Celebryta wrócił do repry, żeby zaprezentować się niczym gwiazdy Hollywoodu na czerwonym dywanie, wypromuje się i pójdzie do Bundesligi albo innej Premiership.
Ja jednak nie mam nic przeciwko, bo po Boatengu w Milanie raczej się już wielkich rzeczy nie spodziewam. Krzyż na drogę, ale po MŚ w Brazylii, bo teraz przez rok będziemy musieli go jeszcze oglądać w czerwono-czarnych barwach.