Komplet punktów na Stadio Via del Mare!
US LECCE – AC MILAN 0:2
Przerwa na mecze reprezentacyjne może okazać się kluczowym punktem zwrotnym w sezonie Santiago Gimeneza. Po powrocie ze zgrupowania kadry Meksyku (mecze z Japonią oraz Koreą Południową), Bebote stanie przed podwójnym wyzwaniem, szczególnie po wszystkich spekulacjach dotyczących jego przyszłości, które pojawiły się w zakończonym właśnie oknie transferowym: odbudować (a wręcz ponownie nawiązać) relację z Maxem Allegrim oraz udowodnić na boisku, że zasługuje na grę w koszulce Milanu – podsumowuje MilanNews.
Relacje między byłym napastnikiem Feyenoordu a trenerem z Livorno nigdy nie należały do najlepszych, nie tyle na płaszczyźnie osobistej, co czysto technicznej. Od początku krążyło bowiem przekonanie, które z czasem się umacniało, że Gimenez nie jest napastnikiem w stylu Allegrego. Nic dziwnego, że Milan latem szukał nowej dziewiątki, co niewątpliwie wpłynęło na dotychczasową, rozczarowującą postawę Bebote.
Ostatecznie transfer nie doszedł do skutku, a Gimenez pozostał w Mediolanie z jasnym postanowieniem: zmienić bieg wydarzeń i wywalczyć sobie trwałe miejsce w składzie Rossonerich. Pierwszym, który tego pragnie i na to liczy, jest sam Milan, który zaledwie pół roku temu zainwestował spore środki w zawodnika z rocznika 2001 i nie zamierza deprecjonować tej inwestycji (zarówno pod względem sportowym, jak i finansowym). Z drugiej strony trzeba przyznać, że oczekiwania wobec niego były zupełnie inne. Allegri wymaga od niego nie tylko zaangażowania, ale przede wszystkim poświęcenia i regularności pod bramką rywala. Elementów, które jak dotąd pojawiały się jedynie sporadycznie.
Powrót z reprezentacji może być więc dla Gimeneza idealnym momentem, by zostawić wszystko za sobą i zacząć od nowa. Siódemka Milanu będzie musiała udowodnić, że potrafi schować na bok ewentualne nieporozumienia, znaleźć wspólny język z trenerem i zacząć realnie wpływać na losy meczów. Najbliższe spotkania ligowe przeciwko wymagającym rywalom (Bologna, Juventus, Udinese, Napoli), będą dla niego doskonałą okazją, by pokazać charakter i głód gry, cechy absolutnie niezbędne dla kogoś, kto chce być centralną postacią nowego projektu Milanu.
Przesłanie jest zatem jasne: teraz piłka jest po stronie Gimeneza – wystarczy, że zacznie strzelać gole, by zostawić wszystko za sobą i raz na zawsze zdobyć Milan.
Nie jest jakiś tragiczny, po prostu przeciętny.
Dodatkowy plus za zablokowanie wymiany z Dovbykiem ;)
Nie każdy napastnik będzie pasował trenerowi.
Conte z miejsca odstawił Osimhena ściągając swojego żołnierza Lukaku, później Luccę. Przecież Osimhen to skala światowa, która odeszła do Turcji i z miejsca stał się królem strzelców.
Gasperini nie widział Dovbyka, i chciał Krstovicia, ostatecznie padło na Fergusona, który strzeli jedną bramkę w Brighton w poprzednim sezonie.
Ale to Ferguson wychodzi w podstawie kosztem Ukraińca.
Sorry, ale to jest Serie A, nikt się z nim cackał nie będzie
no nie do końca. Osimhen miał mieć obiecany transfer tylko jego agenci tak to załatwili że wylądował w Stambule ;]
Nie wiem czy wiecie, ale w strukturach RedBird Capital widnieje właściciel Man City Sheikh Mansour jako inwestor. Może dlatego Furlani sprzedał Rejindersa za drobne do City.
czyli teoretycznie przejęcie Milanu przez szejków też by się mogło dokonać wskutek przesunięć w obrębie RedBirda
A który stosuje bezrozumne ustawienie i formację.
Od samego początku powtarzam, że dopóki będzie ten zarząd, to Milan nigdy nie wróci na szczyt. Może ktoś się ze mną nie zgodzić i to całkowicie szanuję, ale to co się dzieje w klubie, wyniki i toksyczna atmosfera nie powinna dziwić.
Jeśli masz pracodawcę, który w żaden sposób nie udziela wsparcia, to oczywiste jest to, że masz totalnie wywalone.
Także Santiago, zamknij mordę tym nieudacznikom i pokaż, że się pomylili. Presja jest ogromna, ale widać, że ma wsparcie od kibiców i kolegów z drużyny - ale będzie mu bardzo ciężko, bo ma dwie przeszkody w postaci Allegriego i zarządu.
A taki Rogal, też tak samo wyśmiewany i wypychany z klubu a nikt sie za nim nie wstawił:]
W sumie Vlaho tak ale nie kosztem Santiego..
Nie do przyjęcia w Milanie.
Vlaho w prime wieku i wolne kartą spokojnie znajdzie klub na takich warunkach.
Niekoniecznie w Italii.
Moim zdaniem Allegri pokazal też tutaj że jest typowym włoskim betonem który może nie ma jeszcze 70 lat xd ale mentalnie jest trenerem z ubiegłej epoki. Nie mam problemu z tym że trener woli jednych zawodników od drugich ale skreślanie i deprecjonowanie umiejętności Gimeneza za nim w ogóle zobaczył go na treningach było moim zdaniem mega słabe ze strony trenera.
Dobry trener musi widzieć jak obecnie wygląda rynek 9 i jak ciężko jest pozyskać kogoś sensownego i Gimenez to nie jest zawodnik za którego daliśmy 5 baniek 5 lat temu że można go sobie tak odstawić, tylko zawodnik za którym pół roku temu lataliśmy całe okienko transferowe i zapłaciliśmy ponad 30 milionów co jak na nasze warunki jest bardzo duża kwota i obowiązkiem trenera powinno być podjęcie próby budowania tego zawodnika w co najmniej pierwszym półroczu sezonu a nie odstrzał przed pierwszymi treningami.