Niezłe zdjęcie :D Zwala winę na siebie, chociaż tylko przy jednej bramce mógł się lepiej zachować. Ale gdy obrońcy grają słabo zwykle i bramkarz nie jest w szczytowej formie...
Nie obwiniam Abiattiego, wręcz podziwiam za to branie winy na siebie... ale nie zagrał wczoraj wielkiego meczu. Przy pierwszej bramce rozluźnił się po tym wybiciu i strzał go po prostu zaskoczył. Druga bramka - Abiatti w formie by to wyjął, ale wczoraj wszyscy mieli jakiś kryzys. Przy trzeciej piłka zbyt dobrze naszła na nogę, ale to że nasza obrona wraz z bramkarzem stali i patrzyli oznacza dla mnie, że kolejny raz dali się po prostu zaskoczyć.