Rozczarowanie...
Milan wciąż pozostaje niepewny zdobycia wicemistrzostwa Włoch. W niedzielnym pojedynku po kilku zwrotach akcji Rossoneri zremisowali z Genoą 3:3.
W ostatnich latach w Milanie jednym z najczęściej używanych słów było z pewnością "rewolucja". Każdego lata Milan przeżywał duże zmiany, zarówno na boisku jak i w zarządzie, ale jak dotąd rezultat tych rewolucji nie przyniósł oczekiwanych efektów. Jak informuje dzisiejsze wydanie La Gazzetta dello Sport, w ostatnich latach w Milanie wydano 467 mln euro.
Od Berlusconiego do Li. Latem 2015 roku, jeszcze za czasów Silvio Berlusconiego i Adriano Gallianiego wydano 86 mln euro, ale prócz pozyskania Alessio Romagnoliego, żaden z zawodników nie wyróżniał się. Następnego roku klub wydał niewiele, również podczas zimowego mercato, aż do czasu kiedy trafił w ręce Yonghonga Li, który zdecydował się powierzyć zarządzie duetowi Fassone - Mirabelli.
Milan w rękach funduszu Elliott. Milan wraz ze zmianą osób zarządzających zakończył tzw. 'chińską rewolucję'. Elliott postanowił rozpocząć przygodę w Milanie (oficjalnie od lipca 2018) od sprowadzenia do zarządu dwóch osób: Leonardo i Maldiniego. Za ich czasów wydatki transferowe rosną, zwłaszcza w styczniu 2019 roku, kiedy inwestują 70 mln euro w sprowadzenie Krzysztofa Piątka i Lucasa Paquety. Pod koniec sezonu nastąpiła jednak kolejna rewolucja w zarządzie. Maldini został nowym menedżerem, a Boban jego współpracownikiem. Milan pod ich wodzą wybrał strategię pozyskiwania młodych zawodników, którzy posiadają odpowiednie perspektywy do wzrostu. Ale niestety, strategia ta nie przynosi oczekiwanych efektów. Również po stronie obsady ławki trenerskiej. Najpierw wybór Giampaolo, później Pioliego, a najbliższego lata Milan czeka prawdopodobnie kolejna rewolucja...
Plan był taki, że będziemy kupować młodych, szkolić i sprzedawać z zyskiem. Zapomniano tylko o tym, że Milan to niech Lech Poznań i kibice nie są zainteresowani "jaraniem" się za ile odszedł ich wychowanek. Zapomniano również o tym, że ktoś tych młodych musi szkolić/wychowywać, a u nas od lat nie ma porządnego trenera, a z klubu odeszli ostatni "senatorowie".
Niby teraz przyszedł Ibra i jest nadzieja, że Szwed da pewien impuls i wprowadzi dyscyplinę w szatni, ale czy da radę coś zdziałać w pojedynkę?
Jak dla mnie ten sezon unaocznił nam, że koncepcja Elliota jest po prostu chybiona i albo trzeba zmienić pomysł na Milan albo sprzedać klub.
W pierwszym zespole od lat nie ma klasowych zawodników od których młodzi mogliby się uczyć, a przecież niemal podczas każdego okienka transferowego zdarzają się "okazje" na zakontraktowanie doświadczonych i solidnych (pomimo wieku) zawodników.
Skauting to równie istotna kwestia, a u nas chyba nie istnieje. Mam wrażenie, że dyrektorzy szukają zawodników przede wszystkim za pośrednictwem zaprzyjaźnionych agentów, więc potem nie dziwota, że przytłaczająca część transferów to niewypały.
to jest mydlenie oczu, takie samo, jak Pioliego, że jesteśmy jakościowym zespołem...
W moim odczuciu obecny właściciel i zarząd nie są do odstrzału bo jako pierwsi podjęli decyzję, którą należało podjąć dekadę temu – postanowili uzdrowić finanse klubu. To jest decyzja bardzo trudna ale absolutnie kluczowa, za którą niemal każda cena, którą przyjdzie zapłacić jest warta zapłacenia. Największym błędem zarządu było to, że podeszli do realizacji tego projektu ze zbyt dużym optymizmem i przed sezonem powiedzieli, że chcieliby już w tym sezonie awansować do Ligi Mistrzów, podczas gdy cel ten był od początku karkołomnym wyzwaniem (a piszę tak tylko dlatego, ze chcę koniecznie uniknąć jednoznacznego stwierdzenia, ze była to misja niemożliwa). Oczekiwania kibiców zawsze były na wynik tu i teraz, i po takim stwierdzeniu osób na górze ludzie nie chcą czekać. Nie zmienia tego jasna i prosta w przekazie jednogłośna retoryka wszystkich rządzących w tym klubie: wynik sportowy nie jest w tym sezonie najważniejszy, najważniejszy jest plan długofalowy, który uchroni klub przed bankructwem i upadkiem oraz pozwoli w perspektywie kilku lat zacząć wdrażać plany mocarstwowe. Myślę, że romantyzm Maldiniego i Bobana sprawił, że oni naprawdę wierzyli, że mimo tak drastycznej zmiany w polityce klubu, uda się już w obecnym sezonie osiągnąć top 4. Myślę, że dali się porwać entuzjazmowi, który towarzyszył obrazowi, który na końcu tego projektu ma się znaleźć.
Kolejnym dużym błędem było zatrudnienie Giampaolo, który absolutnie niczym nie pasował do piłkarzy, których posiada Milan. Była to najbardziej nietrafiona kandydatura trenerska jaką w tym klubie pamiętam. Jego następca, czyli Pioli wydaje się dużo rozsądniejszym rozwiązaniem, skoro polityka zakłada jedynie kandydatury ekonomiczne.
Nie najlepiej wygląda też fakt, że Milan ma wciąż problemy z pozyskaniem nowych znaczących sponsorów.
No i to w zasadzie tyle jeśli chodzi o jednoznaczne większe wpadki obecnego zarządu, które w tej chwili sobie przypominam. W żadnym razie nie uważam tego za jakkolwiek kompromitujące.
Za jednoznaczną pomyłkę transferową na obecnym etapie można uznać chyba tylko Rebicia, za którego przecież nie zapłaciliśmy ani grosza. Spore wątpliwości budzi jeszcze zapewne Duarte, kiedy mamy w perspektywie poszukiwania nowego stopera. W zasadzie tyle jeśli chodzi o niewypały… reszta graczy jest albo perspektywiczna albo jakościowa albo jedno i drugie. W dodatku wszystkie nazwiska – z wyjątkiem Zlatana – to gracze, którzy idealnie wpisują się w projekt uzdrawiania klubowych finansów.
Z resztą, wobec tego że z wielu względów związek z Rino Gattuso chyba ostatecznie wypalił się z końcem ubiegłego sezonu i kontynuacja nie miałaby większego sensu, jakie rozwiązania waszym zdaniem pozwoliłyby osiągnąć top 4 i jednocześnie dokonać restrukturyzacji klubowych finansów?
Zatrudnienie Pocchcettino lub Allegriego? Zobaczmy jak wypada ten wariant z punktu widzenia obranej przez klub ścieżki: Przychodzi topowy trener ZAMIAST Leao, Theo, Bennacera i Krunića (jeśli ktoś myśli, że wymienieni szkoleniowcy przyszliby do ACM charytatywnie to niech zejdzie na ziemię, przy szukaniu oszczędności były albo transfery graczy albo szkoleniowiec). Mamy sytuację, w której na ostatnie spotkania z Atalantą i Smapdorią wychodzilibyśmy w zestawieniu: Donnaruma – Calabria Musachio Romagnoli Rodriguez – Hakan Kessie Bresciannini – Paqueta – Piątek Borini/Maldini, a na ławce z graczy drugiej linii i ataku: Suso, Samu, Mionić i Capone. Z resztą, jak Biglia wyzdrowieje to pełna kadra wcale nie stanowiłaby monstrualnej siły. Zatem zakładając, że topowy trener przyszedłby prowadzić niemal w pełni juniorską kadrę Milanu bez możliwości żadnych wzmocnień, to nie wiem czy aż taki super rezultat udałoby mu się wykręcić… Jasne Giampaolo był ogromną wpadką, ale Pioli akurat wydaje się trenerem na nasze realia. Nie jest cudotwórca, ale jakiś pomysł na zespół ma, a klub stać na utrzymanie go na tym etacie.
Sprowadzenie starych mistrzów jak Modrić? – To samo co wyżej – pensja jednego gracza oznaczałaby brak przyjścia pozostałych, którzy dołączyli, dodajmy jeszcze do tego możliwość urazu owego mistrza i bardzo szybko obudzilibyśmy się z ręką w nocniku… Przez dekadę mieliśmy takich co szastali milionami idąc ‘va banque’ i niczego ludzi to nie nauczyło?
Teraz już nawet rozwiązanie dla kompletnych hazardzistów, absolutne science fiction: Zainwestujmy pieniądze w topowych graczy i świetnego trenera: mamy dwie opcje: na koniec sezonu 19/20 jesteśmy w top 4 lub bankrutujemy i ogłaszamy upadłość jak nie dawno Parma. Na potrzebę chwili: Powiedzmy, że udało się wejść do Ligi mistrzów, więc w sezonie 20/21 mamy dwie możliwości: jesteśmy w top4 i wychodzimy z grupy LM albo bankrutujemy i ogłaszamy upadłość jak nie dawno Parma. Załóżmy, że uda się znów optymistyczny wariant i spełnimy wymagania: od tej pory rok w rok mamy tę samą sytuację: albo top 4 i dobry start w Europie albo ogłaszamy upadłość jak nie dawno Parma. Dlaczego? Bo tylko co roku wchodząc do fazy pucharowej LM będzie nas stać żeby być mniej więcej na zero w budżecie (a raczej na niezbyt duży minus). Wystarczy podłubać w ogólnodostępnych sprawozdaniach finansowych za kilka ostatnich lat żeby czytelne było to w jak kolosalnej otchłani finansowej jesteśmy. Klub jest BARDZO daleki od zarabiania na swoje utrzymanie i potrzeba kilku lat mądrego gospodarowania finansami żeby klub nie notował corocznych strat, a dopiero osiągnięcie takiego pułapu pozwoli myśleć o poważniejszych inwestycjach.
U nas wśród kibiców panuje ogromna moda na wyrzucanie, zwalnianie itp., wszystkich, którzy jakkolwiek związani są z klubem, tylko co później? 85% pomysłów, które pojawiają się w komentarzach da się załatwić krótkim „nierealne bo nas nie stać”, kolejne 10% pomysłów da się wrzucić w „gdybanie po fakcie”. Statystycznie zostawiam 5% żeby kogoś nie urazić.
Ludzie, nasza dzisiejsza rzeczywistość nie jest usłana różami i trzeba się z tym pogodzić. Mimo mega przygnębiającej sytuacji sportowej to uważam że to dobrze, że ktoś wreszcie stara się dać nadzieję na lepszą przyszłość.
Z tego wynika, że strategia, którą obraliśmy, jest błędna już na poziomie założeń. Niby mamy sprowadzać młodych z perspektywą rozwoju, ale jednak oczekujemy wyników na teraz. Przecież ta koncepcja weszła w życie pół roku temu, kiedy Gazidis oficjalnie ogłosił, że klub skupi się na perspektywicznej młodzieży., a po takim czasie nie można oczekiwać rezultatów. Niby chcą coś zmienić, zbudować zespół na lata, ale jednak gdzieś w tle wybrzmiewa stara śpiewka, że Milan to Milan, musimy do Ligi Mistrzów itd. Jak dla mnie, to nie jest dobra atmosfera do rozwoju młodzieży.
Wydaje mi się, że na poziomie zarządu panuje duży chaos, nie ma długoterminowego planu, tylko chwytanie się okazji. Rezultatem tego jest to, że Piątek ze strzelca wyborowego stał się karykaturą piłkarza, a nasz nowy Kaka prawie w ogóle nie gra i coraz częściej mówi się o tym, że zaraz odejdą.
Przecież my regularnie osłabiamy naszą reputację, nic dziwnego, że Todibo tak waha się z transferem, serio myślicie, że zawodnik, który gra w Barcelonie, chętnie wdepnie w takie szambo? Stajemy się pośmiewiskiem, nikt nie traktuje nas poważnie, nie dziwią doniesienia, że Casa Milan jest aktualnie jednym z najmniej lubianych miejsc przez piłkarskich agentów. Ludzie nie chcą robić z nami interesów. Paradoksalnie jedyny agent, z którym mamy aktualnie dobre relacje, to Mino Raiola. Dobra kończę ten wywód, bo pewnie i tak nikt tego całego nie przeczyta xd Trzymajcie się w tym Milanie, bo jebla idzie dostać
Osobną kwestią jest tu trener
Łysy wymyślił wizję WŁOSKIEGO ARSENALU. Szkoda tylko że nie przekłada się to na jakoś ani na wyniki.
Swoją drogą widać żę Singerowie mają to wszystko w czterech literach, albo mają takie pojęcie o piłce nożnej.