Pewne jest, że projekt Milan Futuro będzie kontynuowany pomimo ciosu w postaci spadku do Serie D. Przygotowanie i funkcjonowanie drugiej drużyny Rossonerich kosztowało ok. 15 milionów euro i zamrożenie projektu na obecnym etapie byłoby finansowym i wizerunkowym samobójstwem. Biorąc pod uwagę, że dyrektor sportowy Kirovski pozostanie na swoim stanowisku – można przewidywać, że zarówno Oddo, jak i Tassotti również zostaną potwierdzeni na sezon 2025/2026. Obecnie obaj rozmawiają z zarządem i u obu panuje optymizm co do kontynuowania pracy na rzecz Milanu. Innym podstawowym pytaniem jest to, jak będzie wyglądała drużyna Milan Futuro. W pomyśle kierownictwa kręgosłup ma pozostać ten sam: drużynę tworzyć będą zawodnicy, którzy mieli okazję występować w Serie C, a towarzyszyć im będą obiecujące młode talenty, które w przypadku pozytywnego rozwoju – zyskają szansę na występy w pierwszej drużynie. Częściowo miało to już miejsce, niezależnie od wszystkiego jest to proces, który został rozpoczęty. Jednakże jedno to zacząć od Serie C, a drugie od Serie D. Kategoryzacja nie podlega dyskusji: jedna to liga profesjonalna, druga – amatorska. Ale różnica klas w przypadku niektórych zawodników będzie bardzo duża – podsumowuje w analizie Marco Pasotto na łamach La Gazzetta dello Sport.

Czy Francesco Camarda i Kevin Zeroli w Serie D mieliby sens? Czy gra w tych rozgrywkach byłaby przydatna pod względem ich dalszego rozwoju? Odpowiedź jest zbędna i można ją rozszerzyć na innych zawodników. Tak bardzo, że w ostatnim czasie w przypadku Francesco i Kevina pojawiły się dość konkretne hipotezy o sezonie 2025/2026 na wypożyczeniu. Serie B byłoby do tego dobrą okazją, ponieważ ostatecznie wszystko, lub prawie wszystko, kręci się wokół czasu gry. Konieczne są refleksje, również pod takim względem, czy nawet grając dalej w Serie C, zawodnicy pokroju Camardy czy Zeroliego zyskaliby więcej szans na grę w pierwszej drużynie Milanu? W ostatnim sezonie Francesco rozegrał 235' a Kevin zaledwie 12' (drugą część sezonu spędził na wypożyczeniu w Monzie). Najlepszym rozwiązaniem jest "klasyczne" wypożyczenie, zgodnie ze zwyczajem przyjętym przez wiele klubów – nawet tych nieposiadających drugiej drużyny – mające na celu pomoc swoim młodym zawodnikom w dalszym rozwoju.