73 754 – dokładnie tylu kibiców oglądało w niedzielę zwycięstwo Milanu nad aktualnym mistrzem Włoch. Rossoneri pokonali drużynę Napoli 2:1 po bramkach Alexisa Saelemaekersa (3') oraz Christiana Pulisica (31').
Massimiliano Allegri zdecydował się postawić na Santiago Gimeneza w roli "dziewiątki" w meczu przeciwko Juventusowi, a Meksykanin nadal jest zdeterminowany, by się wykazać. To był trudny początek sezonu dla Gimeneza: zaledwie jeden gol w siedmiu występach. Z pewnością kibice Milanu oczekują od niego więcej i być może mocna odpowiedź nadejdzie już jutro, w starciu z Juventusem.
Jak zauważa sobotnie wydanie La Gazzetta dello Sport, Massimiliano Allegri postanowił ponownie wystawić Gimeneza w pierwszym składzie. Choć liczby strzeleckie nie są jeszcze na odpowiednim poziomie, napastnik wnosi wiele do gry zespołu. Szkoleniowiec darzy Gimeneza dużym szacunkiem i wcześniej zaznaczał, że to ważny zawodnik "ze względu na pracę, jaką wykonuje". Po przejściu z ustawienia 4-3-3 na 3-5-2, zespół nie ma już tylu dośrodkowań od takich graczy jak Rafael Leão czy Christian Pulisic. Zamiast typowego egzekutora w polu karnym, od Gimeneza wymaga się więcej w zakresie współpracy z kolegami z drużyny, wywierania presji, zajmowania odpowiednich pozycji itd. Dobrą wiadomością jest to, że numer 7 radzi sobie z tym bardzo dobrze, choć zajęło mu to trochę czasu.
Statystyki Gimeneza pokazują szerszy obraz: w siedmiu rozegranych meczach oddał 20 strzałów, z czego 7 było celnych, ale zdobył tylko jedną bramkę. Średnio ma zaledwie 20 kontaktów z piłką na mecz, ale dokładność podań jest bardzo wysoka na własnej połowie (ponad 90%) i przyzwoita na połowie przeciwnika (77%). Innymi słowy, dobrze radzi sobie z przyjmowaniem i kontrolą piłki, nawet pod presją przeciwnika. Wystarczy przypomnieć mecz z Napoli: potrafił przyjąć piłkę, stworzyć zagrożenie i jednocześnie rozbijać akcje rywali swoją grą defensywną. Dlatego przynajmniej na ten moment Allegri przymyka oko na słabą skuteczność strzelecką. Oczywiście, gole muszą w końcu nadejść, ponieważ Milan potrzebuje w tej roli czegoś więcej niż tylko pożytecznego zawodnika.
Gimenez zmierzy się z Juventusem po raz pierwszy w swojej karierze. Dla niego, będącego od dziecka kibicem Milanu, to wyjątkowy mecz, o którym zapewne wielokrotnie marzył. Zdobycie pierwszego gola w Serie A w tym właśnie meczu byłoby czymś szczególnym. Jeden gol przeciwko Bianconerim mógłby całkowicie zmienić trajektorię jego pobytu w Milanie. Szczególnie teraz, gdy Christopher Nkunku i Rafael Leão poprawiają swoją dyspozycję, bramka przed przerwą na mecze reprezentacji może okazać się kluczowa.
Oczywiście, jeśli nie zacznie trafiać do siatki, jego przyszłość w Milanie może zostać poddana analizie przez zarząd klubu. Przyszedł w styczniu za ok. 29 milionów euro plus bonusy i zdobył dotychczas 7 bramek w 26 meczach. Zdobywa bramkę średnio co 204 minuty w Milanie i jest to znacznie gorszy wynik niż w Feyenoordzie (gol co 108 minut). Ale trudności w Serie A były do przewidzenia, więc nie jest to żadna niespodzianka. Latem był bliski przejścia do Romy, ale ostatecznie odrzucił tę możliwość, chcąc dokończyć proces adaptacji w swoim ukochanym klubie. Najbliższe trzy miesiące będą kluczowe, by określić, jak potoczy się przyszłość Meksykanina w ekipie Rossonerich.
Tak się traktuje ludzi, a nie jak towar który jak się okaże trefny to należy go się od razu pozbywać.
róbcie screeny
Nie będzie to łatwy mecz ale Juve traci sporo bramek w tym sezonie wiec można liczyć na dobry mecz w niedziele.