Maximilanistaostatnio aktywny: Więcej niż rok temu, 2024-05-25
12 września 2014, 15:49
Gandalf Szary:
Wydaje mi się,że i na włoskich, i na innych zagranicznych forach o tematyce ??AC Milan?? czy w ogóle szerzej dotyczących Serie A Bonera zyskał złą sławę i przylepiono mu łatkę ostatniego ciamajdy ? Mój kolega mieszkający niepodal Bolonii mówił mi kiedyś, że jego koledzy, kibice Milanu, podśmiechują się ostro z Daniele ? Internet to zjawisko globalne wszakże, choć oczywiście nie mam złudzeń, iż Bonera serfuje po polskich serwisach ? Ale opinie jako takie krążące po sieci myślę, że doń dotarły...O to mi chodziło mniej więcej. Pozdrawiam.
Miło przeczytać fajną merytoryczną dyskusję.
Boję się, że Inzaghi buduje atmosferę w szatni za pomocą jednych graczy, a odstawiając drugich. To nie jest dobre, gdyż o grze powinny decydować głównie umiejętności. Miejmy jednak nadzieję, że duch drużyny zapełni braki szkoleniowe. Daniele niestety jest na poziomie, którego nie przeskoczy. Tyle razy popełniał błędy, że dziwię się, że ktoś z tej strony go jeszcze broni. I nie chodzi tu tylko o zawalone bramki, ale niepewne interwencje, wykopy na ślepo. Doświadczenie i posłuch w szatni Bonery powinny skutkować jego zatrzymaniem w klubie, ale nie od razu pierwszym składem i opaskom kapitana!
0
Maximilanistaostatnio aktywny: Więcej niż rok temu, 2024-05-25
12 września 2014, 11:08
No tak. Idiotą jest każdy, kto ma inne zdanie ode mnie. Cudne podejście, doprawdy rozkoszne.
Chciałbym nieśmiało wtrącić swoje dwa i pół grosika do tej dyskusji. Dyskusji, w ferworze której Użytkownik Yabae się nieco zagalopował i pogubił ciutkę.
A ja pierwszy raz słyszę, że o być albo nie być mentorem/autorytetem w danej (jakiejkolwiek) dziedzinie jest staż uprawiania tejże (jakiejkolwiek) dziedziny. Toż to nonsens.
Skoro już został użyty przykład z szeroko rozumianej dzidziny edukacji, to i ja się nim posłużę. Wyobraźmy sobie, że mam muzyczni utalentowanego syna, którego talent chciałbym powierzyć w jakieś dobre, mądre ręce. I mam do wyboru muzyka, który uprawia tę sztukę od wielu, wielu lat. Zdarzało mu się grać nawet w dość renomowanych filharmoniach, ale zawsze drugie czy nawet trzecie skrzypce. Z racji tego, że jest to muzyczny rzemieślnik, bez iskry bożej, nie miał on nigdy szans brylować na scenach całego świata w pierwszym rzędzie swojej orkiestry.
Drugim potencjalnym wyborem jest artysta działający w tej rzeczywistości dużo, dużo krócej. Ale już znać w jego pracy oznaki niebywałego talentu, lekkości tematu, z jaką się zrodził był. Poza tym ma ów człek wielką charyzmę, ma już w swym dorobku dzieła ocierające się o wielkość, ma posłuch u młodszych i uznanie wśród starszych.
No ale tamten pierwszy jest muzykiem wiele lat, więc niechże on rozwija talenta mej latorośli.
Dojrzały, pobożny, dostojny Salieri czy młody, nieokrzesany, rubaszny Mozart?
To samo pytanie można by przyłożyć do dowolnej dziedziny. Poeta, który od dziesięcioleci kleci swoje wiersze, które nigdy nie osiągną poziomu największych czy młody, a już uznany, już wielokrotnie nagradzany geniusz poezji?
No tak, kolega Yabae mógłby mnie tu spróbować pobić moim własnym argumentem. Bonera wprawdzie nie młody, ale utytułowany wszakże dość obficie. Tyle tylko że futbol to gra zespołowa i wartość danego zawodnika można ocenić miarodajnie jedynie poprzez pryzmat roli, jaką ten czy ów odgrywał w danej drużynie. Rola Bonery była, łagodnie mówiąc, poślednia. Ciężko,by taki De Sciglio czy taki El Sharaawy, którym wróży się międzynarodową, wielką karierę, mieli szukać mentora w osobie faceta, który praktycznie nosił ręczniki za Kaładze, Nestą czy Thiago Silvą.
Czasy wielkiego Milanu może pamiętać też (uwaga, świadomie sprowadzam na moment rzecz do absurdu, by uwypuklić miałkość merytoryczną rozumowania Użytkownika Yabae) facet strzyżący trawniki na San Siro. Czy on również miałby być z tej racji mentorem młodzieży?
Oczywiście, jestem świadom, że naturalną koleją rzeczy głos Bonery w szatni dziś sporo znaczy. Ale po pierwsze, jest to oznaką słabości tej szatni. Nie został w niej Pirlo, nie został Gattuso, został Daniele. Po drugie ? na boisku powinni grać ci o najwyższej klasie sportowej i najlepszej formie, nie zaś wiarusy z racji odbytego stażu.
Dlaczegóż ten Bonera musi mentorować na tym boisku? I komu? No bo przewidywana ??jedenastka?? brzmi mniej wiecej tak: Diego Lopez ? Abate, Alex, Bonera, De Sciglio ? Muntari, De Jong, Poli ? Honda, Torres, Menez. Ilu z nich to nieopierzeni, wypływający dopiero na głębokie wody nowicjusze, by desygnować im na siłę na boisko naińkę, która sama nie zachwyca formą i sama czasem sprawia wrażenie, jakby potrzebowała wparcia i opieki na placu boju?
I żeby była jasność: nie jestem antykibicem Daniele Bonery. Niejednokrotnie broniłem go na tej stronie przed niewybrednymi atakami i niesprawiedliwymi (niekiedy) osądami. Uważałem, że czasem łatwiutko i bezboleśnie robi się z niego kozła ofiarnego. Bo tak jest najłatwiej. Były takie mecze, kiedy cała drużyna grała koszmarnie. Ale winny był tylko Bonera. Nawet niektórzy przypisywali mu cudze indywidualne błędy. Wtedy go broniłem.
Ale nie da się ukryć, że jego błędy i fakt uczynienia zeń takiego ??mediolańskiego Rasiaka?? rozbiły go zupełnie. Ten facet to dziś bomba z opóźnionym zapłonem. Nawet, jeśli wziąłby się w garść i zagrał 6 meczów z rzędu na dobrym poziomie, to jeśli w siódmym zawaliłby jednego gola, znów będzie wyśmiewany i jedzony na forach. Z tego powodu też nie za bardzo jest materiałem na mentora. Autorytet musi funkcjonować na wyżynach, na które krytyka dociera tylko od święta. Daniele mieszka w totalnej dziurze depresyjnej.
Inzaghi być może uznał, że Zapata po meczach reprezentacji jest zmęczony i niegotowy do gry na 100%. Mexes wydaje się być w konflikcie z klubem (money, money) i raczej będzie trzymany na ławce. To dlaczego nie Rami? Nie wiemy. Może Adil nie przekonuje na trenigach. Możemy się zastanawiać, możemy krytykować, możemy też popierać koncepcje Pippo. Ale nie wymyślajmy jakichś karkołomnych figur pseudo logicznych, obrażając przy tym w nieybredny sposób innych Użytkowników, odmawiając im ich własnej opinii...
Yabaye
To teraz spójrz sobie na to z innego punktu widzenia. Przychodzi do klubu młody obrońca i widzi na treningach takiego mentora Bonere, który jednak nie jest tak dynamiczny, czasem nie wyrabia a dostaje pierwszy skład a obok widzi kogoś kto w klubie nie jest od tak dawna jednak aby przejść do Milanu poświęcił częśc swojej pensji, daje z siebie wszystko a na treningach i mu wychodzi a mimo wszystko nie może grać w pierwszym składzie. Jaki z tego wniosek? Nie ważne jaką masz forme i tak będziesz grać za to jakie masz nazwisko. Więc wole odejść i grać jak będe w formie a nie jak senator odejdzie na emeryturę. Nie wiem czy to nie była przyczyna odejścia Cristante, bo przecież lepszy obcy Van Ginkel, który za rok odejdzie niż stawianie na Naszego Cristante.
Dlatego uważam, że Bonera (który lepszy już nie będzie i nie ma się co czarować) powinien być w klubie, ale pod żadnym pozorem nie powinien być faworyzowany do pierwszego składu. Niby mecz z Lazio miał dobry? Po pierwszej akcji jak Candreva go ojechał jak chciał później ciągle asekurował do Szary a czasem dodatkowo Muntari tam zbiegał. Dodatkowo Bonera na boku to i tak pół biedy, dopiero na środku będzie jak tykająca bomba.
Bonera jest bardzo solidnym obrońcą. Niespecjalnie szybkim i zwrotnym ale ma chłodną głowę. Poza tym jest weteranem i wiele może podpowiedzieć młodszym. JAK MOŻNA KOMUŚ ŻYCZYĆ KONTUZJI ?!!!
Dziwi mnie skąd ten pomysł, czyżby Rami i Mexes byli w aż tak słabej formie? O ile Rami nie błyszczał podczas okresu przygotowawczego, o tyle Mexes był moim zdaniem naszym najlepszym stoperem. No nic, trzeba mieć nadzieję, że Daniele nie popełni żadnych głupich błędów... ostatnio na boku obrony rozgrywał dobre zawody, oby utrzymał tę dyspozycję.
do Ghost :
decyzja w sprawie Taarabt'a dobra i przemyślana.Niang ? nie lubię tego gracza,ale myślę że będą z niego ludzie.Odpuśćcie sobie pisanie o graczu którego nie ma i nie będzie.niw oglądajcie sie za siebie tylko przed siebie ! i skończcie robić tutaj podwórko do swoich głupich bitewek ... FORZA MILAN !!
To już nie mamy innych środkowych obrońców. Nie chcę patrzec na kolejne zawalone bramki przez niego. Jeżeli już musi grać to o 1000% wole go ogladac na boku obrony, mniej moze zepsuć. Mentorem może sobie być ale nie na boisku. Przepraszam bardzo ale na boisku trzeba wygrywać a nie mentorować.
0
Ghostostatnio aktywny: Więcej niż 8 lat temu, 2017-01-15
12 września 2014, 04:23
Yabae
Rozumiem i szanuję twoją opinię, ale nie musiałeś od razu generalizować większości użytkowników tej strony jako idiotów. Przyznaję jednak, że zbyt pochopnie wyciągnąłem wnioski i niepotrzebnie Cię obraziłem, za co przepraszam.
Odnośnie faktu, że obecny Milan nie ma prawdziwego kapitana zgadzam się całkowicie, ale wciąż uważam, że Bonera nie musi grać w każdym meczu aby mieć status lidera w szatni. Weźmy na przykład takiego Kehla z Borussi - niedawno zrzekł się opaski kapitańskiej, gra sporadycznie, ale wciąż jest uważany za lidera BvB i nikt nie traktuje go jako maskotkę.
Ostatni mecz Bonery był niezły, ale ile razy w poprzednich sezonach zawodził po całości? Jak już pisałem - nie widzę żadnej szansy na polepszenie się jego umiejętności, i uważam, że lepiej zaryzykować i powierzyć - przynajmniej na boisku - rolę liderów Monto i Nigelowi, niż drżeć przy każdej akcji przeciwnika po stronie Bonery.
Weź też pod uwagę, że od każdego wystawionego w meczu zawodnika oczekuje się gry na poziomie adekwatnym do stanowiska zajmowanego w hierarchii drużyny. Jeżeli taki Albertazzi zawali mecz, zawsze można to zrzucić na karb braku doświadczenia itp. natomiast jeżeli to Bonera - jak sam podkreślasz - obecnie nasz pierwszy kapitan, lider i mentor drużyny - zawali kilka spotkań z rzędu (co mu się zdarzało), to pewność całej drużyny może zostać zachwiana.
Oceny wystawiane przez dziennikarzy to rzecz subiektywna. Co człowiek to opinia. Owszem, z pewnością Włosi mają lepszy dostęp do informacji o drużynie, ale wciąż - oglądają te same spotkania co my. Ciągle przywołujesz ostatni mecz w którym Bonera zagrał przyzwoicie, ale wszyscy pamiętamy jak grał dawniej. Jedna jaskółka wiosny nie czyni. To nie jest przewrażliwienie, to raczej bolesna świadomość historii występów Bonery.
Co do Taarabta to może i nie był jakimś wirtuozem, ale wciąż wolałbym oglądać jego niż Nianga. Zaangażowanie Adela miało przynajmniej jakieś przełożenie na grę drużyny.
Odnośnie twojego ostatniego akapitu: Ja wychodzę z założenia, że na zaufanie trzeba sobie zapracować. Nigdy nikogo nie skreślam bez szansy na wykazanie się, ale nie nazwałbym tego zaufaniem - raczej chęcią bycia sprawiedliwym. Pippo osiągnął niezłe wyniki z Primaverą, więc miałem już jakieś -znikome ale zawsze - podstawy do zaufania mu, ale taki Seedorf? To jak gdyby mieć wiarę, że Abbiati po kilku tygodniach przyspieszonej nauki stanie się świetnym napastnikiem.
Ja także - jak zresztą kilka dni temu pisałem pod newsem o Bonerze - zawsze uważałem Daniele za dobrego człowieka i nigdy nie odmawiałem mu zaangażowania, ale samo zaangażowanie nie wystarczy do bycia dobrym piłkarzem. Niang też biega z jednej połowy boiska na drugą jak dzik za żołędziami a efekty wszyscy widzimy.
Ghost
Bonera jest naszym 3. kapitanem. To jest fakt.
W bramce w tym sezonie będzie występował Lopez, a Montolivo jest kontuzjowany. Kto ma prowadzić zatem piłkarzy do meczu?
Muntari? Nie ten kaliber. Zawodnik-dynamit, który może się zapalić w każdej chwili.
El98? Za młody.
Poli? Montolivo to smutny wyjątek otrzymania opaski po tak krótkim stażu w klubie.
Ja bym widział w tej roli De Jonga. Jednakże widzę De Jonga jedynie na oficjalnym kanale Milanu na YT i w meczach. Musi być jakiś powód dla którego żaden z jego trenerów w Milanie nie dawał mu tej opaski.
Czyli mój argument broniący Bonery #1 to bycie w chwili obecnej pierwszym kapitanem ( zakładając, że Lopez będzie pierwszym wyborem).
Argument broniący Bonery #2 wyjaśniłem wcześniej. Bonera będący rezerwowym to nie jest Bonera-mentor, tylko Bonera-maskotka. W chwili obecnej nie możemy ( to moja opinia) pozwolić sobie na brak liderów w szatni.
Argument broniący Bonery #3 też padł wcześniej. Podsuwa nam go prasa, a konkretniej: wywiady z zawodnikami Milanu. Poli: Bonera mi pomaga. Mastour: Stephan to kumpel. Bonera mi pomaga. Grała Primavera: w składzie był Bonera.
Dlaczego tak nie mówi się o ( na przykład) Mexesie? Mexes ostatnio pojawił się jako karta przetargowa z Niangiem, by ten się z nim nie kumplował. Z Daniele nigdy takiego smrodku nie było.
Argument #4 także podaje prasa, a konkretniej noty pomeczowe. Jestem przekonany, że etatowi włoscy dziennikarze sportowi są bardziej biegli w Calcio niż my wszyscy razem wzięci, a mimo to Bonera nie zbiera najgorszych not. W ostatnim meczu zbierał te same noty co Honda i Menez.
Argument #5 to ewidentne przewrażliwienie na Bonerę. Jesteśmy po pierwszym meczu. Bonera zagrał dobre zawody na pozycji na której sporadycznie przychodzi mu grać, a i tak na stronie jest lęk przed jego kolejnym występem. Przykładem przewrażliwienia ( ale w drugą stronę) był Taraabt. Chłopakowi wychodziła gra do pierwszego obrońcy ( a potem piłka do najbliższego zawodnika, bądź strata) a urósł tutaj do rangi mesjasza Milanu.
Oba te przykłady łączy ( podkreślam - w mojej opinii) dyspozycja kolegów z formacji. Jesteśmy po sezonie w którym świetnie grał Rami, a na Mistrzostwach Zapata, więc Bonera jest be. Taarabt zaś miał do pomocy zgaszonego Kakę i Balotellego, którego każdy miał już dość, więc był cacy.
W dobie kryzysu Calcio Bonera może mieć rzeczywisty szacunek za trofea, które zdobył. Czym Milan ma teraz spajać drużynę? Brakiem gry w europejskich pucharach? Cięciem kosztów? Osobą prezydenta, który czeka jeszcze na rozprawy sądowe, a w polityce już dawno odszedł w cień? Ostatnimi pyskówkami Pato? Myślę, że lepszym argumentem jest właśnie bohater tego newsa. Ma w swojej kolekcji złoto Ligi Mistrzów i KMŚ. Kiedy przyjdzie następne, aby to jego osiągnięcie odeszło do lamusa? Ja tego nie widzę.
Uprzedam: Nie jestem fanem teorii, że gra się za zasługi i medale na szyi. W naszej obecnej sytuacji uważam jednak, że należy pamiętać o takim zawodniku. Gdyby - na co liczyła większość użytkowników acmilan.com.pl- został wykopany latem to nasza caluśka jedenastka z pierwszej kolejki składałby się z zawodników, którzy w każdej chwili mogliby zażądać transferu. Myślę, że nie ma się co cyganić w tej sprawie. Milan składa się obecnie z jednostek, które znają wartość tych barw i rzeszy najemników dla których Milan to jedynie odbicie się ( Torres), promocja ( van Ginkel, de Jong, El Shaarawy, Niang) bądź ostatnia wielka piłka ( Muntari, Essien).
Może masz rację. Może używam mózgu sporadycznie. Mimo to staram się patrzeć na zagadnienia wielowątkowo. Staram się ufać kolejnym trenerom. Szukam pozaboiskowych argumentów Daniele. Wszyscy wiemy, że nie jest to obrońca pierwszej kategorii. Jednakże jest dobrym rzemieślnikiem. Krycie na radar? To jeden z jego grzechów. Jednakże nigdy nie oskarżaliśmy go o brak zaangażowania. Nie pamiętam zbliżenia na niego, gdy miał pozę osoby obrażonej na cały świat. Możemy się pośmiać, że Bonera ma taśmy na trenera, bo gra. Jednakże koniec końców: Bonera musi mieć pokaźną tekę, skoro grał u wszystkich trenerów, którzy od 2006 roku tutaj byli.
Taki mentor może pojawiać się w szatni przed meczami i na treningach i w zupełności wystarczy. Sam od niedawna gram w seniorskiej drużynie mojego klubu - w V lidze, ale to szczegół. Wystarczy, że mamy doświadczonego trenera z charyzmą i każdy wie co znaczy nosić koszulkę swojego klubu i że trzeba pokazać przysłowiowe jaja na boisku. Gram na obronie i obok mam starszego kolegę, który na treningach i na meczach zawsze moze podpowiedzieć czy asekurować, ja się stopniowo uczę i jest ok.Na obronie gra również znajomy trenera... Może to prosty i trywialny przykład, ale pokazuje, że znajomości zawsze się liczą - jak Inzaghi mógłby posadzić swojego ziomka z dawnych lat, który ma we krwi czerwono-czarne DNA :D Jeśli jeszcze raz przedłużą kontrakt z Bonerą, to kończę kibicować Milanowi, bo to mija się z celem...
0
radson1406ostatnio aktywny: Więcej niż 6 lat temu, 2019-11-19
12 września 2014, 01:59
Czyli czekamy na pierwszy klops Bonery aby przekonac Inzaghiego iz Mexes i Ramisa lepsi od naszego dziadka.
Nie no życzenie takiej kontuzji to przegięcie.
Co do samego zawodnika, to nie wiadomo czy faktycznie zagra. A jeżeli już pojawi się w niedzielę na murawie w wyjściowej 11, tzn. że bardziej zasługuje na grę od pozostałych stoperów. U Pippo gra zawodnik o najlepszej dyspozycji, z resztą praktycznie u każdego (albo przynajmniej u zdecydowanej większości) trenera (trenerów).
Podsumowując (jak powiedział sam Galliani) Inzaghi wie kogo desygnować do gry.
Sporadycznie loguję się na tym portalu, ale większość z Was już przegięła.
Uważam, że zapominacie o kluczowej sprawie: PIŁKARZE MILANU TO NIE SĄ ROBOTY. Tyle czytacie o tym jak zawodnicy zachwalają atmosferę w szatni ( kulisy odejścia Seedorfa to jeden z licznych przykładów). Bonera to zawodnik, który bierze pod skrzydła każdego młodego zawodnika ( odsyłam do wywiadów). Buduje tę atmosferę. On i Cristian to spójniki między dawnymi, tłustymi latami, a obecną przebudową klubu.
I tutaj dochodzimy do kluczowej kwestii. Zadajcie sobie idioci ( jeśli komentarz jest za ostry, to proszę o korektę, zamiast usunięcia) proste pytanie: Czy jako młodzi, wchodzący do szatni zawodnicy słuchalibyście rad gościa, który jedynie trenuje od poniedziałku do piątku, a w weekendy grzeje ławeczkę, aż Wy zejdziecie? Taki gość miałby bardzo wątpliwy posłuch i szacunek. BONERA MUSI GRYWAĆ W PIERWSZYM SKŁADZIE, BO TO BUDUJE JEGO POZYCJĘ MENTORA I ARBITRA MIĘDZY ZAWODNIKAMI. Lepiej zaryzykować jedną pozycję na boisku co weekend czy brak ustalonej hierarchii w szatni każdego dnia?
Jeśli to jest dla Was za trudne do przemyślenia, to proponuję inny przykład, zakładając, że większość z Was nadal się uczy: Pójdziecie w ogień za nauczycielem, który ma dobre do Was podejście i pracuje od lat w szkole czy za nauczycielem, który ma dobre do Was podejście, ale jest jedynie praktykantem przychodzącym od czasu do czasu?
#Szulaj22 kom. 12
Serio? Zerwanie wiązadeł? Może jeszcze śmierć rodziny, problemy z prostatą i wykrycie nowotworu? Zacznij myśleć. Przedstawiciele naszego klubu odwiedzają rywali w szpitalach ( gdy ci przechodzą poważne urazy), a Ty naszemu zawodnikowi życzysz bolesnej kontuzji, która będzie rzutowała na jego życie także po zakończeniu kariery.
Zawsze miałem Milanistów za mega inteligentnych gości. Trochę się na Was zawiodłem, bo to o czym piszę to elementarz pracy w zespole. Codziennej pracy. To, że my widzimy naszych piłkarzy co niedziela na Streamie to nie znaczy, że oni nie przebywają ze sobą/nie rozmawiają/nie mają między sobą konfliktów/nie szukają wsparcia/nie mają swoich problemów każdego dnia!
myślę że nawet jakby Nesta albo T. Silva by byli w szczycie formy to i tak by w pierwszym składzie wyszedł...
0
Szulaj22ostatnio aktywny: Więcej niż trzy tygodnie temu, 2025-04-22
11 września 2014, 22:01
Życze tej łamadze zerwania więzadeł bo tylko jego niezdolność do gry przyniesie korzyści temu klubowi. Swoja drogą jak to jest za każdy trener na niego stawia ? a sam zawodnik ma też duże mniemanie o sobie skoro mysli ze go ktoś powoła do reprezentacji.
Bonera jest wieczny. Co by się nie działo to każdy trener Milanu widzi w nim przynajmniej w pewnym momencie piłkarza wyjściowego składu. Przeraża mnie to.
Niepokoi mnie również typowany skład osobowy linii pomocy. Jeżeli znowu wyjdziemy taką trójką jak z Lazio to ciężko będzie się ten mecz oglądało.
Zapata być może po męczącej podróży za ocean nie doszedł jeszcze do siebie, on zdaje się zawsze dużo czasu na regenerację potrzebował. Ale za to Mexes i Rami muszą być bardzo przeciętni jak Pippo woli Bonerę...