245. DERBY DELLA MADONNINA DLA MILANU!
Niczym kalendarz adwentowy, grudzień Massimiliano Allegriego może zwiastować narodziny konkurencyjnego Milanu raz jeszcze. Tak, bo od podwójnego starcia z Lazio w ciągu kilku dni aż po spotkanie o Superpuchar z Napoli, to właśnie w grudniu Rossoneri zdecydują o dużej części swojej przyszłości. Albo wchodzą, albo odpadają – nie ma trzeciej opcji. Zanim nadejdzie styczeń, który, poza wyjazdem do Australii, powinien pozwolić Modriciowi i spółce nieco odetchnąć i, być może, dać decydujący impuls w lidze. Zacznijmy jednak od terminarza, bo o nim tu mowa.
Z nieskazitelnym bilansem w starciach z wielkimi (zwycięstwa z Romą, Napoli, Interem i Bologną oraz remis na wyjeździe z Juve), Max Allegri czeka w sobotę na Lazio, ostatnią z drużyn z czołówki do pokonania. Jak dotąd Rossoneri nie tylko przeszli ten etap niemal bezbłędnie, ale w pięciu meczach stracili tylko jednego gola, z rzutu karnego, przeciwko Napoli, które zresztą przez większość drugiej połowy grało w przewadze jednego zawodnika. Poza tym, także dzięki obronie Maignana przy karnym Çalhanoğlu, defensywa zawsze świetnie radziła sobie z naporem najlepszych ataków ligi. Lazio, zwłaszcza w kontekście ich potknięć z mniejszymi zespołami, jest pod tym względem pewnego rodzaju błogosławieństwem, bo zmusi Milan także do bronienia i,w pewnym sensie, uwydatni jego atuty: kompaktowość i szybkość w kontratakach.
Problem polega na tym, że z Lazio (i tym razem na wyjeździe) Milan zagra również o awans do ćwierćfinału Pucharu Włoch, zaledwie pięć dni później. Krótko mówiąc, bez europejskich pucharów jednym z najważniejszych celów sezonu staje się właśnie krajowy puchar. A wszystko to na około dwa tygodnie przed kolejnym meczem bez możliwości potknięcia na koniec 2025 roku, czyli o Superpuchar Włoch. 18 grudnia Rossoneri zmierzą się w półfinale z Napoli w Rijadzie (drugim meczem będzie starcie Interu z Bologną), a następnie zakończą rok 28 grudnia spotkaniem u siebie z Weroną. Pomiędzy Lazio a Napoli, dwa mecze ani łatwe, ani szczególnie trudne: Torino na wyjeździe i Sassuolo u siebie. Grudzień powie więc wszystko lub prawie wszystko o ambicjach Milanu, który, nie zapominajmy, jak dotąd przegrał tylko raz (z Cremonese w pierwszej kolejce / rekord dzielony z Como) i wydaje się, że wyszedł już z kryzysu kontuzji, który z pewnością skomplikował drogę.