Jeżeli miałbym wybór między Paloschim, a Matrim to bez wahania wziąłbym Alberto. Jest młodszy, radzi sobie całkiem nieźle w barwach słabiutkiego Chievo i z pewnością daje większe nadzieję, niż Matri.
Jednak wg ostatnich doniesień, Galliani szykuje się do sprzedania Paloschiego. Chcę się dogadać z drużyną z Werony, proponując im wykupienie drugiej połówki karty. Raczej nie dojdzie do przedłużenia współwłasności, gdyż Galliani chce coś zarobić na Paloschim.
Do Juve to ewentualnie tylko wypożyczyć, na pewno nie sprzedać, bo to by ich wzmocniło. Ciężko coś o tym chłopaku powiedzieć. Dużo po nim oczekiwano, ale nie wiem czy nie za dużo. Poczekajmy i zobaczymy. Jeżeli wróci do nas, to powinien dostawać okazje, a nie tylko siedzieć na ławce, albo co gorsza a trybunach.
0
El93ostatnio aktywny: Więcej niż 7 lat temu, 2018-03-19
6 czerwca 2014, 12:17
Paloschi grając w zespole walczącym o utrzymanie zdobył tylko jedną bramkę mniej od naszego super Mario. Myślę że nie ma co się zastanawiać , trzba brać go do siebie tym bardziej że jest na współwłasności a to nie będzie jakaś wielka gotówka. W przypadku odejścia Matriego bedzie nam potrzebny taki zawodnik , bo w przyjście Mandzukica to jakos mocno nie wierze
0
Maximilanistaostatnio aktywny: Więcej niż rok temu, 2024-05-25
6 czerwca 2014, 11:26
Uważany niegdyś za wielki talent, jednakże dziś oferuje niewiele ponad solidność. Wyżej nerek nie podskoczysz i moim zdaniem Alberto nigdy nie stanie się graczem pokroju i klasy Inzaghiego, do którego jest porównywany (mocno na wyrost). Dla mnie to ten sam poziom, co Matri, tyle że jest młodszy. W sumie wisi mi, który z nich będzie zmiennikiem Pazziniego (chyba że w miejsce Balotellego pozyskamy klasowego napastnika gotowego do rywalizacji z Pazzo, ale w to nie wierzę). Nie bedziemy moze mieli ataku marzeń, ale jeśli skrzydła w postaci El Sharaawy?ego i Meneza/Taraabta będą spisywały się dobrze, i zespół w końcu opanuje podstawową wydawałoby sie na tym poziomi sztukę gry zespołowej i współpracy poszczególnych formacji, to i Pazzini powinien trochę tych bramek nastrzelać, i jego dubler też raczej uzbiera kilka ważnych trafień.
Zresztą, pozbywać się najpierw tych (wielu) niepotrzebnych, bo już po same migdałki mi z dna wątroby się żółcią wylewa to ciągłe pitolenie o redukcji kary.A potem cały sezon trzeba cierpieć z tą kwaśną żabą na podniebieniu.