AC MILAN – AS ROMA 1:0!
Zespół Allegriego powrócił na zwycięską ścieżkę, pokonując ekipę Giallorossi 1:0 na San Siro. Milan zrównał się teraz w tabeli z Interem oraz Romą (wszyscy po 21 punktów).
Zwycięstwo w ligowym hicie! W meczu 10. kolejki Serie A ekipa Milanu wynikiem 1:0 pokonała przed własną publicznością zespół Romy. Jedynego gola w dzisiejszym spotkaniu strzelił Strahinja Pavlović (39'), któremu asystował Rafael Leão. Jednym z dzisiejszych bohaterów bez wątpienia był też Mike Maignan, który w 82 minucie obronił rzut karny wykonywany przez Paulo Dybalę.
Zachęcamy do ocenienia postawy zawodników, a także trenera Rossonerich w tym spotkaniu. W ankiecie nie uwzględniliśmy dzisiejszych rezerwowych, którzy przebywali na murawie zbyt mało minut.
Ale mankamenty były w naszej grze. Pytanie, czy to czysta taktyka Allegriego, czy zwyczajnie przez pierwsze pół godziny byliśmy obsrani.
Gasperini z pewnością przeczytał skład Milanu, i zarządził intensywne tempo i pressing. Chciał nas stłamsić fizycznie (stłamsił w pierwszej połowie), bo wiedział, że Allegri nie ma ławki, i goniąc wynik musiałby zintensyfikować grę, co miałoby duże znaczenie w ostatnim kwadransie spotkania, kiedy Max byłby zmuszony wystawić tych niedojrzałych jeszcze zawodników.
Ogólnie jednak wygraliśmy z silna ekipą z czoła tabeli, która grała w swoim silnym składzie (chyba poza Angelino), u nas natomiast brak minimum trzech kluczowych graczy, a mozliwe, że nawet czterech. I się udało.
M16 w końcu wyjął karnego, Leao zrobił swoją akcję jak za swojego najlepszego okresu, brakowało nawet szczęścia, aby do asysty dołożył bramkę.
Mega mnie zmartwiło to pierwsze pół godziny. Włączyły się demony z dwóch ostatnich sezonów, gdzie my ślamazarnie podchodziliśmy pod bramkę rywala, natomiast ci wchodzili w nas jak w masło. Nie wiem, czy to przyjemnośc oglądać taki Milan, czy to perfidne kunktatorstwo Maxa.
Dziiś należy się cieszyć z 3 pkt, i liczyć, że nie zmarnujemy dzisiejszej gry remisem z Parmą.
Swoją drogą, ten samobój w meczu Interu w doliczonym czasie gry zabolał bardziej
- 2 pkt wyglądałoby ciekawiej :)
Forza Milan!