Pulisic, sei un campione!
Rimonta completa!
Trener Milanu Massimiliano Allegri wziął udział w konferencji prasowej zorganizowanej przed meczem z Sassuolo. Oto jego wypowiedzi:
Sassuolo to beniaminek, podobnie jak Pisa i Cremonese…
„Jutro spróbujemy odwrócić ten trend, statystyka nie jest po naszej stronie. Sassuolo to dobra drużyna, ma bardzo wysoką pozycję w tabeli. To jeden z tych zespołów, które nigdy się nie poddają. Sa znacznie bardziej poukładani niż na początku sezonu. To spotkanie, do którego trzeba podejść z dużym szacunkiem, zachowując uwagę oraz porządek”.
O Pulisiciu i innych kontuzjowanych:
„Pulisic ma jeszcze margines, by się rozwinąć. Prywatnie to bardzo skryty chłopak, ale na boisku się zmienia - pod bramką jest wręcz diabelski. Musi jeszcze dojść do optymalnej formy, podobnie jak Nkunku, którego dyspozycja rośnie. Jego forma fizyczna bardzo poprawiła – w Turynie rozegrał świetną drugą połowę. Leão jutro nie zagra, ale wróci na mecz o Superpuchar. Fofana wyzdrowiał, ale zostaje w domu, bo nie odbył ani jednego treningu. Athekame jest w kadrze, Gimenez nadal pracuje nad powrotem i mamy nadzieję, że będziemy go mieli do dyspozycji jak najszybciej”.
Podejście Milanu do meczów:
„W sezonie następują różne fazy. Na początku dobrze wchodziliśmy w spotkania, a potem trzeba się było przeżegnać, jak zaczynaliśmy drugą połowę. Teraz sytuacja się odwróciła. Musimy znaleźć równowagę, żeby zawsze mieć właściwe podejście. W Turynie rozegraliśmy dobrą drugą połowę, ale w pierwszym kwadransie straciliśmy dwa gole, które mogły nas kosztować trzy punkty. Z Sassuolo mamy nadzieję nie stracić bramki. Jutro gramy pierwszy mecz o 12:30, zbliżamy się do świąt… Naszym priorytetem jest podejście do meczu z Sassuolo z zachowaniem porządku na boisku, bo spotkania trwają 100 minut. Gramy przeciwko drużynie, która może strzelić gola w każdej chwili. Faza defensywna musi być bardzo, bardzo dobra, żeby nie pozwolić im wykorzystać ich atutów na skrzydłach. Volpato i Laurienté są bardzo groźni w pojedynkach jeden na jednego i w ataku na wolną przestrzeń. To trudny mecz, który trzeba wygrać. Potem czeka nas podróż do Arabii. Pojechać tam z trzema punktami to jedno, a co innego po porażce…”.
O Nkunku:
„Musi być spokojniejszy. Jest w miejscu, w którym wszyscy go chcieli - koledzy z drużyny, trener i klub mają do niego pełne zaufanie. Powiedziałem mu, że musi się trochę częściej uśmiechać – jeśli będzie się więcej uśmiechał, wszystko pójdzie dobrze. Ma świetną technikę i do końca roku zrobi wiele dobrego”.
Dlaczego Napoli i Inter są faworytami? Czego brakuje Milanowi?
„Inter i Napoli w zeszłym sezonie zajęły odpowiednio drugie i pierwsze miejsce, więc naturalne jest, że są faworytami. Milan zmienił wielu zawodników, przyszli bardzo dobrzy piłkarze i jesteśmy na etapie budowania nowej drogi. Musimy mieć ambicję i przekonanie, by dawać z siebie maksimum, wychodząc z założenia, że Milan musi wrócić do Ligi Mistrzów. Jutro musimy zrobić kolejny mały krok w tabeli. Mamy 31 punktów, ale do celu na ten sezon wciąż sporo brakuje. Najważniejsze, by dotrzeć do marca w jak najlepszej dyspozycji”.
Krótka ławka Milanu - trzeba będzie szukać rozwiązań na rynku transferowym?
„Krótka czy nie, do stycznia i tak nikt nie może przyjść, nawet gdybyśmy chcieli. Muszę znaleźć rozwiązania w ramach obecnej kadry, która daje mi gwarancję. Jakoś sobie poradzimy. Klub czuwa nad sytuacją na rynku transferowym, ale teraz musimy skupić się na jutrzejszym meczu. Po jutrzejszym spotkaniu pomyślimy o Rijadzie i wyjeździe na Superpuchar”.
O Sassuolo:
„Widzieliśmy, że Sassuolo ma bardzo konkretne cechy. Nawet z Interem na San Siro zagrało dobry mecz. My musimy zachować duży szacunek i porządek w fazie defensywnej. Jeśli zaczniemy biegać bez ładu i składu po boisku, możemy sobie stworzyć problemy. Żeby zdobyć jutro trzy punkty, musimy zagrać bardzo poważne spotkanie pod każdym względem: technicznym, fizycznym i mentalnym”.
Spodziewał sie pan się takiego rozwoju drużyny?
„Na początku nie wiedziałem, czy gracze będą w stanie przyswoić moje pomysły, bo ich nie znałem. Wszyscy od razu byli bardzo dyspozycyjni, a celem każdego jest powrót do Ligi Mistrzów, co nie jest łatwe. Pracujemy dobrze, ale wciąż musimy się poprawić w wielu fazach meczu, na przykład w rozpoznawaniu momentu, gdy rywal jest w trudnej sytuacji i trzeba go dobić. Nie tracimy z oczu jutrzejszego celu i staramy się stworzyć warunki do zwycięstwa”.
Mówi się, że Milan jest tak wysoko, bo nie gra w Lidze Mistrzów.
„Ja mówię tylko, że bardzo chciałbym grać co trzy dni w Lidze Mistrzów. Pracujemy na to. Cała reszta to tylko gadanie o przewadze czy braku przewagi… Przewagą jest posiadanie silnej drużyny, silnego klubu i środowiska, które potrafi mentalnie udźwignąć grę co trzy dni. Piękno futbolu polega na grze w Lidze Mistrzów – ja to lubię. Na pewno gra co trzy dni utrudnia przygotowanie meczów, choć ja w to do końca nie wierzę. My pracujemy, żeby grać w Lidze Mistrzów”.
Jashari i możliwe zmiany w środku pola:
„Jashari bardzo się rozwinął po kontuzji. Myśleć o czwartkowym meczu i ewentualnym finale w tej chwili… Który mecz jest najbliżej? Jutrzejszy. I jutro trzeba spróbować zdobyć trzy punkty. A po jutrzejszym meczu zobaczymy, kto jest żywy, kto martwy, a kto ranny. I wtedy dokonam wyborów na czwartek”.
W Turynie wyglądał pan na spokojnego nawet przy stanie 0-2.
„Nie byłem spokojny. Przegrywać 0-2 to tak, powiedzmy, średnio… [śmiech]. Drużyna wydawała mi się spokojna, było jeszcze dużo czasu. Mecze trwają bardzo długo. Przeciwko Lazio w Rzymie straciliśmy zbyt wiele piłek i daliśmy się wciągnąć w ich grę. Lazio słusznie zrobiło trochę zamieszania, a my się na to złapaliśmy. Ale nawet minutę przed końcem trzeba jednak tworzyć sytuacje. W Turynie natomiast zespół pozostał uporządkowany. Dostaliśmy rzut karny i gol Zapaty, ale zachowaliśmy jasność myślenia na boisku. Mecze nie zawsze układają się tak, jak ktoś sobie wyobraża, trzeba umieć radzić sobie z nieprzewidzianymi sytuacjami. Dopóki sędzia nie zagwiżdże, trzeba pozostać w grze”.
Tomori ma momenty dekoncentracji?
„To nie tylko Tomori – to dotyczy nas wszystkich jako zespołu. Straciliśmy po dwa gole z Torino, Pisą, Parmą, Cremonese… To są sytuacje, które trzeba poprawić. Nie możemy przegrywać 0:2 po 12 minutach. To się zdarza, ale musimy starać się, żeby się nie zdarzało”.
Co daje zwycięstwo w Turynie pod kątem pewności siebie?
„Dało nam trzy ważne punkty, entuzjazm i energię. Ale chłopcy dobrze wiedzą, że im wyżej podnosisz poprzeczkę, tym mniejszy jest margines błędu. Jutro musimy jeszcze bardziej zwiększyć koncentrację. Kiedy jest za dużo pozytywnej energii wewnątrz, mogą ulec osłabieniu mechanizmy obronne. A na to nie możemy sobie pozwolić”.
O co prosi trener Świętego Mikołaja?
„W święta musimy trenować, nie ma Świętego Mikołaja. Przykro mi, ale mamy mecze do zagrania. Nic nie napisałem, bo jestem zadowolony z zawodników, których mam do dyspozycji. Mam niezwykłą i bardzo chętną do pracy grupę. Ale to dotyczy całego otoczenia – przede wszystkim klubu i wszystkich w Milanello. Niczego jeszcze jednak nie osiągnęliśmy, musimy twardo stąpać po ziemi. Po porażce w Rzymie nastąpiła dobra, spokojna reakcja, co pokazuje odpowiedzialność piłkarzy po odpadnięciu z Pucharu Włoch”.
Problemy Milanu z niżej notowanymi zespołami:
„Futbol bywa nielogiczny. Czasami nie ma logiki. Są momenty, gdy tracisz gole z niżej notowanymi drużynami, są takie, gdy tracisz z tymi lepszymi. Najważniejsze to analizować, co poprawić, nie dając się tym sytuacjom zdeprymować. W Turynie straciliśmy dwa gole, których można było uniknąć, ale w meczu jest też element przypadku. Nie możemy popełniać błędu złego zarządzania takimi momentami. Każdy chciałby nie dopuszczać do strzałów i bramek, ale pracuje się nad tym, wiedząc, że rywale robią dokładnie to samo”.
Czy przy tak dobrym Pulisiciu jest sens mówić o kolejnym napastniku?
„Nie wiem, czy w przyszłości będzie mógł grać nieco cofnięty. Musimy spróbować jak najszybciej odzyskać Gimeneza. Przede wszystkim po to, by mieć czterech napastników, spośród których mogę wybierać. Zwłaszcza że w styczniu czeka nas wiele meczów w bardzo newralgicznej fazie sezonu. Sam powrót Athekame, Fofany i Leão już bardziej zapełnia nam ławkę. Dlatego tak ważne jest odzyskanie też Gimeneza”.
Co jest wyjątkowego w tej grupie?
„To grupa zawodników, która naprawdę nigdy nie narzeka na pracę ani na to, czego od nich wymagamy. Wszyscy mają jasno określony cel - chcą wykorzystać szansę pozostania w Milanie i osiągnąć coś ważnego w historii klubu. Musimy pozostać skoncentrowani i nie słuchać tego, co się mówi na zewnątrz, bo mamy jeden cel - 25 maja musimy być w pierwszej czwórce, ponieważ – powtórzę – w przyszłym sezonie Milan musi grać w Lidze Mistrzów”.