Komplet punktów na Stadio Via del Mare!
US LECCE – AC MILAN 0:2
Ostatnie dni letniego mercato były bardzo gorące, również ze względu na to, że główna uwaga skupiała się na kwestii Santiago Gimeneza, zawodnika, który musi udowodnić swoją wartość po tym, jak Milan zimą zapłacił za niego 38 mln euro. Ojciec Meksykanina Christian Gimenez udzielił wypowiedzi dla Radio México, w której odniósł się do zamieszania, które zostało wywołane przez dyrektora sportowego Igli Tare: "To były bardzo zagmatwane godziny. To bardzo dziwne, że dyrektor sportowy wygłasza takie stwierdzenia tuż przed meczem. Santi nie był o tym informowany. Fakty są takie, że Santi jest graczem Milanu i kiedy strony spotkały się w poniedziałek, zdecydowano, że zostanie".
"To była trudna noc. Nie spałem, ciągle byłem na bieżąco ze wszystkim i w stałym kontakcie z klubem Rossoneri. Po usłyszeniu słów dyrektora sportowego Milanu było ciężko... To, co przeżywa Santi, to spełnienie jego dziecięcego marzenia. Ma ogromne pole do rozwoju. Widzę jego spokój, zarówno na boisku, jak i poza nim. Jest w elitarnym klubie, gdzie presja jest znacznie większa niż wcześniej".
"W modelu sportowym i transferowym Milanu wydanie blisko 40 milionów euro na gracza, a potem oddanie go w wypożyczenie cztery miesiące później – nie ma sensu. Nie wiem, czy to się zdarzyło czy nie, ale mówiło się o tym. Santi jest w klubie, który kocha, w którym chce być, ale jeśli zmieni drużynę, świat się nie zawali. On jest tam bardzo szczęśliwy, droga była trudna, by tam dotrzeć. Przyszło wielu silnych zawodników i musisz wiedzieć, że w Milanie trzeba dawać z siebie maksimum przy każdym meczu. Ale jestem przekonany, że to będzie świetny sezon dla Santiego".
Zbyt szybko, aby takiego zawodnika skreślać po kilku miesiącach, a u Maxa po niespełna dwóch miesiącach przygotowań.
Jeżeli wypali to może być dla nas napadzior na lata.
przecież była pewna wypowiedź o Romie i Lidze konferencji a za rok musiał fikołka robić
RedBird po prostu chciał być pionierski, innowacyjny i nowoczesny. Amerykański. Skoro nikt inny tego wcześniej nie zrobił to chcieli być po prostu pierwsi.
Traktowanie Gimeneza to jedna z większych porażek tego zarządu - a jest przecież w czym przebierać. No ale to trener beton jest tutaj największą przeszkodą i hamulcowym.