AC MILAN – AS ROMA 1:0!
Zespół Allegriego powrócił na zwycięską ścieżkę, pokonując ekipę Giallorossi 1:0 na San Siro. Milan zrównał się teraz w tabeli z Interem oraz Romą (wszyscy po 21 punktów).
Mimo że od prawie miesiąca ma do dyspozycji zaledwie garstkę ocalałych, Max Allegri zdążył już zapisać na swoim koncie kilka ważnych skalpów i wyszedł z pierwszej burzy z rozwiniętymi żaglami i wiatrem w plecy. Mini-cykl, który czekał jego Milan (od Napoli po Romę) miał dać pierwszą, rzeczywistą miarę ambicji Rossonerich i summa summarum, bilans wyszedł zdecydowanie na plus: trzy zwycięstwa, wszystkie u siebie – z Napoli, Fiorentiną i Romą (dwie z tych drużyn są lub były liderami ligi), dwa różne, lecz cenne remisy na wyjazdach z Juventusem w Turynie i z Atalantą w Bergamo, oraz tylko jedna wpadka, na San Siro, z Pisą, gdzie Rossoneri zdołali wyrównać po emocjonującym finiszu. W praktyce daje to 12 punktów na 18 możliwych.
Również dlatego, i to jest sedno sprawy, że Milan stopniowo tracił swoich najlepszych zawodników i musiał zmierzyć się z kryzysem kadrowym, który byłby trudny do opanowania dla każdego trenera. Od Pulisica po Rabiota, poprzez Loftusa-Cheeka, Estupiñána, Tomoriego, Saelemaekersa, Nkunku i Gimeneza – nieobecnych było więcej niż dostępnych, a plaga kontuzji ograniczyła kadrę do absolutnego minimum, praktycznie uniemożliwiając Allegriemu dokonywanie zmian w trakcie meczów. W tym sensie, mając znakomite drugie miejsce w tabeli (tylko punkt za prowadzącym Napoli) można powiedzieć, że dla toskańskiego szkoleniowca zaczyna się teraz, w pewnym sensie, zjazd w dół, który po meczu z Parmą i przerwie na reprezentacje doprowadzi do ostatniego, wielkiego, jesiennego egzaminu: derbów z Interem Chivu.
Derby, które będą pierwszym punktem odniesieni, właściwym momentem, by postawić kreskę i zrozumieć, o czym właściwie mówimy. Czy o Milanie walczącym o miejsce w Lidze Mistrzów, czy raczej o drużynie zdolnej bić się o scudetto aż do samego końca. Na ten temat wypowiedział się także prezydent Scaroni: "Czy to Milan na mistrzostwo? Nie wiem, ale na pewno Milan dla ludzi o mocnych nerwach". Bo gra, w gruncie rzeczy, pozostaje ta sama. Allegri tworzy drużyny, które potrafią cierpieć i żyją po to, by wykorzystać właściwy moment. Gdyby to od niego zależało, spokojnie szedłby dalej, wygrywając po 1:0, ale teraz, gdy kryzys kadrowy jest prawie zażegnany i gdy Rabiot (niepewny) oraz Pulisic (praktycznie pewny) powinni wrócić do gry, być może przyjdzie czas na mecze mniej nerwowe, z wyższymi wynikami i z pewnością bardziej widowiskowe. Tymczasem przemawiają wyniki i wcale nie były one oczywiste. Bo pokonać Napoli i Romę nie było łatwo, a zremisować z Juventusem i Atalantą – również nie. Gdyby nie ten feralny dzień przeciwko Pisie, cóż... ten Milan mógłby już dziś patrzeć na wszystkich z góry.
Myślałem, że to Milan gonił wynik ;)
Napoli - Bologna, Atalanta, Roma
Inter - Lazio, Milan, Pisa
Milan - Parma, Inter, Lazio
Roma - Udinese, Cremonese, Napoli
Bologna - Napoli, Udinese, Cremonese
Juventus - Torino, Fiorentina, Cagliari.
Widać wyraźnie, że Juve ma najlżejszy kalendarz listopadowy. Jesli Spall ich ogarnie, to będzie interesująca walka do samego końca sezonu. Myślę, że do ostatniej kolejki nie wszystko zostanie rozstrzygnięte w tym sezonie.
W porownaniu do ostatniego sezonu, to wydaje się, że tylko Atalanta odda premiowane miejsce. Kto za nią?
Od pierwszej kolejki tak piszecie, a Inter drugie miejsce i standardowo najwięcej bramek strzelonych w lidze ;)
Równie dobrze możemy przegrać z Interem, a potem po odzyskaniu Rabiota i Puliego zrobić regularne dymańsko innych zespołów. To są derby, tutaj naprawdę może być różnie.
Sezon zapowiada się wyrównanie, trzeba kibicować włoskim ekipom, żeby jak najdłużej grały w europejskich pucharach, a my będziemy korzystać z ich itensywniejszego terminarza ;)