Wygrana na koniec sezonu.
AC MILAN – AC MONZA 2:0
Są tacy, którzy odejdą, tacy, którzy mogą odejść i tacy, którzy... w tej chwili mówią "nie". Mamy dopiero początek czerwca, ale dzięki specjalnemu oknu transferowemu utworzonemu przez FIFA z okazji KMŚ, rynek jest już rozgrzany do czerwoności. Milanu również, pomimo faktu, że Rossoneri nie są wśród 32 drużyn, które będą rywalizować w Stanach Zjednoczonych za nieco ponad dziesięć dni. Powód jest łatwy do odgadnięcia: Rossoneri nie zagrają nawet w europejskich pucharach, a ich wielcy zawodnicy są pożądani przez wiele czołowych klubów. Mowa o Tijjanim Reijndersie, Mike'u Maignanie i Theo Hernándezie. W tym gronie znalazłby się również Rafael Leão, którego jednak uważa się w tej chwili za nietykalnego. Zarówno Igli Tare, jak i Massimiliano Allegri uważają Portugalczyka za lidera przyszłego zespołu, pomimo doniesień o zainteresowaniu Bayernu Monachium, za którymi jak dotąd nie poszła żadna konkretna oferta – podsumowuje w środę La Gazzetta dello Sport.
Wczoraj Manchester City wykonał być może decydujący krok w kierunku podpisania kontraktu z Reijndersem. Milan docenia swojego pomocnika, który właśnie rozegrał świetny sezon, ale w obliczu oferty tej wielkości i mając świadomość, że gracz chce być trenowany przez Pepa Guardiolę i walczyć w Lidze Mistrzów, otworzyli drzwi do realizacji tego transferu. Po dopracowaniu szczegółów operacji, wkrótce powinien nadejść "biały dym". Kwestia dni, może nawet godzin. Reijnders w Anglii będzie zarabiał dwukrotnie więcej w porównaniu do obecnych 3,5 mln euro na sezon.
Ale jak wspomniano, Tijji nie jest jednym zawodnikiem Milanu, który znajduje się na celowniku klubów Premier League. Chelsea w rzeczywistości celuje w sprowadzenie Mike'a Maignana, który również jest obserwowany przez Manchester United w przypadku odejścia André Onany. To jednak przede wszystkim londyńczycy zdecydowali się na bramkarza, któremu pozostał tylko rok kontraktu. Prawdopodobnie już w środę dojdzie do rozmowy, w której trener Max Allegri wyjaśni bramkarzowi, jak bardzo uważa go za fundamentalny element drużyny. Chelsea ze swojej strony wyłożyła na stół 25 milionów euro (plus bonusy) i bogaty kontrakt dla Francuza, który jest skłonny powiedzieć "tak".
Kolejnym z zawodników jest Theo Hernández. W poniedziałek wieczorem Milan i Al-Hilal osiągnęły porozumienie (30 mln euro) w sprawie transfery Francuza do Saudi Professional League. Zawodnikowi zaoferowano trzyletni kontrakt z pensją 18 milionów euro na sezon. Po jednym dniu refleksji, piłkarz Milanu postanowił odmówić (za namową swojej rodziny). Theo ma jeszcze tylko rok kontraktu i w tym momencie ma nadzieję na ofertę od jednego z dużych europejskich zespołów. Jego agent pozostaje w kontakcie z Atlético Madryt.
Powinno sie zatrzymac Mike-a, przekonywac theo zeby moze jednak został - ze projekt trwa. Zostawic Tomoriego, sciagnac z wypozyczen Kalulu i Calabrie. I bylaby gotowa obrona ktora zdobyla scudetto, wszystko w zasiegu. Jezeli ktos mysli o wygrywaniu... to trzeba sie wzmacniac, a nie sprzedawac najlepszych zawodnikow.
Okej po katastrofalnym sezonie moze - nie musi byc koniecznosc sprzedania kogos wartosciowego. Ale zdecydowanie powinno sie zminimalizowac straty i nie robic kolejnej wielkiej rewolucji - do nikąd. Budowac na tym co działalo łatwiej i lepiej. Mecz z realem i interem - powinny byc punktem odniesienia, nie wszystko było złe w tym roku.
Pójdzie Tiji i Mike, a zostanie "lider" Leao grający w kratkę i obrażony Theo, który doczeka do końca kontraktu i odejdzie za darmo.
Tijani już się pakuje i nie ma co się dziwić. Milan zarobi, on pójdzie się rozwiajać. Normalna kolej rzeczy w piłce.
Mike też odejdzie. Klub wyjdzie na plus.
Theo też nie chce tutaj grać. Czeka tylko na ofertę kogoś z LM.
I na koniec Leao też sobie pójdzie. Jego kumpla Theo nie będzie. Allegri go zakuje w defensywne dyby. Na co mu to. Ponoć już jego agent oferował go Barcelonie.
I dlatego Milan przegrał Puchar Włoch. Nie dlatego, że był słabszy. Tylko zawodnicy nie chcieli pucharów. Gdyby wygrali, Milan by grał w LE. Zawodnicy musieli by zostać, no bo przecież są puchary. Gównanie, ale są. A tak to lekki sabotaż i kibice zrozumiejo, że my momy ambicję, chcemy LM.
Kogo on tam miałby usadzic na ławie, Rafhnię czy Yamala?
Poza tym Barca eluje w Luiza Diaza z Liverpoolu.