Walczak ! Wczoraj rozegrał wspaniałe 90 minut. Czuł piłkę, starał się jak najdokładniej podawać kolegom z zespołu, walczył o każdą piłkę, dwoił się i troił, podobnie jak wielu Milanistów. Tak powinien grać właśnie kapitan zespołu, ze 100% poświęceniem i dawać przykład innym, Riccardo pokaż taką grę w Serie A a będziesz kapitanem na lata ;)
No tak, potrafi się zastawić i w większości przypadków dobrze to robi, ale czasem podejmuje niepotrzebne ryzyko. Straciliśmy bramkę po jego błędzie w meczu z Juve, były też inne bramki stracone po tego typu błędach, niekoniecznie akurat Montolivo. Wczoraj wyprowadzał chyba Zapata i też klops. Trzeba umieć ocenić sytuację, jak leci trzech poważnych przeciwników, to zastawianie się jest głupotą, za duże ryzyko.
Rafał997
Ja właśnie bardzo doceniam to wyprowadzanie piłki Montolivo, w końcu kto jest naszym rozgrywającym i kto musi tą piłkę trochę przetrzymać, pokazać przeciwnikom, że wystarczy założenie pressingu i my już się gubimy, gramy do najbliższego, a w konsekwencji tracimy piłkę, jak nie on. To właśnie Riccardo potrafi to robić i moim zdaniem dobrze, że próbuje. Facet potrafi się zastawić, zrobić jakąś sztuczkę techniczną czy wykonać niekonwencjonalne podanie, to mu się chwali. Taki Muntari nie jest wirtuozem piłki nożnej i nigdy nim nie będzie, ale dobrze wie, że gdy jest w opałach zawsze może podać piłkę do naszego kapitana, a on już sobie poradzi, chociaż ryzyko jest wkalkulowane.
A ja trochę ostudzę ten entuzjazm. Zagrał dobre zawody, ale irytuje mnie u niego ta maniera, którą ma też Pirlo, czyli dość nonszalanckie wyprowadzanie piłki spod własnej bramki. Oni ufają, że zawsze dadzą radę się obrócić, w ostatniej chwili gdzieś zagrać. Czasem lepiej by było nawet dać lagę do przodu, niż prowokować stratę. Kilka takich niebezpiecznych strat było, parę razy było też bardzo blisko. Monto grając z tyłu powinien mniej ryzykować. Tyczy się to też Mexesa.
Super mecz Montolivo ;). Dużo biegał, a w dodatku nie zapomnę jego poświęcenia dzisiaj dla drużyny, kiedy prawie stracił piłkę, ale zdołał ją czubkiem głowy zgrać do Abate a po tym padł na murawę, podniósł się i biegł dalej. Szacunek, bo dużo zdrowia dziś zostawił na boisku, no i fajna fotka dobrana do wypowiedzi, taka waleczna :D.