SCUDETTO


Gimenez dla GQ México: "W Milanie trzeba wygrywać, myśleć o wygraniu scudetto"

6 czerwca 2025, 10:22, Redakcja Wywiady
Gimenez dla GQ México:

Na rok przed mundialem Santiago Gimenez z dumą pełni rolę lidera meksykańskiej reprezentacji, marząc jednocześnie o zostaniu kolejnym historycznym zawodnikiem Milanu. Redakcja magazynu GQ México pojechała do Włoch, aby przeprowadzić z nim wywiad w mieście, które emanuje modą i stylem. Rozmowa dotyczyła jego wyzwań, marzeń, lęków i planów na podbój świata. Rozmowa z mężczyzną, który właśnie wkroczył w najlepszy okres swojego życia.

Przygoda 24-letniego Santiago Gimeneza z Milanem zaczęła się, gdy odebrał telefon z nieznanego numeru: "Kiedy odebrałem, usłyszałem: »Tu Giorgio Furlani. Chciałem ci powiedzieć, że zakup zrobiony i że jutro wyjeżdżasz. Wyślemy po ciebie samolot«. Byłem wówczas z rodzicami i podskoczyliśmy z radości, wszyscy troje się przytuliliśmy. Wiedzieliśmy, że to kolejny krok w mojej karierze: to bardzo miłe wspomnienie". "Oczywiście nie stawiam sobie żadnych ograniczeń i nie mam żadnych. Zawsze to mówiłem i podtrzymuję: wierzę, że nie ma sufitu dla nikogo. Jeśli chcesz się rozwijać, będziesz się rozwijać aż do śmierci. A nawet kiedy umrzesz, pójdziesz do życia wiecznego i będziesz się rozwijać. Po prostu nie wolno ci oglądać się za siebie. A jeśli już, to tylko po to, żeby nabrać rozpędu, bo w tym życiu nie ma żadnych ograniczeń. Spotkanie z Ibrą? Przyszedł ubrany w koszulkę Milanu i mi ją dał. Było na niej napisane Gimenez i numer 7. To było piękne przeżycie".

Presja i trudności, ale zawsze z odwagą. Nigdy ze strachem: "Milan to klub, który siedem razy wygrał Ligę Mistrzów i nie wiem, ile innych pucharów, dużo. To jeden z najważniejszych klubów w historii, a kibice są przyzwyczajeni do wygrywania. Nie zadowalają się drugim miejscem. W zeszłym sezonie zajęli drugie miejsce, a Christian Pulisic powiedział mi, że ludzie i tak ich za to ukrzyżowali. Wyobraź sobie teraz... to bardzo skomplikowana sytuacja dla Milanu. Ale to jest standard, według którego kibice Milanu cię oceniają. Być mistrzem – ta odpowiedzialność czyni cię zwycięzcą. To zaraźliwe, ludzie są zaraźliwi. Następny sezon jest po prostu o tym: myśleniu o wygraniu scudetto".

Mentalność Milanu i zakrzepica w wieku 17 lat... "W Milanie wyjaśnili mi każdą zasadę. Chcą, żebyśmy byli profesjonalistami na boisku i poza nim. Wierzę, że zawsze miałem talent do gry, ale gdybym nie miał zakrzepicy w wieku 17 lat, nie byłoby mnie tu dzisiaj. Wtedy odnalazłem Boga i to sprawiło, że jeszcze bardziej doceniłem piłkę nożną. Bóg używa nas do różnych celów. Ulokował mnie w piłce nożnej i muszę to jak najlepiej wykorzystać. Od tamtego momentu postanowiłem podążać z nim. Kiedy powiedzieli mi, że mogę już nigdy nie zagrać, zacząłem płakać z ojcem. Zapytałem go: Dlaczego ja? A on odpowiedział: »Nie wiem, tylko Bóg wie«. To zdanie zmieniło moje życie. Uklęknąłem pod prysznicem, w ciemności, i tam poczułem jego obecność. Od tego dnia postanowiłem iść z Bogiem. To klucz do mojego życia".

O radzeniu sobie z kontuzjami: "Bycie kontuzjowanym jest okropne, to najgorsza rzecz, jaka może ci się przydarzyć, ale masz wóczas dwa wyjścia: traktować to jako coś negatywnego lub jako okazję. Za każdym razem, gdy doznaję kontuzji, staram się traktować to jako szansę na wzmocnienie się, na rozwój. To jak psychiczny odpoczynek, aby wrócić lepszym. Zwykle nie biorę leków, jestem przeciwny produktom chemicznym, ale czasami, z powodu chęci bycia zdrowym i gry bez bólu, musisz coś wziąć. To jest pasja piłkarza: nawet jeśli odczuwasz ból – co zdarza się w prawie każdym meczu – nadal musisz grać. Możesz zapytać dowolnego piłkarza: częściej grasz z bólem niż bez niego".

O byciu napastnikiem: "Są dwa sposoby patrzenia na rzeczy. Dzisiaj w nowoczesnym futbolu ludzie patrzą tylko na statystyki – czy strzeliłeś gola lub asystowałeś. Jedyną rzeczą, która ma znaczenie dla wielu, jest ocena meczu. A jeśli masz mało goli lub asyst, nawet jeśli rozegrałeś świetny mecz, to się nie liczy. Nie wszyscy tacy są, ale wielu ludzi tak to pojmuje Z drugiej strony uważam, że presja na napastników jest sprawiedliwa, ponieważ w końcu to oni zarabiają najwięcej, generują najwięcej, mają większą odpowiedzialność wobec kibiców. Są najbardziej kochani. A kiedy dajesz dużo, to słuszne jest, że wielu oczekuje coś w zamian. Więc zgadzam się: napastnik jest najbardziej poddawany ocenie".

Krytyka i media społecznościowe: "Tak, widzę krytykę, ponieważ mnie również ona dotyka. Jestem człowiekiem i widzę, co pojawia się w mediach społecznościowych, ale nie ma to na mnie wpływu. Nie smuci mnie, nie cieszy, nie śmieszy. Po prostu podążam swoją drogą. Jeśli twój cel i długoterminowa misja są jasne, to, co dzieje się wokół ciebie, nie ma znaczenia. Jeśli wiesz, że droga do stania się tym, kim chcesz być, jest już wytyczona – oczywiście z pracą, zaangażowaniem i poświęceniami – reszta nie ma znaczenia. Myślę, że tak samo jest na przykład z Viníciusem Júniorem. Otrzymuje dużo krytyki, ale skupia się na swoim celu. Dzisiaj ludzie nie oceniają na podstawie zachowania, ale na podstawie drużyny, którą wspierają. Cała nienawiść do Viníciusa pochodzi od fanów Barcelony, a cała nienawiść do Lamine'a Yamala pochodzi od kibiców Realu Madryt".

Meksykańscy kibice – najbardziej wierni? "Tak, myślę, że meksykańscy kibice są najbardziej lojalni. Na każdym mundialu jesteśmy krajem z największą frekwencją na trybunach. Nawet gdy gramy w Stanach Zjednoczonych, stadion jest wypełniony. Powinniśmy również wspierać młodych ludzi, niezależnie od tego, skąd pochodzą lub w jakim klubie grają".

Cel i marzenie z reprezentacją Meksyku: "Chcę przekazać wszystkim, że zawsze musimy myśleć globalnie. W piłce nożnej możesz wygrać, zremisować lub przegrać – szczególnie na mundialu. Ale zawsze musisz myśleć o zostaniu mistrzem świata. Dlaczego nie? Myślenie nic nie kosztuje, marzenia są darmowe. Jeśli mierzysz wysoko, jest lepiej. Jeśli myślimy tylko o dotarciu do piątego meczu lub fazy play-off, nawet tego nie osiągniemy. Musimy myśleć szerzej, o wygraniu Pucharu Świata. Mamy idealnego trenera w osobie Javiera Aguirre i idealnego asystenta w osobie Rafaela Márqueza – wszyscy znają ich autorytet, ich miłość do Meksyku i przekazują nam to każdego dnia. Sprawiają, że czujemy ciężar flagi w każdym meczu".

Mentorzy i nauka, szacunek Gimeneza dla tych, którzy go oceniają: "Jedną z rzeczy, która ma dla mnie znaczenie, jest szacunek, ponieważ uważam, że człowiek jest ważniejszy od wszystkiego. Idealny trener to taki, który potrafi wydobyć maksimum pewności siebie od każdego zawodnika, ale który jest również zwycięzcą. Ostatecznie wszyscy gramy, aby wygrywać. Musi być przywódcą, aby przekazać swoim zawodnikom to, co chce".

Życie w Mediolanie: "Za każdym razem, gdy możemy, wychodzimy, żeby trochę pozwiedzać miasto. Robiliśmy to również w Holandii. Naprawdę lubimy spacerować, pić kawę i takie rzeczy. I zdaliśmy sobie sprawę, że tutaj trzeba się bardziej postarać, jeśli chodzi o ubiór, w przeciwnym razie ludzie będą się na nas gapić od stóp do głów".

Pasja do mody: "Teraz gdy przyjechaliśmy do Mediolanu, staram się bardziej interesować modą i muszę powiedzieć, że bardzo mi się to podoba. Mówiąc o osobistym guście, zazwyczaj kupuję zegarek, gdy w moim życiu dzieje się coś ważnego, na przykład, gdy się ożeniłem lub gdy zdobyłem puchar. A ten zegarek reprezentuje ten moment".

Relacja z żoną Fer Gimenez (pobrali się w 2024 roku): "Kiedy ją poznałem, wiedziałem, że będzie miłością mojego życia. Uzupełniamy się bardzo dobrze: ja jestem bardzo spokojny, ona jest trochę bardziej szalona, bardziej wolna. Razem jesteśmy jednością, razem z Bogiem. Jesteśmy w pięknym związku i każdego dnia razem bawimy się życiem".



6 komentarzy
Musisz być zalogowany, aby komentować
Haifisch
Haifisch
6 czerwca 2025, 21:23
Mam nadzieję, że ten gość nas pozytywnie zaskoczy. Przyszedł w złym momencie i w środku sezonu. Moze z nowym trenerem będzie inaczej. Potencjał to on ma.
0
Orzelek79
Orzelek79
6 czerwca 2025, 18:08
Zdjęcie mega, letnia praca ?! W kartelu?!
0
AC Kamil
AC Kamil
6 czerwca 2025, 14:23
Trzeba wygrywać to w takich klubach jak Real, Barcelona czy Bayern. W Milanie porażki nikogo nie przejmują, tutaj excel musi się świecić na zielono i to jest prawdziwe zwycięstwo tej bandy przegrywów.
1
Michlan
Michlan
6 czerwca 2025, 12:11
"Tu Giorgio Furlani. Chciałem ci powiedzieć, że zakup zrobiony i że jutro wyjeżdżasz."
Poczekaj,jak odpalisz,strzelisz +20 bramek w sezonie,to za rok dostaniesz podobny telefon.
1
plotek
plotek
6 czerwca 2025, 11:03
"Następny sezon jest po prostu o tym: myśleniu o wygraniu scudetto" - pomyśleć zawsze można xD Obyś wypalił w następnym sezonie bo potencjał masz.
Edytowano dnia: 6 czerwca 2025, 11:04
0
GrandePaoloM3
GrandePaoloM3
6 czerwca 2025, 10:39
Dużo zdrowia Santi! Jeszcze nas zadziwisz :)
0

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się