Bezbramkowy remis z Juventusem
W odniesieniu do wczorajszych rewelacji Il Corriere della Sera, chiński portal National Buisness Daily skontaktował się z Zhuhai Zhongfu, spółką, w której udziały posiada holding Jie Ande należący rzekomo do Yonghonga Li. Artykuł włoskiego dziennika opowiadał o problemach finansowych i sądowych holdingu, któremu groziło bankructwo. Tymczasem przedstawiciele Zhuhai Zhongfu negują jakiekolwiek związki z Yonghongiem Li, dodając że artykuł Il Corriere opiera się na nieprawdziwych informacjach. Właścicielem spółki, która posiada udziały w Jie Ande (nie odwrotnie), jest niejaki Liu Jinzhong. National Business Daily nie był w stanie dotrzeć do informacji publicznych potwierdzających związki pana Li z wymienionymi przez dziennikarzy Il Corriere firmami.
Ale jakby jedna gazeta upadła przez takie RAŻĄCE POMÓWIENIE to inne nauczyłyby się sprawdzać źródła, nazwiska i zasady fiskalne zanim wypuściłyby "sensację".
Przecież to pomówienie wpływa m.in. na wartość akcji w spółkach, w których udziały ma Yonghong Li. A jeśli podliczymy spadek wartości wszystkich powiązanych z Panem Li akcji to z pewnością będą to straty mogące spowodować bankructwo jakiejś "włoskiej gazetki", jeśli tylko sąd zawyrokowałby oddanie różnicy do ceny sprzed artykułu. ;)
A niektórzy tutaj jeszcze dawali tym wyrzygom medialnym wiarę (przypomnę kto to był: "ShowOFF", "_,że", "im@te", "Paolo Zatonelli").