Zagraliśmy dobry mecz. Szkoda porażki bo zespół pokazał ducha walki. Naprawdę szkoda przegranej. Ach gdybyśmy tak zagrali z Sampą to o wynik byłbym spokojny.
retiredman,
oczywiście, że można przejść Barcę, ale to będzie i tak dopiero 1/8. Chcesz liczyć na żelazną defensywę (na jakiej podstawie? ) i szczęście (oj, przede wszystkim i to w dużych ilościach), aż do finału?
Nie takie cuda się oczywiście zdarzały (choćby triumf, niezbyt dobrze radzącego sobie w Premier League Liverpoolu w 2005...), ale robić z tego wielce ważną sprawę i po każdym meczu czynić ku temu odniesienia (dwumecz dopiero w marcu! ), to chyba trochę przesada, nie sądzisz? :)
Pozdrawiam,
MN
Michał Nowak
Uznasz mnie za zbytniego optymistę, ale myślę że żelazną defensywą i odrobiną szczęścia można pokonać nawet Barcelonę, trzeba im po prostu nie dać grać.
Problem, o którym mówiłem nie dotyczy jednak tylko meczu z Barcą lecz wszystkich innych. Pomocnicy nie mają w ogóle okazji i możliwości do rozgrywania.
Spójrz jak to wygląda w grze innych zespołów - napastnicy i skrzydłowi szukają miejsca między formacjami by dostawać piłkę i kreować sytuacje. U nas wygląda to tak, że napastnicy czekają równo na linii z obrońcami, podczas gry powinien robić to tylko Pazzini - rozciągać i odciągać maksymalnie obrońców tworząc więcej miejsca.
Zauważyłem jedną bardzo ważną rzecz -
Albo Montolivo, Abrosini i trochę Boateng mają problemy z rozgrywaniem gry i brak pomysłu na akcję, albo w ataku jest zbyt mało ruchu... Myślę, że obydwa te powody coś mają na rzeczy i trzeba to wyeliminować bo Barcelona nas zje