Pulisic, sei un campione!
Rimonta completa!
Milan rozpoczął spotkanie aktywnie w ataku i agresywnie w pressingu, nie dopuszczając Sassuolo zbyt blisko własnej bramki. Wystarczył jednak jeden moment nieuwagi i strata piłki Rabiota, aby Maignan już w 13. minucie musiał wyciągać piłkę z bramki, po odegraniu Pinamontiego i szarży Koné, przy zbyt biernej postawie defensywy Rossonerich. W 28. minucie Rabiot był bardzo bliski rehabilitacji za wcześniejszy błąd po tym, gdy wygrał walkę fizyczną z Faderą przed polem karnym rywala i próbował sam wykończyć akcję strzałem, ale w dogodnej sytuacji trafił w bramkarza Sassuolo. Milan nie składał jednak broni i atakował bramkę Muricia, aż dopiął swego. Modrić rozegrał piłkę do Loftusa-Cheeka, a ten podał na lewą flankę do wchodzącego Bartesaghiego, który skierował piłkę do bramki. To był pierwszy gol wychowanka Milanu w oficjalnym spotkaniu. Rossoneri próbowali jeszcze przed przerwą zagrozić bramce gości, ale nie zdołali przeprowadzić skutecznej akcji. Piłkarze Allegriego w pierwszej połowie częściej byli w posiadaniu piłki, ale groźnych sytuacji pod bramką Sassuolo brakowało, z kolei goście głównie polowali na okazję, by złapać Milan na wykroku i skutecznie skontrować. Do przerwy na tablicy wyników remis 1-1.
Druga odsłona meczu, w której działo się sporo, zaczęła się od mocnego uderzenia Milanu, który szybko wyszedł na prowadzenie dzięki drugiemu trafieniu w tym meczu Bartesaghiego, tym razem po asyście Nkunku. Młody Włoch wykończył akcję niczym Theo za najlepszych czasów. W okolicach 55. minuty Gabbia zderzył się z Koné i źle nastąpił na nogę, wrócił na krótko do gry, ale po chwili został zmieniony przez De Wintera. W 62. minucie Sassuolo miało groźną sytuację, ale wykazał się Maignan broniąc strzał Thorstvedta. Z kolei fani Milanu dwa razy cieszyli się z goli, które zostały anulowane przez sędziów - najpierw Pulisic, a potem Rabiot musieli obejść się smakiem. Szczególnie kontrowersyjne wydaje się nagłe anulowanie gola Pulisica, który początkowo został przez arbitra uznany. Milan nie zdołał podwyższyć, gdy miał przewagę, więc sam stracił drugą bramkę - składną akcję Sassuolo wykończył Laurientié. Sassuolo miało w końcówce dwie bardzo groźne szansę na objęcie prowadzenia 3-2 - raz wybronił Maignan, raz strzał zatrzymał się na słupku. Goście domagali się też rzutu karnego po rzekomym faulu Pavlovicia, ale sędzia nakazał kontynuować grę. Milan miał także szansę na trzy punkty, ale Nkunku nie zdołał skierować piłki do bramki. Ostatecznie mecz zakończył się podziałem punktów.
MILAN - SASSUOLO 2-2 (1-1)
Bramki: 13' Koné (S), 34' Bartesaghi (M), 47' Bartesaghi (M), 77' Laurientié (S)
Żółte kartki: 23' Fadera (S), 23' Loftus-Cheek (M), 59' Muhamerović (S), 66' Thorstvedt (S)
MILAN (3-5-2): Maignan; Tomori, Gabbia (60' De Winter), Pavlović; Saelemaekers (91' Athekame), Loftus-Cheek, Modrić, Rabiot, Bartesaghi (91' Estupiñan); Nkunku, Pulisic (73' Ricci)
SASSUOLO (4-3-3): Murić; Walukiewicz, Idzes, Muhamerović, Candé (59' Doig); Thorstvedt, Matić, Koné; Volpato (86' Cheddira), Pinamonti (86' Moro), Fadera (59' Laurientié)
Sędzia: Valerio Crezzini (Siena)
*** SKRÓT SPOTKANIA ***
Zmierzam do tego, że nawet z taką dziadowską grą, mamy szansę na mistrza. Kilka karnych z dupy, jakiś gol w końcówce, kilka przepchniętych kolanem spotkań i na koniec zamiast 70 mamy 80 punktów i tytuł.
Co więcej jestem zdania, że jeśli nie teraz to kolejna okazja może się prędko nie powtórzyć. Mamy Rabiota i Modrica na chodzie, nie wiadomo w jakiej dyspozycji będą za rok, raczej w gorszej. Nie gramy w pucharach. Mamy dobrego trenera, który leci na świeżości, a tytuły zdowywa się z reguły w pierwszych latach po objęciu posady. Nawet atak wbrew wszystkiemu mamy mocny, Nkunku i Gimenez to piłkarze, którzy w swoim prime strzelali po 20+ na sezon, a ich wartość to ok. 40 mln, nikt lepszy tutaj nie przyjdzie.
Nie mamy żadnego planu, strategii ani długofalowego pomysłu na tą drużynę dlatego musimy cisnąć jeśli jest chociaż cień szansy. Za rok możemy nie mieć środka pola, Leao w PSG i Camardę w ataku i czeka nas środek tabeli.
Saelemaekers... Składa się do tych dośrodkowań jak Małysz do telemarku, a 3/4 trafione w pierwszego z brzegu obrońcę.
xD xD
Jak spojrzeć, że na Nkunku, Gimeneza, Odogu, Athekame, Wintera, Estupinana, Cheeka, Moratę, Emersona, Bondo, Felixa, Sottila, Musaha, Chukwueze wydano ponad 220 mln euro, to można mieć delikatne pretensje o jakość i ilość wydawanych pieniędzy.
W kolejce jest jeszcze kilku ancymonów jak CDK, czy Jashari (na dzień dzisiejszy nie grał za dużo, tak wiem z powodu kontuzji, poza tym jak już wrócił, to i tak nie gra)
Czekam na pierwsze dobre podanie naszego prawego wahadłowego w tym sezonie. Może w marcu lub w kwietniu wreszcie poda piłkę jakiemuś wchodzącemu w pole karne.
Nie jest przypadkiem tak, że jego zespół broni tytułu mistrza, więc jest minimum jedną z absolutnie najmocniejszych drużyn w tej lidze?
Nie jest wreszcie tak, że Milan z Allegrim zdobył 32 na 45 możliwych punktów, więc żeby na prawdę tak całkowicie różnicę w tabeli było widać to chyba jedynie w granicach 43-45 punktów musiały zdobyć? Wtedy dawałoby to takie poczucie pełnej dominacji...
Oczywiście, są mankamenty i pewne rzeczy więc irytują, ale ja osobiście mega szanuję to, że z Maxem po 15 meczach mamy na tyle bezpieczną sytuację w lidze, że nawet ewentualne jakieś podknięcie nie byłoby w stanie nas wyrzucić poza strefę Champions. To nie jest raczej tak, że mamy kadrę na poziomie Arsenalu i tylko przez brak Conte każdego nie odprawiamy z wynikami 8:0.
z pozytywów to piękny rozwój Bartesaghiego, który był przez wielu skreślany, niestety pewnie w oczach dyrektora z harvardu to plus valenza więc ...
Co do samego meczu to podejdę banałem: Szkoda, że nie wygraliśmy ale dobrze, że nie przegraliśmy.
O ile na początku wydawało się, że Max ogarnął defensywę tak teraz jest sporo do poprawienia, bo Tomori popełnia masę błędów, a Pavlović to tykająca bomba, która dzisiaj powinna skończyć się karnym dla Sassuolo i możliwe, że nawet punktu byśmy nie mieli.
Allegri wie, że z taką obroną nie da się walczyć o najwyższe cele, a o scudetto można pomarzyć.
Gimenez 927 minut 0G 0A
Wielki Athekame 122 minut 1G 0A
A przypomnieć należy, że Athekame zdovbywając gola, zrobił w tym meczu kilka katastrofalnych błędów, dzięki którm między innymi straciliśmy gola, a bramkarz przy tym centrowybiciostrzale dał popis.
Jeśli kadra byłaby szersza... nie zwalnia to PROFESJONALNEGO PIŁKARZA z tego, że nie ma sił. My gramy tylko w lidze, do jasnej cholery!
Ciężkie te mecze z topem ostatnio. Torino a teraz Sassusolo