AC MILAN – US CREMONESE 1:2
Z pewnością nie było to wymarzona inauguracja nowego sezonu Serie A dla Massimiliano Allegriego i jego drużyny...
Massimiliano Allegri rozmawiał z DAZN po meczu Milan–Cremonese. Oto jego wypowiedzi:
Co zapisał pan w notesie po dzisiejszym wieczorze?
„To nie tak, że coś zapisałem. Patrząc na nasz występ, oddaliśmy wiele strzałów na bramkę. Różnicę robi to, z jaką determinacją atakujesz i bronisz. Mogliśmy być bardziej uważni, ale na szczęście to dopiero początek i możemy nad tym pracować”.
Milan jest niekompletny pod względem liczebnym?
„Dokonywanie oceny kadry na tym etapie nie ma sensu. Do tej pory pracowaliśmy dobrze i będziemy to kontynuować. W Serie A trafiasz na trudne, niewygodne drużyny jak Cremonese, które dziś wygrało w pełni zasłużenie. My popełniliśmy dwa błędy, które kosztowały nas porażkę. Musimy być bardziej agresywni, kiedy nie mamy piłki i kiedy jesteśmy w jej posiadaniu”.
Na ile martwi pana ten brak agresji?
„To nigdy nie jest łatwe, pierwszy mecz zawsze bywa skomplikowany, forma fizyczna nie jest jeszcze optymalna. To są spotkania, w których nie można tracić bramek, ale niestety je straciliśmy. Udało nam się wrócić do gry, potem w drugiej połowie mieliśmy sytuacje, w których mogliśmy strzelić gola. Nie zrobiliśmy tego i straciliśmy kolejną bramkę, wiedząc, że rywale dobrze dośrodkowują i zamykają akcje w polu karnym. Trzeba pracować nad takimi sytuacjami, bo – jak zawsze powtarzam – nie możemy tracić dwóch goli w każdym meczu”.
Czego się pan nie spodziewał dzisiaj?
„Patrząc na te stracone gole, widać, gdzie musimy się poprawić. Nie przeczuwamy nadchodzącego zagrożenia. W polu karnym jest nas pięciu przeciwko trzem, a mimo to ktoś skacze do piłki sam. Nie może też być tak, że Pezzella rusza z głębi boiska z pełną prędkością i nikt tego nie przerywa. Trzeba wyczuwać zagrożenie, bo jeśli tego nie czujesz, zawsze możesz stracić gola”.
O Santiago Giménezie:
„Jest trochę spóźniony z formą, ale się starał, dał z siebie maksimum. Pod koniec miał świetną okazję głową, niestety bez efektu. Ale to nie jest kwestia Santiago, tylko nas wszystkich – musimy brać odpowiedzialność, kiedy gramy i przygotowujemy mecze w określony sposób. Nie możemy absolutnie tracić takich goli”.
Napoli w zeszłym roku też przegrało pierwszy mecz…
„Niezależnie od tego, co wydarzyło się rok temu, my – przy wszystkich negatywnych aspektach – musimy dostrzegać też pozytywy. W poniedziałek, kiedy wrócimy do pracy, trzeba się dobrze przygotować, bo czeka nas mecz w Lecce, a tam gra się trudno. Musimy być gotowi na granie również brzydkich, "brudnych" meczów, bo jeśli zawsze będziemy próbowali grać pięknie i czysto, to w każdym meczu jest możliwy jakikolwiek wynik. A to nie daje solidności. Zrobiliśmy postęp, ale niestety dziś popełniliśmy te dwa błędy”.
Powinni wejść De Winter, Ricci i Belg za 40mln.
A trener na boisko daje zupełnie nic nie grającego Nigeryjczyka jakby chciał go wypromować na sprzedaż.
Jak w kolejnym meczu wyjdzie od pierwszej minuty Fofana z Lotusem to nie ogladam tego meczu. Wtedy marzeniem będzie żeby Camarda strzelił hatricka!!!
Juve uznało, że się nie nadaje i nic z niego nie będzie, to nasz zarząd stwierdził, że warto go zatrudnić. Podobnie było z Moratą i do kompletu brakuje jeszcze równie przereklamowanego Vlahovicia.
Zbieramy gruz po Juventusie, naiwnie licząc, że u nas okaże się on objawieniem.
Z Allegrom nie dość, że będzie jak z Portugalczykami, to jeszcze dostaniemy styl, który obrzydzi oglądanie Milanu już całkiem.
W końcu przez 3/4 spotkania to była kontynuacja Milanu Portugalczyków bez asekuracji czy regulacji tempa w środku pola, bez aktywnej pracy stoperów w tyłach i z nastawieniem na indywidualne statystyki w ataku zamiast wykorzystania czułych punktów Cremonese.
Typowego betonu Maxa tam było może z 10-20 minut. Nie więcej.
Kto mógł się spodziewać, że za Theo przyjdzie odpad z angielskiego średniaka? W sumie każdy.