Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu!
Inter - Milan 0:3! Rossoneri w finale Pucharu Włoch!
Dzień 28 czerwca 2021 niewątpliwie zapisze się w historii piłki nożnej jako jeden z najbardziej niesamowitych i ekscytujących. W dwóch meczach 1/8 finału Euro 2020 było wszystko to, za co kochamy futbol: grad bramek, odrabianie strat z pozoru niemożliwych do odrobienia, dogrywki, konkurs rzutów karnych, sensacyjne rozstrzygnięcia.
Emocje rozpoczęły się w Kopenhadze o 18:00, przy okazji meczu Chorwacji z Hiszpanią. Obie drużyny raczej rozczarowywały kibiców swoją grą w fazie grupowej i dopiero ten mecz miał pokazać ich realną siłę. Zaczęło się fatalnie dla Hiszpanów – w 20. minucie Pedri podał piłkę do własnego bramkarza, a Unai Simon przepuścił ją pod stopą i było 1:0 dla Chorwacji. Polskim kibicom z pewnością stanęła przed oczami sytuacja z meczu Polska – Irlandia Północna z 2009 roku i fatalny kiks Artura Boruca. Na przerwę obie drużyny schodziły przy stanie remisowym, bowiem w 38. minucie wyrównał Sarabia. W 57. minucie Hiszpanie udokumentowali swoją przewagę i wyszli na prowadzenie po celnej główce Azpilicuety, lecz nie zamierzali na tym poprzestawać. W 77. minucie na 3:1 podwyższył Ferran Torres i mecz wydawał się rozstrzygnięty, jednak futbol kolejny raz udowonił, że jest sportem, w którym rywalizuje się do ostatniego gwizdka. W końcówce meczu Chorwaci pokazali, że tytuł wicemistrzów świata nie był przypadkiem – w 85. minucie kontaktowego gola strzelił Oršić, a już w doliczonym czasie gry ten sam piłkarz celnie dośrodkował na głowę Pasalicia, który wprawił w ekstazę chorwackich kibiców. Chorwaci chcieli pójść za ciosem i na początku dogrywki śmiało zaatakowali, ale swoją drużynę ratował Unai Simon, czym odkupił winę za sprezentowanego wcześniej gola. Finalnie to "La furia Roja" udowodniła, że jest zespołem skuteczniejszym. W odstępie kilka minut bramki zdobywali Morata oraz Oyarzabal i tym razem Chorwaci nie byli już w stanie się podnieść. Szalony mecz na Parken zakończył się hokejowym wynikiem 3:5 i awansem Hiszpanów.
W meczu od początku wystąpił skrzydłowy AC Milan, Ante Rebić. Chorwat zszedł z murawy w 67. minucie.
W wieczornym meczu na boisko w Bukareszcie wybiegły reprezentacje Francji i Szwajcarii. Zaczęło się zaskakująco, ponieważ to Szwajcarzy objęli prowadzenie, którego nie oddali już do przerwy. W 15. minucie spotkania Hugo Llorisa pokonał Seferović. Francuzi, marząc o dalszej grze w turnieju, w drugiej połowie musieli wziąć się do odrabiania strat, jednak to Szwajcarzy stanęli przed idealną szansą na podwyższenie prowadzenia. W 54. minucie arbiter po analizie VAR wskazał na jedenasty metr, do piłki podszedł znany dobrze kibicom Milanu Ricardo Rodriguez. Lloris doskonale odczytał intencje strzelca i zdołał złapać jego niezbyt mocne uderzenie. Zmarnowana szansa zemściła się błyskawicznie, po tym jak w 57. minucie Benzema trafił do siatki, będąc sam na sam z Sommerem. Dwie minuty później "Trójkolorowi" byli już na prowadzeniu – świetną wymianę podań wykończył już na pustą bramkę Benzema. Szwajcarzy zaliczyli ekspresowy lot z nieba do piekła, a gdy w 75. minucie pięknym strzałem w okienko wynik na 3:1 podwyższył Pogba, wyglądało na, że długo będą sobie pluć w brodę za zmarnowaną okazję na pokonanie aktualnych mistrzów świata. Rzeczywistość okazał się jednak inna, bowiem powtórzył się niecodzienny scenariusz z meczu Chorwacja – Hiszpania i Helweci odrobili dwubramkową stratę. W 81. minucie swoje drugie trafienie dołożył Seferović, a na koniec regulaminowego czasu gry wyrównał wprowadzony wcześniej Gavranović. Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia i o kwestii awansu zadecydowały rzuty karne. Piłkarze obu drużyn bezbłędnie wykonywali jedenastki aż do piątej serii strzałów, kiedy do piłki podszedł Kylian Mbappe. Francuz strzelił dość lekko i czytelnie i Sommer nie miał większych problemów z obronieniem jego uderzenia, zostając bohaterem całej Szwajcarii. Niezwykły dzień Euro 2020 zakończył się sensacyjnym odpadnięciem jednego z głównych faworytów, a kibicom przypomniał, że w tym sporcie nie ma rzeczy niemożliwych.
Poniedziałek, 28 czerwca
18:00 (Kopenhaga): Chorwacja – Hiszpania 3:5 po dogrywce (20' Pedri [sam.], 85' Oršić, 90+2' Pasalić - 38' Sarabia, 57' Azpilicueta, 77' F. Torres, 100' Morata, 103' Oyarzabal)
21:00 (Bukareszt): Francja – Szwajcaria 3:3, 4:5 po rzutach karnych (57', 59' Benzema, 75' Pogba - 15', 81' Seferović, 90' Gavranović)
Nie jemu pierwszemu nie wyszedł turniej, ot co.
Tylko zwinny i szybki chłopak, to co najwyżej Leao może być.
Jak oglądam Austrię Czechów czy takich Szwajcarów i przypominam sobie Polaków to naprawdę się słabo robi
a tak serio to wcisną ją Messiemu xD
Jest to kolejny mecz po Austrii i Czechach, po którym na nowo czuję wkur... na myśl o postawie naszych kopaczy.
dwa to piłka klubowa. Liga czeska wyprzedza polską ligę o dwie długości minimum jeśli chodzi o grę w pucharach europejskich.
Szwajcaria tez
Gdyby Mbappe dostał w tym roku to byłaby paranoja
Brawo Szwajcaria!
Brawo dla Szwajcarii!!
ps. no jak Real da za niego 200 mln + to czuję Hazarda 2.0. Trochę w ostanim czasie sodówka zaczęła mu do głowy uderzać
Ale do Hazarda bym nie porównywał - dużo młodszy i raczej bardziej utalentowany
Niemniej przyda mu się zjedzenie przysłowiowego snickersa
Dla fanów Fify czy innego futbol menadżera.