Pulisic, sei un campione!
Rimonta completa!
W Udine wystarczyło posłuchać krzyków Allegriego, jego uderzeń pięścią w stół i komend. Ale w poniedziałek, przeciwko Torino, dźwięki zatrzymywała szyba jego pomieszczenia. Mimo to, obserwując jego gesty i reakcje, było jasne: to wciąż było prawdziwe "Allegri show".
Massimiliano Allegri wbiegł po schodach trybuny prasowej stadionu Torino dosłownie kilka sekund przed pierwszym gwizdkiem. Cała środkowa część trybuny, pełna kibiców Milanu, od razu poderwała się z miejsc, żeby zrobić zdjęcie, przywitać go i okazać zdziwienie jego obecnością. On odpowiedział swoim klasycznym uśmiechem i machnięciem ręki w stronę trybuny oraz sektora mediów. Potem jednak natychmiast odciął się od otoczenia i w pełni skoncentrował się na swoich zadaniach: wszedł do swojej małej loży, gdzie czekali analityk oraz ochroniarze, którzy wykonywali swoje zadanie z żelazną dyscypliną.
Trzeba zauważyć, że jest w tym coś zaskakującego: Allegri był znacznie bardziej wściekły w Udine, prowadząc 3:0, niż dwa dni temu, gdy przegrywał 0:2. Najwyraźniej zrozumiał klucz: odwrócić mecz chłodną głową, nie wściekłością. I dokładnie to zrobił. Całą pierwszą połowę przeżył bez wielkich gestów: patrzył w komputer, wydawał pojedyncze polecenia, które ginęły w ciszy jego pomieszczenia, i utrzymywał stały kontakt z ławką. W przerwie jednak podniósł telefon i dał jasny sygnał: zmieniamy system. Rabiot miał grać wyżej, Loftus-Cheek bliżej niego, a Nkunku jako napastnik. Milan od razu na tym skorzystał.
W tym czasie Landucci i reszta sztabu przekazali piłkarzom jedno wyraźne zalecenie na przerwę: mówcie spokojnie, dawajcie sobie wsparcie, budujcie pewność siebie. Żadnych krzyków, żadnych wyrzutów. Tylko taktyka, spokój i jedno przesłanie: zdołamy odwrócić wynik meczu. Może dlatego, gdy rozmowa się skończyła, Allegri po prostu usiadł i spokojnie czekał na powrót drużyn na murawę. A potem... cieszył się drugą połową i zwycięstwem.
- Władysław II Jagiełło z rodu Giedyminów.
Aż dziwne, że nie zdecydował, by zachowywać się jak niektórzy kibice przy takim wyniku, czyli wyzywanie każdego od nieudaczników, zrzucanie winy między sobą itp. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
( ͡° ͜ʖ ͡°)