Szósta porażka z rzędu w derbach Mediolanu...
Były gracz, a obecnie wysoko postawiony działacz AC Milan, Zvonimir Boban udzielił La Gazzetta dello Sport wywiadu, który ukazał się w sobotnim wydaniu włoskiego dziennika. Fragmenty wypowiedzi Bobana prezentowaliśmy już wcześniej. Oto cała treść rozmowy, która stanowi odpowiedź na zeszłotygodniowy wywiad dyrektora generalnego klubu, Ivana Gazidisa [LINK]:
Panie Boban, dyrektor Gazidis w zeszłym tygodniu zaprzeczył wszelkim plotkom, twierdząc, iż w Milanie nie ma dwóch różnych frontów. Co pan na to?
Biorąc pod uwagę cały szereg początkowych trudności, różnice kulturowe i różnorodne oblicza czerwono-czarnej pasji, mimo odmiennych punktów widzenia i czasem przeciwstawnych poglądów, jeszcze kilka dni temu faktycznie sądziłem, że taka jest rzeczywistość.
Potem pojawiły się plotki na temat Rangnicka. Wychodzi na to, że faktycznie był kontakt z niemieckim menadżerem, a to z pewnością nie służy klubowi i nie pomaga pionowi sportowemu w pracy.
Fakt, że o tym rozmawiamy, nie służy nikomu, zwłaszcza tuż przed ważnym meczem, a wszystkie, które teraz rozgrywamy, takie właśnie są. Najgorsze jest to, że owo destabilizujące wydarzenie ma miejsce w chwili, kiedy drużyna robi postępy i widać wielką pracę Piolego, w chwili, kiedy gra zespołu zaczęła zmierzać w zdecydowanie lepszym kierunku. To, że nie zostaliśmy uprzedzeni, było pozbawione szacunku i nieeleganckie. To nie przystoi Milanowi. Przynajmniej nie takiemu, jaki my pamiętamy.
Zatem nie istnieje jedność zamiarów w zarządzie? Nie istnieje jeden system pracy, aby powrócił jeden wielki Milan?
Dla mnie jedność oznacza współdziałanie, jedność to wzajemny szacunek. W gruncie rzeczy takie podejście jest podstawą wszystkiego, to jedyna droga, aby móc współpracować i dobrze się czuć w miejscu pracy.
Poprosiliście Gazidisa o wyjaśnienie? Od jak dawna nie rozmawiacie?
Z Gazidisem już rozmawialiśmy. Dla dobra Milanu z pewnością konieczne jest, aby spotkanie z właścicielem odbyło się jak najszybciej.
Opuścił pan FIFA, bo razem z Paolo Maldinim mieliście wielkie plany...
Cieszę się, że mogę dzielić ten czas i współpracować z wielkim przyjacielem, o czym marzyłem od dawna. Paolo jak nikt inny reprezentuje historię i przynależność do barw Milanu oraz jest dobrym człowiekiem, posiada klasę i już jest zdolnym oraz wiarygodnym działaczem. Dowody? Letnie mercato było bardzo dynamiczne i ostatecznie pozytywne, potem nastąpił bardzo rozczarowujący początek sezonu, za co bierzemy pełną odpowiedzialność. Następnie była zmiana trenera oraz tworzenie solidnej bazy projektu, który został rozplanowany przynajmniej na trzy lata. To podsumowanie naszej dotychczasowej pracy.
Z jakim budżetem moglibyście planować przyszłość?
Właściciele muszą się jasno określić, jeśli chodzi o budżet, a także cele. W skrócie: my dbamy o wymogi zachowania równowagi finansowej, aby zagwarantować zdrowe i właściwe zarządzanie klubem, właściciele dbają o wyniki sportowe, powierzone tym, którzy reprezentują historię oraz wartości wielkiego klubu.
Do tej pory nie było jasności?
W tej chwili, mimo wysiłków podczas styczniowego mercato i licznych cięć, po dwóch istotnych transferach oraz odciążeniu budżetu z pensji, nie wiemy, jakie mamy pole do działania.
Jednym z problemów do rozwiązania jest przedłużenie kontraktu Ibrahimovicia.
Wszyscy widzą wpływ Zlatana. To wyjątkowy zawodnik i nie sądzę, że ktoś ma wątpliwości, że powinniśmy już dzisiaj podjąć temat ewentualnego przedłużenia kontraktu na następny sezon, niezależnie od miejsca drużyny na koniec sezonu.
Jest jeszcze problem przedłużenia kontraktu Begovicia i przede wszystkim Kjæra.
Nie mam do dodania nic więcej, bo wszystko widać było na boisku. To gracze doświadczeni, którzy sprawili, że Milan stał się bardziej solidny. Prawdopodobnie mogliby w tym pomóc także w kolejnych sezonach.
Istnieje polityka zatrudniania młodych graczy narzucona przez fundusz Elliott, podzielana, prawdę mówiąc, także przez was. Ale są też granice. Jak mówił wiele razy Maldini, drużyna złożona z samych młodych chłopaków, nigdy jeszcze nie wygrała...
Poproszono nas o odmłodzenie kadry i to zrobiliśmy, choć zawsze podkreślaliśmy, że potrzebna jest właściwa mieszanka młodości i doświadczenia. Zimowe mercato pokazało, że mieliśmy rację. Wystarczy spojrzeć na to, jak szybkie postępy uczynili nasi młodzi gracze.
Czyli panuje zgoda co do strategii czy też nie?
My jesteśmy pewni, że Milan ma tylko jedną możliwą drogę przed sobą. Musi mierzyć wysoko z prostej przyczyny - nazywa się Milan, ma za sobą 120 lat zwycięskiej historii i siedem zdobytych Pucharów Mistrzów.
Kiedy zatem zobaczymy taki Milan, zdolny przynajmniej do walki o powrót do Ligi Mistrzów?
Na razie trzeba dograć sezon i zobaczyć, gdzie będziemy, ale jest to już inny Milan. Nie twierdzimy, że już w następnym roku trzeba walczyć o trofea, ale trzeba być konkurencyjnym i nawiązywać walkę z każdym, przynajmniej we Włoszech. Mamy pełną świadomość tego, że nie żyjemy w takim samym Milanie, jaki istniał za naszych czasów, ale musi być w nim prawdziwa ambicja, która pozwala marzyć o czymś wielkim.
Do rozwiązania pozostaje kwestia Ibrahimovicia, w takiej czy innej roli. Zostanie?
Najpierw dzwonił do niego Paolo, a potem kontynuowałem ja ze względu na język i bałkański charakter, który posiadamy. To było zabawne, kiedy w wigilię Bożego Narodzenia zadzwonił do mnie, mówiąc: "Boban, gratulacje dla Milanu, pozyskaliście Ibrahimovicia. Wesołych Świąt i do zobaczenia wkrótce". Tak czy inaczej zielone światło z Londynu pojawiło się niemal natychmiast. Miejmy nadzieję, że będziemy mogli kontynuować.
Potrzeba wielkich graczy z doświadczeniem i młodych zdolnych, aby Milan mógł wrócić do czołówki. Potrzeba także - zdaniem właścicieli i nie tylko ich - nowego stadionu. Dla Elliotta stanowi to priorytet, a pan jak uważa?
To wielka rzecz i trzeba to zrobić, to byłoby coś wspaniałego dla najważniejszego na świecie piłkarskiego miasta. Nowe San Siro zbudowane z zastosowaniem najbardziej zaawansowanych standardów byłoby czymś wspaniałym i sądzę, że Elliott oraz jego managerowi byliby zdolni jak mało kto, by stworzyć cud światowej architektury.
Istnieje wśród ludzi przeświadczenie, że właściciele są trochę oderwani od świata piłki i od włoskich realiów, a pana zdaniem?
Wiemy, jak ważna jest mediolańska i włoska tożsamość. Można ją zaszczepić także chłopakom z zagranicy, istnieje na to wiele niezłych dowodów. Rozumiemy, że zagranicznym właścicielom czasem trudno to zrozumieć, ale jest to kwestia kluczowa. Nigdy nie powinno dojść do "zde-mediolanizowania" i "zde-italianizowania" - to byłoby jak pozbawienie klubu jego duszy. Mówi to chorwacki patriota, który kocha ten klub, to miasto i ten cudowny kraj.
Piekne słowa!Szacunek
po co takie rzeczy o swoim przełożonym gadać w mediach to ja nie wiem. Jest to pozbawione szacunku, nieeleganckie i nie przystoi Milanowi. Przynajmniej nie takiemu, jaki ja pamiętam
Ja kocham Milan Maldiniego. Ten, który był, ten, który jest, i który będzie. Błędy popełnia każdy. A Paolo szybko się uczy. Miejmy więcej cierpliwości niż 99% włoskich prezesów/prezydentów...
P.s. Czy Boban mówiłby prawdę w prasie czy zamiatał pod dywan...? Jak jest każdy widzi. Jeden wywiad niczego nie zmieni.
Śmierdzi to przekładanie meczów wałkiem na kilometr. Verona kolejkę temu nie mogła grać u siebie z powodu koronywirusa, a w Serie B Chievo sobie rozgrywa normalnie każdą kolejkę u siebie. A przecież grają na tym samym stadionie. To samo z Atalantą - ich kibice nie mogli na stadionie w Bergamo być, bo choroba, ale do Lecce już pojechali. xD
@dysha1992 nie do końca chyba zrozumiałeś. Nie twierdzę, że to beznadziejne miernoty. Chodzi mi o to, że nagle z ww dwójki na tej stronie zrobiono półbogów (choć uważam, że połowa komentujących nie widziała wcześniej ich w akcji). Tak teraz z Rangnicka robi się zbawiciela, choć na dobrą sprawę facet nic wielkiego w europejskiej piłce nie osiągnął.
A więc czeka nas kolejna rewolucja i w sumie mnie to nie dziwi, bo trzeba otwarcie przyznać, że Boban z Maldinim nie poradzili sobie z odbudową Milanu, a ich błędne wybory, zwłaszcza w kwestii wyboru trenerów sprawiły, że kolejny sezon można było już na półmetku spisać na straty...
Tam jest burdel niesamowity. Elliot chce zarządzać klubem jak firmą a piłka ma swoje prawa i nie wszystko można przeliczyć wymiernie na liczby.
Paolo i Zorro kierują się intuicją i miłością do klubu. Pytanie czym kieruje się Ivan marketingowiec. Wybór trenera zza granicy wydaje mi się słuszny ale poza tym nie zrobił nic. Nie ma sponsorów, nie ma kasy. A gdyby nie zablokował transferu Ibry rok temu kto wie gdzie byśmy dzisiaj byli.
Dokąd zmierzasz Milanie?
Gazidis faktycznie nie robi nic konkretnego. Wiadomo, że przeszkadzał w realizacji transferów blokując je. A przyszedł pomóc nam marketingowo a jakoś nie widzę nowych sponsorów
Nie wiadomo co gorsze.
Ta opisywana przeze mnie to raczej lata 2010 +. Nie mniej określenie to wywołuje u mnie już dreszcze.