AC MILAN – AS ROMA 1:0!
Zespół Allegriego powrócił na zwycięską ścieżkę, pokonując ekipę Giallorossi 1:0 na San Siro. Milan zrównał się teraz w tabeli z Interem oraz Romą (wszyscy po 21 punktów).
Adrien Rabiot udzielił wywiadu dla DAZN Italia, w którym poruszył wiele tematów (m.in. swojej aktualnej kondycji, współpracy z trenerem Allegrim oraz zbliżających się wielkimi krokami derbach Mediolanu).
O swojej kondycji: "Czuję się dobrze, w ostatnich tygodniach pracowałem na siłowni i poza nią. Brakuje mi tylko boiska! Fizycznie i mentalnie jestem w bardzo dobrej formie".
Na temat swojej determinacji: "Żaden sportowiec nie lubi być kontuzjowany, szkoda, że nie mogłem pomóc drużynie w tym okresie. Poświęciłem trochę więcej czasu na powrót do zdrowia, bo w przypadku łydki trzeba uważać. Lepiej nie ryzykować kolejnych 3–4 tygodni przerwy".
O swojej nieobecności: "Zawsze myślę, że mogę pomóc – kiedy jestem, jesteśmy silniejsi. Zawsze daję z siebie wszystko, robię maksimum dla moich kolegów. Były momenty pozytywne i negatywne, dobrze zagraliśmy przeciwko mocnym drużynom (Roma, Napoli i Atalanta), ale zabrakło nam czegoś przeciwko Pisie i Parmie. Było mniej koncentracji, drużyna była mniej solidna".
O mentalności Allegriego: "Z trenerem zawsze dobrze się dogadywałem. Bardzo się cieszę, że znowu z nim pracuję, lubię być z właściwymi ludźmi. Milan to niezwykły klub, z wielką historią, i byłoby wspaniale tutaj wygrać. Myślę, że jestem we właściwym miejscu, by robić to, co kocham najbardziej i dalej się rozwijać. Allegri jest fantastyczny, zawsze pozytywny i potrafi komunikować się ze wszystkimi. Na boisku podoba mi się jego ‘złość’, determinacja, chęć zwyciężania. Zawsze odnajduję się w jego wypowiedziach, zawsze znajduje odpowiednie słowa, nawet gdy po meczu nie zagraliśmy dobrze. Jego osobowość wchodzi ci do głowy, a ta grupa młodych zawodników bardzo dobrze na to reaguje. Dla trenera jestem ‘szalonym koniem’: jestem zawodnikiem, który zawsze daje wszystko, biega w górę i w dół. On lubi konie i myślę, że podoba mu się to porównanie do wyścigów konnych".
O derbach Mediolanu: "To elektryzujący mecz, nigdy nie widziałem go na stadionie, ale nie mogę się doczekać, bo bardzo lubię takie spotkania. W telewizji nie czuć dobrze atmosfery, ale będzie świetnie móc powiedzieć, że grałem w takich derbach. Czy byłoby miło wygrać w ostatniej minucie po mojej bramce? Byłoby, ale to będzie trudne – jesteśmy dwiema silnymi drużynami. Zdecydują detale. Maignan mówił mi o wadze tego meczu, o tym, jak fundamentalne jest zwycięstwo dla historii i dla kibiców. To mnie nakręca, nie mogę się doczekać, by zagrać, zwłaszcza że od miesiąca nie występowałem i bardzo chcę wrócić na boisko".
O braciach Thuram: "Marcus jest moim przyjacielem, rozmawialiśmy kilka dni temu. Napiszę mu również przed derbami, możemy żartować z takich rzeczy, ale nie za bardzo. Rozmawiamy o wszystkim, pytał mnie nawet, czy w trakcie przerwy reprezentacyjnej mam kilka wolnych dni, by gdzieś pojechać, ale musiałem pracować i wolałem skupić się na powrocie do zdrowia. Ale często się kontaktujemy i mamy świetne relacje. Kto jest lepszy, on czy Khéphren? Kiedy Marcus mówi o swoim bracie, twierdzi, że jest silniejszy, że ma więcej jakości, że jest młodszy i wciąż ma dużo do udowodnienia. Mnie imponuje to, jak Marcus od razu stał się kluczowym zawodnikiem Interu w ostatnich sezonach".
Na koniec o scudetto: "Mamy silną drużynę. Z moją mentalnością staram się pchać wszystkich kolegów, by dawali z siebie maksimum, jesteśmy świetną grupą. Najważniejsze to trzymać się blisko pierwszego miejsca, ale sezon jest długi. Między listopadem a grudniem czeka nas wiele meczów, w tym Superpuchar, który jest naszym celem. W lutym będziemy mieli już wstępne pojęcie, dokąd możemy dojść".