Dziękuje za dyskusję :)
Podsumuje tak - cieszę się, że są fani, którzy wierzą w CL w przyszłym sezonie a nawet w Pazziniego. Ja chcę widzieć zmiany, świeża krew, coś co da nadzieję - a ci gówniarze ją dają. Szary też miał fizycznie odstawać w Serie A, coś tam chłopak jednak dłubie.
Pozdrowionka
Larry David,
brzmi to, jakbyś uważał, że skoro drużyna jest budowana w perspektywie 3 - 4 lat, to teraz można w każdym meczu testować po dwóch, trzech juniorów, żeby zobaczyć czy dają sobie radę :)
Niestety, na przeszkodzie stoją tu dwie kwestie:
1 ) rossoneri nie mogą zawiesić na ten czas istnienia Serie A, tylko muszą w niej walczyć co tydzień o jak najwyższe lokaty, gdyż brak awansu do LM do strata ok. 30 mln euro, a co za tym idzie skromniejsze wydatki na wzmocnienia kadry;
2 ) czasami - rzadko, bo rzadko, ale jednak - podpatruje spotkania Primavery (głównie skróty, ponieważ dość trudno do tego dotrzeć) i wg mnie grający tam chłopcy absolutnie nie są gotowi na wkroczenie w dorosłą piłkę; Cristante czy Petagna są przecież jeszcze rok młodsi od Nianga i naprawdę brakuje im jeszcze samej fizyczności, a z umiejętnościami technicznymi również bywa nie najlepiej; to oczywiście wiąże się z koniecznością poszukiwania młodych talentów jednak poza klubem i wracamy do punktu 1 ) in fine...
Poza wszystkim, to Allegri jest na miejscu w Milanello, więc ma szansę obserwować tych wszystkich dzieciaków na co dzień, rozmawiać z nimi i na tej podstawie oceniać czy dadzą sobie radę z presją gry dla dorosłej ekipy Milanu. Że nie jest to takie sobie nic udowodniły chyba spotkania z początku sezonu, gdzie nawet doświadczeni zawodnicy potrafili mieć na San Siro (choćby prawie pustym) spętane ze strachu nogi.
Dajmy im wszystkim spokojnie pracować, a nie wymagajmy, żeby ten czy inny zaczął nagle być znaczącym elementem pierwszej drużyny - właśnie o tonowanie takich nastrojów mi chodziło :)
Pozdrawiam,
MN
Bo Pazzini zwyczajnie daje zespołowi znacznie, znacznie więcej niż Niang. U niego są na razie przebłyski. Mnie też cieszy, że uda mu się zwód, że udanie weźmie udział w rozegraniu, ale na razie nie ma z tego pożytku. Natomiast Pazzini, napiszę tylko że w czterech ostatnich meczach zaliczył trzy gole i asystę. Do tego zwykle świetnie wywiązuje się ze swoich zadań, mianowicie ściąga na siebie obrońców i robi miejsce partnerom. Niang tego nie umie, tak jak i wielu innych rzeczy.
Powtarzam - cieszy mnie każde jego udane zagranie, ale na razie to jest za mało na pierwszy skład. Będę się bardzo cieszył, jeśli chłopak będzie się regularnie pojawiał na te 5 - 10 minut w końcówkach, to na razie idealne rozwiązanie dla niego. Będzie miał parę akcji, oswoi się z boiskiem, presją i atmosferą. Kazać mu grać po 90 minut to spalić chłopaka, który w końcu sam zobaczy, że daje za mało drużynie, nie spełnia swoich własnych oczekiwań.
Poza tym kto wie, sezon jest długi. Może zagra te końcówki 4 - 5 razy i zrobi na tyle duże postępy, że będzie mógł grać dłużej. Tego jemu, Wam i sobie życzę. Natomiast na razie każdy z naszych napastników daje drużynie więcej.
Michał Nowak,
gdybyśmy mówili o Milanie z Szewczenką i Inzaghim, zgodziłbym się; ale mamy to co mamy... Milan nie buduje składu na ten rok, nawet nie na przyszły, i by rywalizować za te 2-3 lata o najwyższe cele, musimy ogrywać młodziaków już teraz. Po co marnować cenne minuty na Pazziniego? Co więcej, chciałbym zobaczyć jak gra w serie A np. Cristante, na co czekać?
Pozdrowionka
Larry David,
nie chodzi o krytykę, tylko tonowanie nastrojów :) Owszem, jak na 18-latka Mbaye zagrał dobrze, ale jak na zawodnika Milanu, czy jakiegokolwiek zespołu Serie A już tylko co najwyżej średnio (dla mnie na wyjściowe 6), a zatem nie rozpędzajmy się z wpychaniem go na siłę do wyjściowej jedenastki (oczami wyobraźni widzę te komentarze pod newsem przedstawiającym przewidywane składy na mecz z Bologną...).
Pozdrawiam,
MN
Nie rozumiem krytyki, może wynika ze zbyt wielkich oczekiwań. Chłopak jak na ledwie ukończone 18 lat jest świetny. To co mnie zaskoczyło to względne ogarniecie taktyczne, gra w dziwnej formacji jako niby skrzydłowy i zwykle zachowuje się bardzo sprytnie. Plus ułańska fantazja. Oby Allegri go nie zmarnował...
Tak, w odbiorze piłki jest narwany, tak jak pisze Michał. Biega jak szalony od przeciwnika do przeciwnika i wściekle ich atakuje, zamiast włożyć w to więcej myślenia. El Shaarawy jest pod tym względem dwie długości przed nim, bo potrafi się znacznie lepiej ustawić, trudno mu odebrać piłkę lub minąć prostym zwodem, a nad bezsensowne bieganie często przedkłada spokojną obserwację. Stephan patrzy z boku, będąc dobrze ustawionym, i stara się przewidzieć ruch przeciwnika. Stąd często wpada znikąd pomiędzy zawodnika i piłkę, lub wybiega zza pleców i uprzedza. Tyle, że on też tego nie umiał od razu, to owoc jego ciężkiej pracy. W pierwszych meczach w Milanie nie przypominam sobie tego u niego, a więc wypracował. Co oznacza, że Niang też może.
Nie jest możliwością? ;)
Przecież miał na głowie piłkę meczową w dogrywce z Juve i strzelił słabo i obok bramki. Miał też chyba dwie dobre okazje z Sampdorią i raz puścić balon nad bramką, a raz dobrze nabiegał, ale strzał był znów słaby i kompletnie niecelny. Warunki to nie wszystko, do strzału głową trzeba się umieć złożyć, włożyć odpowiednią siłę, nadać odpowiedni kierunek. On tego nie umie. Ale spokojnie, to nastolatek i wciąż ma dużo czasu na naukę.
A czy był najgroźniejszy? Chyba tak, ale to raczej z powodu kompletnej bezproduktywności pozostałych. Raziło mnie u niego to, że nie wiedział co zrobić z piłką, rozglądał się, czekał i zwykle kończyło się niecelnym podaniem, albo próbą dryblingu i wycofaniem. Kilka razy dostawał prostopadłe podania, kiedy dobrze się ustawiał między formacjami przeciwnika, ale zamiast się obrócić w stronę bramki i coś z tym zrobić, to on szybko oddawał piłkę do tyłu. Strzały, które oddał były albo niecelne, albo za słabe.
Teraz pozytywy. Jest ambitny, zwykle po stracie piłki stara się ją błyskawicznie odzyskać, podobnie jak El Shaarawy wraca się do obrony i tam walczy. Poza tym potrafi dobrze ustawić się w dziurze między formacjami, chociaż nie zawsze, często schodzi za bardzo do linii bocznej. Fajnie zagrał kilka podań w pole karne, trochę chaotycznie, ale decyzja była dobra. Chodzi o te niskie, mocne piłki, które są dość zaskakujące dla obrońców i mogą wywołać sporo zamieszania. Widać też u niego, że stara się rozglądać, żeby znaleźć lepiej ustawionych partnerów, ale tak jak pisałem na początku, zajmuje mu to nieco za dużo czasu. I jeszcze jedno - chyba dwukrotnie spróbował minąć rywala pod polem karnym i wyszło mu to bardzo ładnie. Ma technikę, siłę i szybkość, ale zbyt rzadko z tego korzysta.
Patrząc na jego grę, widziałem przede wszystkim brak doświadczenia i ogrania. To normalne w tym wieku i na tym etapie. Potrzebuje minut na boisku, ale raczej nie od pierwszego gwizdka. Jednak powoli powinien stawać się etatowym zmiennikiem. Nabierze pewności siebie i doświadczenia, to będzie naprawdę groźny.
0
Blady19921002ostatnio aktywny: Więcej niż 9 miesięcy temu, 2024-08-18
14 stycznia 2013, 10:33
On mi przypomina stylem gry Henry'ego. Oby tylko nie grał więcej na skrzydle...
Zgadzam sie z Rafałem tylko w jednym: że Niang musi dużo pracować. Reszta oceny tego zawodnika oderwana od rzeczywistości. W drugiej polowie był najgroźniejszym zawodnikiem na boisku. A przy jego warunkach fizycznych nie jest możliwością grać słabo.
Musi się jeszcze dużo nauczyć. Przede wszystkim szybciej podejmować decyzje, bo wczoraj biegał, holował piłkę i zanim zdecydował gdzie ją zagrać to już było po herbacie. Pomijając fakt, że zagrywał często niecelnie. Dobre były próby dryblingów, ze dwa czy trzy razy bez problemu minął rywala na skrzydle, ale nadal nic z tego nie wynika. Gra z pierwszej piłki wydaje się być jego słabą stroną, tak jak i gra głową. Słowem - praca, praca, praca.