Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu!
Inter - Milan 0:3! Rossoneri w finale Pucharu Włoch!
Zawiedzeni kibice, lawina plotek na temat dyrektora sportowego i trenera, derby, które mogłyby zapewnić finał Pucharu Włoch jako jedyne, częściowe pocieszenie. Teraz w Milanie żyje się wyłącznie silnymi emocjami. Prezydent Milanu Paolo Scaroni udzielił wywiadu na łamach sobotniego wydania La Gazzetta dello Sport, w którym poruszył wiele istotnych kwestii dotyczących klubu.
"To sezon, który pozostawia gorzki posmak w ustach, dla wszystkich, a zwłaszcza dla mnie, który zawsze powtarzał, że awans do Ligi Mistrzów jest obowiązkowym celem. Dziś, gdy widzimy, że ten cel jest daleko, nie możemy być zadowoleni, ale jest też coś pozytywnego: przywieźliśmy do domu trofeum, pokonując dwie ważne drużyny, jesteśmy w grze o Puchar Włoch. To oczywiście dla nas za mało, ale mogę obiecać wszystkim maksymalnie zaangażowanie, by przyszły sezon był dla nas satysfakcjonujący. Już pracujemy na zwycięski Milan".
"Sfera międzynarodowa, więc mówię o Lidze Mistrzów, innych pucharach i Klubowych Mistrzostwach Świata, dla Milanu to najmniej, z czego możemy być zadowoleni. I muszę powiedzieć, że jeśli spojrzymy w przyszłość za 20 lat, zwiększony nacisk na rozgrywki międzynarodowe będzie nieunikniony, jest to zjawisko, które dotyczy wszystkich dyscyplin sportowych. Nie oznacza to jednak, że nie dążymy do wygrywania rozgrywek ligowych, wręcz przeciwnie".
"Nie jesteśmy zadowoleni z wyników sportowych. Byliśmy bardzo aktywni podczas mercato, nikt nie pozyskał tylu zawodników co my, teraz chcemy wzmocnić również nasz dział zarządzania. Nie będę zagłębiał się w zalety poszczególnych nazwisk, zauważę tylko, że wiele z nich, które czytałem, nie pochodzi od nas: podejrzewam, że są to kandydatury samych siebie, rozsiewane przez tych, którzy chcą przybyć do Milanu".
"Naszym trenerem jest Sérgio Conceição, w derbach Pucharu Włoch widziałem twardą drużynę, taką, jaką lubimy my, kibice. Wierzę, że ten charakter jest dokładnie tym, co nasz trener wniósł do zespołu. Nasza umiejętność powrotu z niekorzystnych sytuacji również to udowadnia".
"Czy istnieją podziały między Furlanim a Ibrahimoviciem? Widzę, jak pracują razem w Casa Milan i dobrze się dogadują. Role są jasne: Ibra jest częścią kierownictwa RedBird i jest wysłany do Milanu. Był krytykowany za ostatnią nieobecność, ale był chory. Powtarzam: jest wartością dodaną. Był mistrzem na boisku i jest mistrzem poza nim, z pewnością pozostanie w tym projekcie. Chcę jednak podkreślić pewną koncepcję: ludzie są ważni, ale Milan jest najważniejszy. I wszyscy jesteśmy tego świadomi".
"Kiedy Leão pojawia się na boisku, ekscytuje wszystkich fanów, w tym mnie. Wymienianie nazwisk jest zawsze nieprzyjemne, ale ze względu na spójność występów wspomnę o dwóch: Pulisicu i Reijndersie, którzy moim zdaniem przekonali wszystkich. To nie przypadek, że chcemy, aby pozostali z nami przez długi czas".
"Czy Gerry Cardinale jest zniechęcony protestami kibiców? Wręcz przeciwnie, jest bardziej zdeterminowany niż kiedykolwiek, aby wygrać, tak jak my wszyscy, którzy pracujemy w Milanie i jesteśmy kibicami. Nawet jeśli nie jest tu na co dzień, Cardinale poświęca wiele godzin swojego dnia Milanowi. RedBird już doprowadził klub do rekordowych przychodów, które wzrosły ponad dwukrotnie w ciągu ostatnich czterech lat (ze 192 do 457 mln euro, wszystkie zasoby są reinwestowane w klub), a dzięki swoim umiejętnością był bardzo przydatny dla projektu stadionu. Pewne protesty przeciwko tym, którzy zainwestowali 1,2 mld euro, aby kupić klub, nie są najlepszym rozwiązaniem, aby nas wesprzeć".
"RedBird ma już fundamentalne znaczenie dla Milanu. To prawda, że patrzy na fanów z całego świata i że w zarządzie mamy prezesa NY Yankees, żeby wspomnieć tylko o jednej z naszych synergii, ale naszym punktem wyjścia są kibice, którzy przychodzą na stadion. Jesteśmy klubem z najwyższą średnią frekwencją w Serie A, z 71 000 widzów, a kibice pozostają w centrum naszego zaangażowania. RedBird to wizja, którą wszyscy podzielamy, ale jak w przypadku wszystkich wyników sportowych, są one absolutnym priorytetem. Są fundamentem, na którym opiera się wszystko inne".
"Czy jestem optymistą, jeśli chodzi o nowe San Siro? Muszę powiedzieć, że tak. Ponieważ nie jest to już tylko projektu Interu i Milanu, ale także projekt administracji miasta. Po sześciu latach spędzonych osobiście nad tą kwestią, mogę tylko docenić ten szeroki podział. W kwestii projektu to my i Inter jesteśmy zgodni, ponieważ mamy podobne potrzeby, taką samą liczbę widzów na stadionie, taką samą potrzebę posiadania miejsc premium adekwatnych do potrzeb firm, co pozwala nam również utrzymać ceny przystępne dla wszystkich innych. Teraz jest wspólna wola zbudowania pięknego stadionu, wreszcie na miarę Milanu. I dodam, że pozwoli nam to mieć miejsce przyjazne rodzinom, dostępne dla wszystkich i bezpieczne infiltracją przestępczą".
"Jak przeżywam miejską rywalizację i siłę Nerazzurri? Nie przeżywam rywalizacji z Interem w tak zirytowany sposób, a moje dzieci trochę mi dokuczają: »Ty tato nie chodziłeś do szkoły podstawowej w Mediolanie«, gdzie właśnie toczy się rywalizacja na porządku dziennym".
Jezu.
1) zostawić Gazidisa, Maldiniego i Massare na stanowiskach,
2) zmienić trenera,
3) dokupić 2-3 jakościowych piłkarzy
a tak mamy to co mamy, korpo bełkot dla lemingów od naszego Zarządu - jak to pięknie wszyscy pracują na sukcesy Milanu .
Kolejny znawca tematu.
Czyste gówno i ściek.
Przypisywanie sukcesów Elliotta na swoje konto, przypisywanie zmian finansowych Elliotta na swoje konto, wychwalanie wodza, jak w dobrej autokracji/dyktaturze.
Rzygać się chce tymi tekstami.
Za chwilę będzie nowy sezon, który zapowiada tak samo tragicznie...
Tutaj wymieszano wszystkie nowomodne, puste hasełka - m.in. klasyka o graniu nowocześnie, wysoko, bezpośrednio i z bardzo intensywnym pressingiem, o moneyball, którego w Milanie nigdy nie było, o globalizacji klubu stąd tylu przereklamowanych Anglosasów i Memerson, o inkluzywności czyli ściąganiu na siłę czarnoskórych piłkarzy szczególnie w środku pola co nie pasują do systemu - z 2-3 zachciankami Portugalczyków i potem z tego wyszło kompletne, niestrawne dziwactwo, bo połowa składników do siebie nie pasuje.
Jeszcze jeden tak beznadziejny sezon i nie będziecie mieli 71 tys. kibiców na trybunach, a zamiast budować stadion na podobną ilość zmienicie koncepcje na kurnik a'la Juventus, bo nie będzie chętnych na oglądanie przeciętnego Milanu, tułającego się w okolicach środka tabeli. RedBird to rak na jeszcze niedawno zdrowym ciele Milanu.
To szybko zaczęliście.
Przykładowo, Wolfsburg wydał na Koulierakisa w tym sezonie 11,75 mln euro, Burnley na Esteve'a - 12 mln euro, Como na Diao - 12 mln euro, Nottingham na Milenkovicia - 12,3 mln euro, Monaco na Bieretha - 13 mln euro, Fiorentina na Keana - 13 mln euro, Monaco na Camarę - 15 mln euro. Można by wymieniać tak dalej.
To wszystko są udane transfery tego sezonu, zrealizowane za kwotę zdecydowanie poniżej 20 mln euro. Chodzi o to, żeby odpowiednio dobierać graczy, pod kątem charakterologicznym czy taktycznym, którzy będą pasować do zespołu. To umieli robić Maldini z Massarą.
Cardinalex robi łajno, przez katastrofalny dobór piłkarzy. Musah kosztował ok. 20 mln euro, ale przyszedł chyba tylko ze względu na narodowość, bo od początku pobytu w Milanie udowadnia, że jego obecność na boisku to pomyłka. Chukwueze był nadmiarowy w stosunku do potrzeb, bo jego w Milanie zabiła dobra forma prezentowana od początku przez Pulisica. Za transferem Emersona nie było żadnego, racjonalnego argumentu. Wszyscy wiedzieli o problemach natury psychologicznej u Moraty, ale zarząd się tym nie przejmował i skutek jest taki, że Morata jest już w Galatasaray i traktuje swój pobyt w Mediolanie jako błąd. Takich przykładów można by podawać więcej.
Dobry dyrektor kupi ci świetnego gracza za 10 mln. Zły dyrektor ściągnie ci flopa za 50 baniek z kontraktem, przez który nawet się go później nie pozbędziesz.
Obecnie jest bardzo daleko ;) Nawet bardzo bardzo daleko
Projekt nowego stadionu upadł
Projekt Milanu Futuro upada w gruzach.
Brak kreatywnego i profesjonalnego zarządzania.
Ekipa w rozsypce.
Co tutaj tłumaczyć?
Żyj chłopie i 100 lat, źle Ci nie życzę ale za Twojego żywota stadionu nie zobaczysz.