Komplet punktów na Stadio Via del Mare!
US LECCE – AC MILAN 0:2
W świecie piłki nożnej słowo "projekt" bezsprzecznie zajmuje miejsce na podium najbardziej nadużywanych terminów. Często używane, by powiedzieć wszystko i nic zarazem, innym razem do ukrycia się za retoryką. W przypadku Milan Futuro jednak "projekt" jest właśnie kluczowym pojęciem. Takim, które należy dogłębnie przeanalizować i zrozumieć. To wokół niego wszystko się kręci, szczególnie po głośnym i spektakularnym spadku z Serie C do Serie D. Bo gdyby nie było jasnej wizji i planowania, Massimo Oddo dziś byłby gdzie indziej. A tymczasem złożył podpis, razem z Tassottim (nazwisko, które można przetłumaczyć jako "gwarancja") pod dwuletnim kontraktem. Massimo trenował już w Serie A i B, a mimo to zaczyna od nowa wśród amatorów, nie czując się przy tym ani trochę zdegradowany. "Kiedy dzwoni Milan, nie da się odmówić". Puchar Włoch już wystartował, a 7 września ruszą rozgrywki Serie D.
Dziennikarz Marco Pasotto (La Gazzetta dello Sport) przeprowadził wywiad z Massimo Oddo, trenerem drużyny Milan Futuro, który został opublikowany w środowym wydaniu dziennika. Poniżej prezentujemy całość publikacji.
Z jakim nastawieniem rozpoczynasz tę przygodę?
"Z ogromnym entuzjazmem, to część mojego charakteru. Najważniejsze dla mnie było dobrze zrozumieć koncepcję projektu, jego cel, zrozumieć, gdzie się znajduję. To coś, co dotyczy każdego klubu, oczywiście, ale w tym przypadku jest to warunek wręcz niezbędny. Mam doświadczenie we wszystkich ligach, moja ścieżka była dość nietypowa, również dlatego, że rzadko pracowałem od początku sezonu. W większości przypadków obejmowałem drużyny w trakcie rozgrywek i nie są to sytuacje komfortowe, bo nie ma wtedy marginesu na błędy, brakuje planowania, które jest dla mnie fundamentalne".
W przypadku Milan Futuro również objąłeś zespół w trakcie sezonu.
"Tak, ale mówimy przecież o Milanie. Nigdy bym nie pomyślał o odrzuceniu tej propozycji, potrzebowali pomocy w tamtym momencie, więc się nie wahałem. Niestety, czasu było bardzo mało, a sytuacja bardzo trudna, choć mimo to wykonaliśmy dobrą pracę. Z odrobiną więcej czasu mogliśmy dokonać cudu. W tym roku zaproponowano mi projekt, doceniono to, co zrobiliśmy. Przyjąłem propozycję przede wszystkim dlatego, że chodzi o Milan, a poza tym mogłem zacząć od zera. W tej chwili nie trenuję "kategorii", ale jasno określony projekt. Gdybym skupił się wyłącznie na kategorii – z całym szacunkiem – trenowanie w Serie D byłoby dla mnie czymś ograniczającym".
Jak wygląda ten projekt?
"Rozwijanie młodych zawodników, doskonalenie drużyny poprzez ich wzrost. Chcemy, żeby stawali się lepsi, z celem przybliżenia ich do pierwszego zespołu. To projekt całkowicie różny od standardowej dynamiki, gdzie wszystko kręci się wokół wyników. Wyniki są oczywiście ważne również u nas, ale najważniejsze jest jak się do nich dochodzi. W innych drużynach priorytetem jest wystawienie w danym momencie najmocniejszego składu, u nas celem nie jest wygrywanie poprzez wybór najlepszych tu i teraz, ale tych, którzy mają największy potencjał, by grać w określony sposób. W tej drużynie praktycznie każdy zawodnik ma potencjał, by dojść przynajmniej do Serie B. Oczywiście biorąc pod uwagę różne zmienne".
Mówimy o młodych zawodnikach – średnia wieku zespołu jest bardzo niska, niższa niż w poprzednim sezonie.
"Zdecydowanie niższa. Nazywamy się Milan Futuro, ale chcę podkreślić, że to nie tylko drużyna U-23. To projekt, który zaczyna się od najmłodszych kategorii i kończy się właśnie na drugim zespole, który jest ostatnim etapem rozwoju tych chłopaków. Wymiana pomiędzy Futuro, pierwszą drużyną i Primaverą właśnie temu służy: zakładając przy tym, że Primavera będzie składać się z zawodników młodszych niż regulaminowy wiek".
Moncada kilka miesięcy temu powiedział, że dla waszego projektu nie ma większego znaczenia, czy gracie w Serie C, czy D. Jakie różnice dostrzegasz między tymi dwiema kategoriami?
"Moncada został źle zrozumiany; miał na myśli, że ważne jest granie w innym stylu niż w piłce młodzieżowej. W Serie C trzeba mieć też kilku starszych zawodników, którzy pomogą młodszym. W Serie D nie jest to aż tak konieczne. My będziemy mieć bardzo młody zespół, w którym 17-latkowie będą mierzyć się z seniorską piłką. To chłopcy technicznie i taktycznie bardziej rozwinięci niż przeciętna w tej lidze, ale znajdą tu trudnych rywali – rzeczy, których nigdy nie spotkają w piłce młodzieżowej: fizyczność, doświadczenie, cwaniactwo, boiskową przebiegłość. Jeśli chłopak ma potencjał i już grał w Primaverze, lepiej, żeby teraz występował w Serie D".
Kiedy w maju drużyna spadła z ligi, miałeś już wtedy pomysł, że zostaniesz w Milan Futuro, czy to pojawiło się później?
"Projekt był na tyle jasny i wartościowy, że jeszcze przed barażem o utrzymanie otrzymałem ustną propozycję pozostania. Bo wykonano określoną pracę, pewien proces, który został doceniony. Przykładowo: trzech zawodników było niemal na stałe włączonych do pierwszej drużyny: Bartesaghi, Jiménez i Camarda; debiutowali Liberali i Omoregbe. Inni pojechali w sierpniu na tournée z Milanem, a część codziennie trenuje z Allegrim. Mam nadzieję, że ci chłopcy będą dostawać coraz więcej szans, bo w składzie naprawdę jest wielu z ogromnym potencjałem".
Synergia z pierwszym zespołem pozostaje zatem jedną z głównych linii projektu.
"Oczywiście. Dla mnie to fantastyczne, że tak naprawdę czuję, jakbym trenował Milan: od boisk treningowych, przez biura, aż po technologie. To bardzo satysfakcjonujące. Mimo że gramy w Serie D, mamy zaplecze jak drużyna z najwyższej klasy rozgrywkowej. Treningi, w miarę możliwości, odbywają się o tych samych porach, co u pierwszej drużyny, jest spora współpraca, wymiana myśli. W ramach tej synergii musimy też mocno zadbać o aspekt mentalny zawodników. Musimy uczynić z nich mężczyzn. Kiedy ktoś trafia do pierwszego zespołu, bierze się pod uwagę także psychikę. Są chłopcy bardziej emocjonalni i mniej, są tacy, którzy po powrocie do U-23 nie mają problemu, i tacy, którym uderza to do głowy. Czasem to nie najbardziej utalentowany technicznie zawodnik robi największy postęp, lecz ten, który ma najlepszą mentalność".
Jaki był największy problem, z którym się spotkałeś, gdy przybyłeś w zeszłym sezonie?
"Nie chcę oceniać pracy moich poprzedników. Z mojego punktu widzenia największym problemem było odejście od początkowego projektu – po moim przyjściu celem nie było już promowanie młodych, lecz utrzymanie się w lidze. Mogę powiedzieć, że wykonano ogromną pracę: w prognozie zajmowaliśmy szóste miejsce w tabeli, udało się nadać drużynie tożsamość".
Tassotti, twój współpracownik – jakbyś go pan opisał? Na pewno jako wartość dodaną.
"Znam go od zawsze, był moim asystentem trenera, gdy grałem. Ma nieskończone doświadczenie, jest charyzmatycznym człowiekiem i ogromną wartością dla młodych, również na poziomie ludzkim. Nazywam go mędrcem".
Jego rola będzie również polegała na utrzymaniu wysokiego poziomu motywacji zespołu w tych rozgrywkach: Milan Futuro ponownie zarejestruje się do Serie C przyszłego lata, niezależnie od miejsca w Serie D.
"Chłopcy muszą zrozumieć, że zwycięstwo drużynowe nie może być celem samym w sobie, lecz efektem indywidualnego rozwoju każdego w grupie. Pod pewnymi względami ważniejsze dla nas jest to, co dzieje się na treningach niż sam mecz w niedzielę. Skupiamy się bardzo na sobie, prawie w ogóle na przeciwnikach. Motywacji jednak nie brakuje. Już sama wizja trenowania z Modriciem... Każdy z tych chłopaków powinien mieć nad łóżkiem zdjęcie boiska nr 1 w Milanello i wiedzieć, że to właśnie tam powinien dotrzeć. Ja im to ciągle powtarzam".
Czy filozofia taktyczna Milan Futuro będzie odzwierciedlać tę z pierwszej drużyny?
"W ogólnych założeniach – tak. Chodzi też o to, by ćwiczenia treningowe były spójne i zawodnicy nie czuli się zagubieni. Mogą jednak pojawić się inne potrzeby: jeśli mam dwóch silnych napastników, wystawiam obu. Absolutnym priorytetem pozostaje rozwój".
Kończąc naszą rozmowę: co będzie robił Massimo Oddo za dwa lata, gdy wygaśnie jego kontrakt?
"Moim celem jest trenowanie w Serie A, reprezentacji Brazylii. Żarty na bok, kluczowe będzie dla mnie zrozumienie, jak teraz rozwinie się moja rola i czy uda mi się osiągnąć cel klubu".