów, żadnych błędów i ja im wierzę.
Nie można ich pracy oceniać w trakcie sezonu, dajcie im popracować jeszcze ze 6 lat i wtedy się wypowiadajcie marudny.
Za chwilę wygramy zaległy mecz z Bolonią i będziemy tylko 3 punkty za Interem czy coś, a malkontenci się pochowają do nor.
A tym, którzy z sentymentem wspominają Maldiniego polecam sprawdzić ile Milan zarabiał na koszulkach wtedy, a ile zarabia teraz.
Pozer Moncada nie zna się na niczym i delegowanie go na to stanowisko jest pozbawione jakiegokolwiek sensu. Lepiej się tam sprawdzi szympans, bo nie będzie miał o sobie takiego wielkiego mniemania.
No to sobie pomarzyłem.
Trzeba czekać na zmianę właściciela, który ogarnie kompetentnych ludzi i będzie miał jakiś sensowny plan naprawczy. Skoro Elliott posprzątał po końcowym Berlusconim i Chińczyku, to może znajdzie się ktoś, kto posprząta po Cardinale. Pytanie tylko, ile czasu będziemy się męczyć z tym nieudacznikiem.
Niestety, na razie są jedynie plotki o sprzedaży, ale zawodników Milanu.